Reklama

Inspiracje

Gwiazdy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gwiazdy są jednym z nieuchwytnych elementów otaczającego nas świata. Wydają się być w zasięgu ręki, możemy je podziwiać, śledzić konstelacje, wyciągać wnioski z ich położenia - ale nie są od nas zależne, nie możemy ich zasadzić lub wyrwać jak kwiaty, nie możemy zmienić ich biegu, jak nauczyliśmy się to robić w przypadku rzek, nie mamy wpływu na ich blask. Można je porównać do klejnotów oglądanych w gablocie, chronionych przez grube szkło przed dotykiem niedowierzających, chciwych lub nieostrożnych. Gablotą jest sklepienie nieba, szkłem - lata świetlne, dzielące nas od gwiazd.

Przez wieki gwiazdy były natchnieniem dla człowieka, przede wszystkim dla poetów - ludzi, którzy otrzymali dar wrażliwości głębszej niż zwykle spotykana i na tej podstawie również zadanie ożywiania świadomości innych. Budziły też zainteresowanie i fascynację z odmiennych powodów: były drogowskazami, przewodniczkami, skarbnicą tajemnic przyszłości. Wierzono, że zwiastują szczególne wydarzenia: najlepiej chyba znanym przykładem jest gwiazda, która pojawiła się na niebie jako zapowiedź narodzin Chrystusa, gwiazda, za którą podążali mędrcy ze Wschodu.

Refleksje z dziedziny astrologii i astronomii pozostawiam kompetentnym; jako filologowi o specjalizacji literackiej bliższe mi są inspiracje poetyckie. Przychodzi mi tu na myśl wiele cytatów; chciałabym wspomnieć przynajmniej kilka z nich.

W dramacie G. G. Byrona Manfred gwiazdami ponad ośnieżonymi szczytami Alp (akcja rozgrywa się w Szwajcarii) zachwyca się główny bohater. Cierpiąc ogromne rozterki wewnętrzne, wyczerpany emocjami, znajduje otuchę w obecności Nocy - jej twarz jest mu bliższa niż twarz człowieka. Mówi o niej z wdzięcznością, wspominając, że w jej " gwieździstym cieniu" samotnego piękna nauczył się mowy innego świata. Fragmentu tego nauczyłam się na pamięć jeszcze zanim przeczytałam Manfreda, i dość niesamowitym zbiegiem okoliczności cytowałam go zaprzyjaźnionym Szwajcarom, patrząc na rozgwieżdżone niebo nad Alpami. Dopiero na seminarium magisterskim z literatury romantycznej ku mojemu zaskoczeniu dowiedziałam się, że wówczas do wypowiedzenia tych słów zainspirował mnie być może ten sam widok, który przyczynił się do ich napisania podczas podróży Byrona po Szwajcarii.

Gdy w Anglii trwała epoka romantyzmu, w Ameryce rozwijał się transcendentalizm - trend pokrewny. Ralph W. Emerson, główna postać tego okresu, rozpoczyna pierwszy rozdział eseju zatytułowanego Nature (Przyroda) piękną refleksją: człowiekowi poszukującemu odosobnienia poleca spojrzenie w gwiazdy. Słowa, które zapadły mi w pamięć szczególnie głęboko, niosą w sobie żal związany ze "spowszednieniem" ich istnienia. " Gdyby gwiazdy ukazywały się w jedną tylko noc na tysiąc lat, jakże głęboko ludzie wierzyliby i uwielbiali; i zachowywaliby przez długie pokolenia wspomnienie o Mieście Bożym, które zostało im ukazane". Prosta prawda, ale wciąż aktualna: o ileż więcej uwagi poświęcamy zjawiskom, rzeczom czy ludziom widywanym rzadko, niż tym "codziennym", zawsze dostępnym, a czasem nawet niepożądanym. Gdyby na zachmurzonym niebie w północnej Anglii tęcza pojawiała się dwa lub trzy razy dziennie, nikt nie wyszedłby przed dom, aby na nią popatrzeć; gdyby śnieg padał na Florydzie co roku, cienka warstwa pokrywająca trawniki nie byłaby uwieczniana na tysiącach zdjęć.

Trzeci przykład pochodzi z prozy angielskiej, z książki przeżywającej niejako "odrodzenie" z tytułu jej ekranizacji. We Władcy Pierścieni J. R. R. Tolkiena gwiazdy mają nader ważne znaczenie. Ich symbolika jest do głębi pozytywna, przeciwstawiona rozprzestrzeniającemu się Złu. Ich widok zawsze napełnia nadzieją. Są gwiazdy ważniejsze i mniej ważne - do tych pierwszych należy z pewnością Earendil, zawdzięczająca swoją nazwę jednemu z bohaterów wspólnej historii Ludzi i Elfów. Światło tej gwiazdy ma wielką moc, docenianą przez ród Elfów i dobrze znaną Galadrieli, królowej Elfów Leśnych. To właśnie ona, żegnając się z Drużyną Pierścienia, ofiarowuje Frodowi światło Earendila, zamknięte w szklanej fiolce. Jej życzeniem jest, aby rozjaśniało mu ciemność wtedy, gdy będzie największa - kiedy wszystkie inne światła zgasną. Rzeczywiście, podarunek ten pomaga Powiernikowi Pierścienia w najbardziej krytycznych momentach. Blask gwiazdy jest jak miecz w rękach Froda, siejący postrach wśród stworzeń Ciemności. Sama zaś polaryzacja, przeciwstawienie Gandalfa Białego (po pokonaniu mocy otchłani, do której spada) Ciemnemu Władcy, a mroków i nieprzeniknionej, czarniejszej niż smoła ciemności - światłu Słońca, Księżyca i gwiazd, wszelkiemu światłu, które te mroki rozprasza, jest jednym z najpopularniejszych elementów odwiecznego spojrzenia człowieka na świat.

