Kazanie wygłoszone 22 lipca br. w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w parafii św. Józefa w Płocku podczas Mszy św. transmitowanej przez Radio Maryja.
Umiłowani bracia w kapłaństwie z Księdzem Prałatem i o. Grzegorzem na czele, czcigodne siostry zakonne, Rodzino Radia Maryja, zgromadzona w tej świątyni i przy radioodbiornikach, umiłowani radiosłuchacze w kraju i zagranicą, siostry i bracia!
Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza
Dzisiaj, we wspomnienie św. Marii Magdaleny, gromadzimy się
w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Płocku, wsłuchani w katolicki
głos, docierający do naszych domów za pośrednictwem Radia Maryja,
aby sprawować Najświętszą Ofiarę w intencji uproszenia Bożego Miłosierdzia
nad naszą Ojczyzną, by nie popadała w niewolę duchów ciemności, które
w różnoraki sposób pragną ją oderwać od Chrystusa, Jego nauki, od
Kościoła i chrześcijańskiej tradycji.
Słowa zaśpiewanego przed momentem psalmu responsoryjnego
wyrażają dobitnie sens ludzkiego życia i pielgrzymowania po tej ziemi. "
Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza..." - śpiewaliśmy. Czy rzeczywiście
tak jest, że tęsknimy nade wszystko za Bogiem, że pragniemy Go posiąść
i z Nim związać nasze życie? Czy istnienia Boga nic nam nie przesłania?
Czy czasem nie cenimy bardziej rzeczy i osób niż Boga, który bez
reszty ukochał nas w swoim Synu? Czy żyjemy nieustannie świadomością
Jego obecności? Czy chodzimy Jego drogami po tej ziemi?
Stańmy tu - w kościele Miłosierdzia Bożego w Płocku,
przed obrazem Jezusa Miłosiernego, który 7 maja 1991 r. zawisł przy
ołtarzu, na którym Ojciec Święty Jan Paweł II sprawował Najświętszą
Ofiarę i wejdźmy w głąb naszych sumień, poszukując prawdy o sobie
samych.
Współczesny świat odwraca się od Boga
Łatwo jest w liturgii śpiewać: "Ciebie, mój Boże, pragnie moja
dusza", gdy tymczasem nasze życie często nie wyraża takiego pragnienia.
Brak jest codziennej modlitwy - pozostał może jedynie znak krzyża
po przebudzeniu lub przed udaniem się na spoczynek. Lekceważymy przykazanie
kościelne, jak choćby to, mówiące: "W niedziele i święta we Mszy
św. nabożnie uczestniczyć i powstrzymywać się od prac niekoniecznych"
. Czym staje się niedziela dla ludzi współczesnych? Dniem handlu
i pracy. Na słowa Boga zatykamy sobie uszy, a wchłaniamy bezkrytycznie
słowa ludzkie. Ludziom chcemy się bardziej podobać niż Bogu. Kierujemy
się bowiem w codziennym życiu nie przykazaniami Boga, ale opiniami
i poglądami polityków, biznesmenów, redaktorów, dziennikarzy, prezenterów
telewizyjnych, socjologów, psychologów, bo sami chcemy decydować
o tym, co dobre, a co złe. Zapominamy, że Bóg jest Stwórcą, a my
Jego stworzeniami. Jesteśmy zadufani w sobie, dyktując Panu Bogu,
jaki ma być dla nas. Tracimy wrażliwość sumienia, bo układamy nasze
życie tak jakby Bóg nie istniał. Boga zauważamy wówczas, gdy dotyka
nas nieszczęście. W miejsce Bożych praw uchwalamy prawa ludzkie,
godzące w godność człowieka i pozbawione fundamentu, którym jest
odniesienie do Boga - Stwórcy i Odkupiciela człowieka.
Niestety, to, co budowane jest tylko na ludziach cechuje
zmienność, kruchość, niestałość, chwiejność, nieobliczalność, gniew,
zemsta, poniżenie innych, traktowanie człowieka jak rzecz, towar
- o czym ludzkość przekonała się przez to, co przyniosły jej systemy
totalitarne - hitleryzm czy komunizm. Dzisiaj takie antywartości
niesie neopogaństwo, liberalizm, ubóstwienie ludzkich instytucji,
tak międzynarodowych, jak i krajowych - ONZ, Unii Europejskiej, jakby
one miały wieczną, nieodwracalną, jedynie słuszną wizję życia człowieka,
rodziny, społeczności i narodów.
Parlament Europejski w Strasburgu przegłosował 3 lipca
br. rezolucję, rekomendującą całkowitą legalizację zabijania dzieci
nienarodzonych i wiele innych zaleceń, naruszających zdrowie rodziny
i harmonijny rozwój młodego pokolenia.
Nic nowego - mordowano przecież ludzi w imię praw ustanowionych
przez rozmaite dyktatury. Zauważmy, że dzieje się to w tym momencie,
gdy koalicja międzynarodowa podejmuje walkę z terroryzmem. Tymczasem
swobodne zabijanie człowieka stanowi klasyczny przykład legalnego
terroryzmu, i to wobec osób niewinnych i bezradnych. Okazuje się
więc, że Polsce i innym krajom kandydującym, Unia Europejska stawia
coraz to nowe trudności podczas negocjacji, oferuje zaś poważne trudności
ekonomiczne czy legalizację zabijania obywateli.
Jak w tym kontekście wygląda nasze chrześcijaństwo? Nie
przywiązujemy wagi do chrześcijańskich korzeni naszego narodu, do
naszej kultury, kształtowanej w ciągu wieku przez Ewangelię. Nie
mamy odwagi przeciwstawić się bluźnierczym atakom w środkach społecznego
przekazu na Boga, Kościół czy Ojca Świętego. Nie popieramy należycie
katolickich środków masowego przekazu, tej prasy i telewizji, które
promują wartości chrześcijańskie. Tłumaczymy się nieraz brakiem pieniędzy.
A jaką gazetę, tygodnik najczęściej w kioskach kupujemy?
Pomóż w rozwoju naszego portalu