Jest pośrednikiem między niebem a ziemią
„Tłumy przychodzą do niego, ponieważ jest on ostatnim znanym pośrednikiem między niebem a ziemią i ponieważ reprezentuje jedyną nadzieję, jaka kiedykolwiek została dana światu, wreszcie dlatego, że wierzy w Boga, nie obawia się tego mówić, a tłumy chciałyby w niego wierzyć tak, jak on wierzy - bez wahania i bez zastrzeżeń. A on zbliża się do tłumów w naturalnym porywie serca, gdyż kocha swego bliźniego, a każda ludzka istota jest dla niego tabernakulum Chrystusa, miejscem zamieszkania Świętej Rodziny, która - jak to widzieliśmy w Betlejem - potrafi się czasem zadowolić stajnią. A także jeszcze z innego powodu: «Bóg przez Wcielenie stał się widzialny. Kościół również powinien być widzialny»”.
André Frossard - pisarz francuski
Cały świat stał się nowym Watykanem
„Zawsze mówiliśmy o Kościele powszechnym. Teraz możemy mówić o Papieżu powszechnym - Janie Pawle II. Cały świat stał się nowym Watykanem. Nikt przedtem nie dążył aż tak do zjednoczenia całej ludzkości w poszukiwaniu Boga i poszanowaniu człowieka. Ten trud Wielkiego Pielgrzyma wyrazić można w rekordowych liczbach. Dzięki Papieżowi Trzeciego Tysiąclecia wszędzie czuć wielki wiatr odnowy”.
Bernard Margueritte - dziennikarz francuski
„To przecież Lolek Wojtyła”
„Gdy w 1938 r. kard. Adam Sapieha złożył wizytę w gimnazjum w Wadowicach, witał go wytypowany przez męża Karol Wojtyła. Tak pięknie mówił, że mąż zawsze go
typował na takie okoliczności. Z początku pisał mu teksty, a potem mówił: «Lolek, ty już sam sobie napiszesz jak trzeba!». Miał dar! No więc Wojtyła witał Sapiehę. Miałam
zdjęcie, jak właśnie przemawia, a Sapieha siedzi. Ale zginęło mi.
W czasie, gdy pracował w kamieniołomach, pewnego razu przechodził koło biskupstwa w Krakowie. I tam, przed samą bramą, na drodze przewrócił się. Zemdlał. Na pewno
nie dojadał, bo na to było mu szkoda czasu. Nocami pisał, a w dzień pracował ciężko. Klerycy, którzy szli, widzieli, że ktoś się przewraca, no to go wzięli do biskupstwa, do mieszkania.
Zajęli się nim, księża mieli tam własnego lekarza. No i od razu powiadomili Sapiehę, który był wtedy rektorem. Sapieha wszedł i mówi: «To przecież Lolek Wojtyła» -
bo go znał z gimnazjum. I zajął się nim serdecznie.
Alina Foryś żona b. nauczyciela gimnazjum w Wadowicach
Pomóż w rozwoju naszego portalu