Nie sposób mówiąc o literaturze angielskiej pominąć wielkiego mistrza, Williama Szekspira. W jego ogromnym dorobku również pojawiają się odniesienia do gwiazd. Wspomnę tu o jednym, którego niestety nie mogę bliżej określić, bo wpisałam je kiedyś do mojego zeszytu cytatów jedynie z nazwiskiem autora. Po polsku brzmi mniej więcej tak: "Noc jest ciemna, ale rozjaśniają ją gwiazdy, których istnienie tylko ona ujawnia". Słowa te były powtarzane przez wielu innych pisarzy i poetów; być może sam Szekspir przeczytał je lub usłyszał i włączył do swojego dzieła. Ale jak w przypadku wszystkich pięknych myśli, ważniejsza niż ich autor jest inspiracja w nich zawarta, oraz liczba serc, które te myśli poruszą. Ta ostatnia uwaga na temat gwiazd i nocy jest wspaniałą metaforą cierpienia. Istnieje piękno, które można docenić tylko wówczas, gdy ogarną nas ciemności: gwiazdy, sztuczne ognie, wieczna lampka w kościele, kiedy zgasną wszystkie światła czy też obecność przyjaciela w chwili, gdy wszyscy inni odchodzą. Jak napisał ks. Twardowski, "Gdyby nie cierpienie, nikt nie wiedziałby, jak bardzo ktoś kogoś kocha".

Jeszcze jedno skojarzenie z innej bliskiej mi dziedziny: wczesna historia Ameryki Północnej. Wśród wielu szczepów Indian przetrwały opowieści o gwiazdach. Niektóre mówią o ich pochodzeniu, inne o ich naturze. Nathaniel, jeden z głównych bohaterów książki J. Coopera Ostatni Mohikanin, w pięknych słowach opowiada w jednej ze scen ostatniej ekranizacji powieści o wierzeniach plemienia swego przybranego ojca. Popularne było również pośród rdzennych mieszkańców Ameryki przekonanie podobne do późniejszej wizji rozgwieżdżonego nieba jako ukazującego się ludziom miasta Bożego, jak w eseju Emersona; może nawet było jej źródłem? Często odnosimy to, co jest dla nas okryte tajemnicą, do naszej codzienności, starając się w ten sposób zmniejszyć przepaść niewiedzy. Wielu Indian, patrząc, jak pojawiają się gwiazdy, widziało w nich ogniska, zapalane przez tych, którzy odeszli: wojowników poległych w bitwach i potyczkach, starszych plemienia, osławionych wodzów. To była wizja Wiecznych Łowisk, gdzie po trudach życia na ziemi Stwórca ( Manitu oznacza potęgę, nadludzkie pochodzenie, świętość) ofiarowywał pokój i niezliczone stada bizonów - synonim obfitości. Duchowość Indianina była nierozerwalnie złączona z przeżywaniem codzienności. Obecność zmarłych była czymś naturalnym - w języku np. Siouxów gramatyczny czas przeszły nie istnieje, o nieżyjącym od dawna krewnym nadal powie się, że "dobrze strzela", "zna się na ziołach", itp. Nic dziwnego, że w gwiazdach Indianin dostrzegał ogniska i słyszał uroczyste śpiewy przodków tańczących wokół nich.

Patrząc na gwiazdy zawsze można dostrzec wiele takich, które wydają się drżeć. Owszem - drżą z obawy, że ktoś odbierze im tajemnicę ich niezwykłej urody; iż ludzie odwrócą się od nich z lekceważeniem mając świadomość, że ich nieziemski blask jest jedynie wspomnieniem potęgi Słońca...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2002-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Św. Alfons Maria de Liguori w watykańskiej szopce

2025-12-29 07:39
Św. Alfons Maria de Liguori w watykańskiej szopce

Włodzimierz Rędzioch

Św. Alfons Maria de Liguori w watykańskiej szopce

W tym roku w szopce na placu Świętego Piotra, przygotowanej przez diecezję Nocera Inferiore-Sarno, możemy zobaczyć, obok tradycyjnych postaci, również figurę św. Alfonsa Marii de Liguori.

Więcej ...

Bóg nie wstydzi się ludzkiego życia

2025-12-29 08:33

Adobe Stock

Więcej ...

Biały Dom: Trump odbył pozytywną rozmowę z Putinem na temat Ukrainy

2025-12-29 20:34
Prezydent Donald Trump

PAP

Prezydent Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump zakończył pozytywną rozmowę z przywódcą Rosji Władimirem Putinem dotyczącą Ukrainy - oświadczyła w poniedziałek rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt. Nie podała szczegółów rozmowy przywódców.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kard. Ryś przeprowadził zmiany w kurii krakowskiej. Ks....

Kościół

Kard. Ryś przeprowadził zmiany w kurii krakowskiej. Ks....

Po pożarze kościół w Lublinie grozi zawaleniem. Będzie...

Kościół

Po pożarze kościół w Lublinie grozi zawaleniem. Będzie...

„Brat” to najpierw ktoś bliski we wspólnocie, ten,...

Wiara

„Brat” to najpierw ktoś bliski we wspólnocie, ten,...

Przeżył radykalne nawrócenie i zmienił styl życia

Wiara

Przeżył radykalne nawrócenie i zmienił styl życia

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Kościół

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Kraków: wiadomo, kto będzie osobistym sekretarzem kard....

Kościół

Kraków: wiadomo, kto będzie osobistym sekretarzem kard....

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Wiara

Nowenna do Dzieciątka Jezus