Reklama

Chrystus Was wzywa do drogi na szczyt

Niedziela płocka 33/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Publikujemy tekst homilii, którą do pielgrzymów wyruszających na Jasną Górę wygłosił biskup płocki prof. dr hab. Stanisław Wielgus. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.

Od wielu już lat, w święto Przemienienia Pańskiego, gromadzą się w naszej katedrze tysiące osób, w różnym wieku, ale przeważnie młodych, pełnych dobrej woli i chcących służyć dobru, aby pomodlić się przed długą, prawie dziesięć, a dla niektórych czternaście, dni trwającą pielgrzymką do stóp naszej Jasnogórskiej Matki i Królowej.

Tak jest także w tym roku. Jako Biskup Kościoła płockiego witam was serdecznie i wyrażam słowa najwyższego uznania dla waszej decyzji uczestniczenia w pielgrzymce. Osobom duchownym i świeckim, kapłanom, siostrom zakonnym, dziewczętom i chłopcom, wszystkim uczestnikom pielgrzymki, za ofiarę trudnego wędrowania, a przede wszystkim za pielgrzymią modlitwę, z serca już z góry dziękuję.

Jak przed dwudziestoma wiekami Jezus wezwał kilku najbliższych sobie uczniów do pielgrzymki na szczyt Góry Przemienienia, tak dziś wzywa was, których naprawdę wybrał spośród wielu innych, do drogi na Jasnogórski Szczyt. Wzywa was do tej drogi po to, abyście wobec tysięcy ludzi, których spotykać będziecie po drodze, okazali i wyznali waszą przemieniającą życie wiarę. Wzywa was, abyście za posiadany skarb wiary dziękowali. Wzywa was także, byście o wiarę dla ludzi niewierzących, dla wątpiących w Boga i dla szukających Go po omacku - całym sercem prosili. Wzywa was, abyście swoją wiarę, w czasie tej pielgrzymki, która ma mieć wymiar formacyjny, pogłębili i umocnili przez modlitwę, śpiew, lekturę, udział w liturgii, konferencje i homilie, a także przez dobry przykład ludzi głęboko wierzących.

Cud przemienienia umacnia wiarę uczniów

Reklama

Zarówno święty Piotr jak i Ewangelista Mateusz opowiadają w dzisiejszych czytaniach mszalnych o cudzie przemienienia, o tym przedziwnym wydarzeniu, kiedy Jezus przemienił się wobec swoich uczniów: Twarz Jego zajaśniała jak słońce, szaty Jego stały się białe jak światło, obok Niego ukazali się dwaj wielcy prorocy Starego Testamentu, a z obłoku odezwał się głos: "To jest mój Syn umiłowany (...) Jego słuchajcie!" (Mt 17, 5).

Od wieków teologowie tłumaczący Pismo Święte rozważają powody, dla których Jezus okazał się najbliższy swoim uczniom w swojej Boskiej chwale na Górze Przemienienia. Podkreślają zgodnie, że przez ten cud chciał umocnić ich wiarę w swoją boskość i w swoje posłannictwo; wiarę, która została zachwiana, gdy nieco wcześniej tłumaczył im, że będzie musiał cierpieć i że umrze na krzyżu, a później, po trzech dniach zmartwychwstanie.

Wiemy z Ewangelii, że Apostołowie byli wstrząśnięci tą zapowiedzią. Nie mogli pojąć, jak to możliwe, żeby ich Mistrz, Bóg-Człowiek musiał iść na mękę i śmierć. Nie rozumieli także jeszcze, co miało znaczyć słowo "zmartwychwstanie". Piotr, który czuł się odpowiedzialny za osobiste bezpieczeństwo Jezusa, wziął Go - jak pisze Ewangelista - na bok i począł Mu robić wyrzuty, mówiąc: "Panie, niech Cię Bóg broni! Nigdy się to nie stanie" (por. Mt 16, 22). Został surowo przez Chry-stusa skarcony za to, że myśli po ludzku, a nie po Bożemu, i że zupełnie nie rozumie Jego zbawczej misji.

