
Powiedzenie: „Lepsze jest wrogiem dobrego” ma w sobie coś istotnego, bo nic nie może być prawdziwsze od prawdziwego, piękniejsze od piękna, czystsze od czystego, bardziej rzeczywiste od rzeczywistego. Jednak język reklamy nieustannie nam to wmawia i do tych sprzeczności przywykamy. A jest w tym jakaś pułapka, uwodzenie nie tylko oczu, ale i umysłu. Coraz bardziej izolowani od rzeczywistości, zaczynamy brodzić w jakiejś paranoidalnej hiperrzeczywistości, która ma coś z fatamorgany, czyli z kuszenia na pustyni.
*
Tomasz był już trzeci miesiąc w USA na kontrakcie. Tęsknił za żoną i dziećmi. Wziął ze sobą tylko fotografię żony, więc nie było dnia, by jej nie wyjmował i nie wpatrywał się. Zobaczył to jego kolega, programista, maniak komputerowy. Spojrzał mu przez ramię i powiedział: „Ładna! Daj, to ci ją przetworzę komputerowo - powiększę, polepszę wyrazistość. Lubię taką zabawę”. Tomasz, choć z ociąganiem, dał zdjęcie. Na drugi dzień nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy patrzył w monitor. Rena była jakby piękniejsza, bliższa, realna prawie... Mimowolnie dotknął jej twarzy na monitorze. Na to kolega: „Chcesz, to mogę zrobić symulację całej postaci..”. I mrugnął dwuznacznie. Tomasz nie chciał. I tak czuł, jakby był w tym odcień zdrady. Jednak, kiedy kolega zrobił jeszcze kilka komputerowych przetworzeń zdjęcia, brał je od niego, a potem wpatrywał się aż do bólu. Bo choć tak... hiperrealna, to przecież nie mógł jej dotknąć, przygarnąć, poczuć... Czuł przy tym jakieś przeraźliwe ssanie pustki, pragnienia i pożądania. Gorzej sypiał, a podczas rozmów telefonicznych z Reną był dziwnie podrażniony. Kiedy po miesiącu wylądował w Warszawie i zobaczył Renę, wyrwało mu się: „Czemu jesteś taka”... Nie dokończył, ale ona z jego twarzy odczytała słowo „brzydka”, bo uśmiech jej zgasł momentalnie.
*
Medialna hiperrzeczywistość jest perfekcyjnym uwodzeniem wzroku, uczuć i umysłów do tego stopnia, że zaczyna się gardzić rzeczywistością, realnymi ludźmi, zwykłym pięknem, zwyczajnym przeżyciem.
Na ekranach jest wszystko tak wyraźne, bliskie, przeakcentowane (obrazy okrucieństwa, pornografia, sielanki reklam etc.), że zanika granica między rzeczywistością i iluzorycznością.
Przypomina to trochę kuszenie Jezusa na pustyni przez diabła: kamienie, które zdają się być chlebem, wszystkie królestwa świata widziane jednocześnie i przepaść, która zdaje się nie być
przepaścią. Wybawieniem z tej ułudy jest stanowcze odniesienie się do Słowa Boga i odwrócenie się od Fabrykanta Miraży.
Diabeł jest perfekcjonistą w tworzeniu obietnic, których nie zamierza spełniać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu