Punktem kulminacyjnym była Msza święta, która pierwotnie miała się odbyć na placu przed kościołem, jednakże warunki pogodowe sprawiły, że odbyła się ona w kościele na Ślęży. Mimo mocnego ścisku każdy znalazł dla siebie miejsce.
Eucharystii przewodniczył ks. Mariusz Sobkowiak, diecezjalny duszpasterz młodzieży, a homilię wygłosił ks. Jakub Bartczak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Podczas całego spotkania młodzi mieli okazję lepiej poznać bł. kard. Stefana Wyszyńskiego oraz bł. Elżbietę Różę Czacką - Ci błogosławieni pokazali nam, jak iść na całość, jak szukać szczęścia i być człowiekiem szczęśliwym niezależnie od tego, co nas w życiu spotyka - mówił ks. Mariusz na wstępnie liturgii.
W trakcie całej homilii ks. Jakub posłużył się kilkoma historiami. Pierwsza z nich dotyczyła jednej z rozmów po koncercie. Wtedy to 13-letni chłopak zapytał się: „Czy ksiądz rapuje w czasie Mszy św.?” To samo pytanie ks. Bartczak zadał młodzieży będącej w kościele. Odpowiadali różnie. Jedni uważali, że tak, inni wręcz przeciwnie. Nie trzymając długo w niepewności, kapłan odpowiedział: - Chciałbym wam wyjaśnić, że podczas Msza św. to coś o wiele wspanialszego niż rap, hip-hop, event, bo jesteśmy w domu Pana Jezusa. Dobrze zapamiętajcie ten czas. Jest z nami Chrystus i niczego więcej nam nie potrzeba.
Druga historia opowiadała o kobiecie, która szukała „świętego drzewa” - Przykład tej pani pokazuje jasno - Ludzie szukają Boga. My, którzy wiemy, że Bogiem jest Chrystus, próbujemy Go znaleźć w codzienności. Ale to tu, podczas Eucharystii jest On obecny. Możemy się Nim nakarmić i nasycić. I choćbyśmy nawet break-dance zatańczyli, to i tak stałoby się to nudne. Spotkanie z Chrystusem na Eucharystii jest o wiele wspanialsze. Msza św. jest najgłębszym spotkaniem Boga - opowiadam ks. Bartczak.
Reklama
W dalszej części mówił o tym, aby przychodzić do Pana Boga z tym wszystkim, co dzieje się w naszej codzienności - Wszystkie nasze sprawy nie mogą nam zaślepić naszego serca, że przestaniemy dostrzegać Chrystusa - zaznaczył kapłan, opowiadając historię jednego z ministrantów, który przychodził służyć przy ołtarzu, aby patrzeć na ludzi. Przywołany został także przypadek kobiety, która po skończonej Mszy św. [tuż przed wyborami] przyszła, aby upomnieć księdza, gdyż uznała, że śpiewana pieśń „Boże coś Polskę” jest za bardzo polityczna- Zamiast cieszyć się ze spotkania z Jezusem, oni realizowali swój program. Kiedy człowiek chce coś usłyszeć, zamiast Pana Jezusa to wtedy to usłyszy, mimo że nikt nie będzie do tego nawiązywał - mówił ks. Jakub.
W trakcie homilii ks. Kuba zachęcił do medytacji biblijnej. Na początku przyznał, że gdy pierwszy raz podjął taki rodzaj modlitwy, było to dla niego niezrozumiałe. Jednak z czasem poznał, że należy się wysilić, aby skupić się na czytanym słowie - Im większy wysiłek wykonamy, aby spotkać się z Panem Bogiem, tym to spotkanie będzie piękniejsze - mówił ksiądz.
Na zakończenie kaznodzieja zachęcił, aby zaufać Panu Bogu - Otwórzcie wasze serca na przychodzącego Pana, zachwyćcie się Nim.
Spotkanie Młodych odbyło się w dniu święta św. Stanisława Kostki, Patrona Polski i młodzieży. Bardzo mocno zachęcał młodych do naśladowania świętego patrona, ks. Ryszard Staszak, proboszcz parafii w Sulistrowicach. Mówił także o potrzebie docenienia rodziny, troski o nią i podjęcie trudu, aby nigdy nie dać się z dechrystianizować. - Wymaga to od was wiele wysiłku. Z wielu stron chce się wam pokazać, że bycie przy Panu Bogu jest niepotrzebne. A wy bądźcie tymi, którzy będą trwać przy Chrystusie, którzy będą troszczyć się o swoją tożsamość religijną i narodową - mówił kapłan.
Przed błogosławieństwem ks. Mariusz Sobkowiak zaprosił młodych na następne spotkanie, które odbędzie się w niedzielę Chrystusa Króla w katedrze wrocławskiej.