Rzeczywiście, ani Piotr, ani inni Apostołowie, wychowani w rabinackiej kulturze religijnej i całkowicie naturalistycznie, po ludzku wyobrażający sobie Mesjasza jako potężnego wyzwoliciela narodu izraelskiego z politycznej rzymskiej niewoli, nie mogli zrozumieć, że Zbawiciel odkupi świat nie przy pomocy siły militarnej i fizycznej przemocy, lecz przez cierpienie, poniżenie, upokorzenie i przez przeogromną miłość do rodzaju ludzkiego, miłość sięgającą aż po mękę i aż po śmierć krzyżową. Dlatego w głębi serca zaczęli powątpiewać. Ich wiara uległa zachwianiu. Potrzebowali duchowego wzmocnienia i otrzymali je na Górze Przemienienia. Światło wiary rozproszyło gromadzące się w ich duszach ciemności zwątpienia i niedowierzania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nasza wiara również potrzebuje umocnienia

Reklama

Scena, którą Apostołowie przeżyli na wysokiej górze, powtarza się w życiu niejednego współczesnego chrześcijanina. Z różnych powodów do dusz wielu ludzi, ochrzczonych i po chrześcijańsku wychowanych, wkrada się w naszych czasach zwątpienie, niewiara, bagatelizowanie prawa Bożego i całkowity życiowy materializm.

Nasza religijna wiara, która była taka żywa i jednoznaczna, gdy byliśmy dziećmi, i gdy żadne przykazanie, ani żadna głoszona przez Kościół prawda nie budziły zastrzeżeń, ta wiara z upływem lat i w konfrontacji z goryczą trudnego dnia codziennego, pełnego trosk, cierpień i wszelkiego rodzaju lęków, być może słabnie, powszednieje i schodzi na margines naszego życia, nie wpływając zupełnie na jego treść.

Być może niejednego z nas ogarniają duchowe ciemności, a w sercu rodzi się pytanie: Gdzie jest Chrystus, który przemienia świat ku dobremu, skoro w moim świecie jest tyle niepokoju, udręki, chorób, samotności i wszelkiego rodzaju zagrożeń? Skłonni jesteśmy powtarzać symptomatyczne słowa pierwszych chrześcijan niecierpliwie czekających na nowe przyjście Chrystusa, które cytuje w dzisiejszym czytaniu mszalnym św. Piotr: Gdzie jest obietnica przyjścia Zbawiciela, który obiecał wyzwolić nas z wszelkiego zła?

Mimo że upływa już dwa tysiące lat od czasu, kiedy Jezus głosił na ziemi swoją naukę, my, Jego wyznawcy, ciągle skłonni jesteśmy, tak jak kiedyś Apo-stołowie, a później wielu innych chrześcijan, do popełniania tego samego błędu. Chcemy mianowicie widzieć w Zbawicielu tylko wybawcę od naszych doczesnych utrapień. Zgodnie z rozpo-wszechnionym obecnie szeroko światopoglądem konsumpcjonizmu i hedonizmu, który wpływa na każdego z nas, skłonni jesteśmy traktować Boga wyłącznie jako gwaranta naszego ziemskiego powodzenia, naszego zdrowia i naszego doczesnego poczucia bezpieczeństwa. Skłonni jesteśmy do takiego poglądu, że to nie my mamy służyć Bogu przez spełnianie Jego woli zawartej w wypełnianiu przykazań i życiowych obowiązków, lecz, że to Bóg ma służyć nam, gwarantując nam doczesne szczęście, bez względu na to, czy jesteśmy Mu wierni, czy też nie. Ciągle zapominamy o obowiązującej chrześcijanina hierarchii wartości, którą nakreślił Chrystus.

Nieść krzyż swojego życia

Nasz Zbawiciel nie był cierpiętnikiem. Kochał przyrodę, zachwycał się jej pięknem. Rozumiał wszystkie ludzkie doczesne potrzeby. To dlatego uzdrawiał ludzi, gdy byli chorzy; karmił, gdy byli głodni; podnosił ich na duchu i pocieszał, gdy byli smutni i załamani. To przecież On zachęcał nas w tej modlitwie, której nas sam nauczył, byśmy prosili Ojca Niebieskiego o chleb powszedni, o to, co dla naszego życia ważne i niezbędne. Tak bardzo serio traktował nasze codzienne doczesne życie.

Ale Chrystus dobrze wiedział, że po grzechu pierworodnym, po tym do końca niezrozumiałym buncie człowieka przeciw Bogu, ludzkie życie będzie zawsze naznaczone cierpieniem, niepokojem, samotnością i nieodwołalną śmiercią. Że będzie ono czasem wielkiej próby, czasem podjęcia ostatecznej decyzji: czy opowiadamy się za Bogiem i wiecznym życiem, czy też za wieczną śmiercią. Dlatego w Chrystusowej hierarchii wartości sprawy ducha będą zawsze ważniejsze.

"Cóż pomoże człowiekowi, gdyby nawet cały świat zdobył, jeśli na duszy swojej poniesie stratę?" (por. Mt 16, 26) - pyta każdego z nas Jezus. Dlatego nikomu ze swoich uczniów nie obiecywał drogi życiowej po płatkach z róż. Nikomu nie obiecywał niezmąconego spokoju, dobrobytu, wspaniałego zdrowia i nieskończonego życia na tym doczesnym świecie. Przeciwnie, mówił o cierpieniach, o prześladowaniach, o obelgach i upokorzeniach, jakie będą z powodu Jego Imienia musieli znosić wierni Mu uczniowie. Mówił o dźwiganiu krzyża. Pamiętamy przecież Jego słowa: "Kto chce być moim uczniem, niech weźmie na ramiona krzyż swój i niech mnie naśladuje" (por. Mt 16, 24).

Niech każdy z was weźmie krzyż swój - powiada Jezus. Krzyż swojego, nie cudzego życia, w którym jest tyle problemów i cierpień, zmartwień i upokorzeń, rozczarowań, lęków i upadku ducha. Niech każdy z nas weźmie krzyż swoich cierpień, swojego bólu, swoich problemów i swoich trudnych spraw, na tę zwłaszcza pielgrzymkową drogę. Niech każdy z nas pamięta, że cierpiąc, naśladuje Jezusa dźwigającego krzyż na Golgotę; że cierpiąc, łączy się z Jego zbawczą Męką, która z pewnością zaowocuje zmartwychwstaniem.

Każde bowiem nasze doczesne cierpienie, jak mówi św. Paweł, jest podobne do bólu rodzenia, który jest bardzo wielki, ale kończy się wielką radością narodzenia nowego życia. Każdy człowiek boi się cierpienia i śmierci. Cierpienia i śmierci bał się sam Chrystus, który był Bogiem, ale także człowiekiem. Dlatego przed swoją męką modlił się w Ogrójcu: "Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty" (Mt 26, 39).

Nie da się przejść przez życie, nie dźwigając krzyża swoich problemów i słabości. Kłamstwem jest rozpo-wszechniana przez współczesną płytką kulturę i przez wszechobecną reklamę teza, że świat jest tylko dla młodych, zdrowych, pięknych, sprawnych fizycznie, bogatych i bezmyślnie pewnych siebie. Na świecie nieporównanie więcej jest ludzi chorych, niepięknych, ubogich, cierpiących głód, prześladowanych i zagubionych.

Wielu z was dręczą także różne problemy. Tyle intencji nagromadziło się w waszych sercach. Za tyle błogosławieństw chcecie podziękować Bogu przez pośrednictwo Matki Najświętszej. O tyle rzeczy chcecie Go poprzez swoją pielgrzymkę ubłagać: może o zdrowie, może o wierność waszych kochanych, może o pracę i środki do życia, może o pomoc w nauce, może o przemianę serc waszych najbliższych, którzy popadli w nałogi, którzy egoistycznie zdradzają, którzy odeszli od Boga.

Nieście te intencje do stóp Matki Najświętszej. Gorliwie módlcie się, by nastąpiło przemienienie życia ku dobremu - waszego i waszych najbliższych. Obiecajcie Jej, że kochać będziecie i słuchać Jej Boskiego Syna i że prosić będziecie, aby cały nasz naród wsłuchiwał się w Jego słowa.

"Jego słuchajcie"

Jak słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii, Apostołowie obserwujący cud przemienienia Jezusa, usłyszeli z nieba słowa: "Oto jest Syn mój umiłowany, Jego słuchajcie" (Mt 17, 5). Czy nasz naród słucha Jezusa i Jego Kościoła, który On założył i o którym On powiedział: " Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi; Mną gardzi" (Łk 10, 16)?

Jakże często spotykamy takie postawy: jestem wierzący, ale postępuję tak, jak mi wygodnie. Jestem wierzący, ale nie interesuje mnie to, co mówi Pismo Święte, Dekalog, Kościół, Papież, biskupi, księża. Ja wiem swoje i nikt mnie nie będzie pouczał, w co mam wierzyć i jak postępować. Czy to jest chrześcijańska postawa? Czy tacy ludzie mają coś wspólnego z Ewangelią? Czy zastanowili się kiedykolwiek w życiu nad słowami, które dziś usłyszeliśmy z Ewangelii: "Jego słuchajcie!"? W czasie tej pielgrzymki, którą większość z was dziś rozpoczyna, a którą trzy grupy pielgrzymkowe, które wyruszyły już kilka dni temu, będą kontynuować, pamiętajmy o tych, którzy przestali słuchać Zbawiciela i żyją tak, jakby za nich nie umarł na krzyżu. Prośmy o ich we-wnętrzną głęboką przemianę, bo chodzi o skarb bezcenny, z niczym doczesnym nieporównywalny, o życie wieczne ich nieśmiertelnych dusz.

Na pełną trudu, ale piękną, wspaniałą drogę pielgrzymkową; drogę wiary, modlitwy i wewnętrznej przemiany, z serca wam, jako wasz biskup błogosławię, prosząc Wszechmogącego Boga, by czuwał nad każdym waszym krokiem, by nie zdarzyło się wam nic złego, byście szczęśliwie doszli na Jasną Górę, by spełnione zostały wasze wszystkie dob-re prośby i intencje. Amen.

Biskup płocki

Podziel się:

Oceń:

2002-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

DORSZ: polskie samoloty bojowe w powietrzu, zagrożenie atakami dronów nad Ukrainą

2025-09-13 18:50
news

pixabay.com

news

Polskie samoloty bojowe operują w polskiej przestrzeni powietrznej ze względu na zagrożenie atakami dronami nad Ukrainą - podało w sobotę po południu Dowództwo Operacyjne RSZ. Lotnisko w Lublinie zostało zamknięte; wydano alert RCB dla mieszkańców kilku powiatów woj. lubelskiego.

Więcej ...

Samolot wypadł z pasa startowego na lotnisku w Krakowie

2025-09-14 14:42

PAP

Przestrzeń powietrzna została zamknięta, loty wstrzymane.

Więcej ...

XII Zjazd Gnieźnieński: Posłanie na rzecz trwałego pokoju - apel o odwagę dialogu i pojednania

2025-09-14 14:21

PAP/Jakub Kaczmarczyk

Na zakończenie XII Zjazdu Gnieźnieńskiego odczytano Posłanie na rzecz trwałego pokoju. Zostało ono przygotowane w procesie synodalnym i ma stanowić punkt wyjścia do dalszych konsultacji i działań na rzecz budowania pokoju w Europie i na świecie. - Potrzebujemy pokoju i wierzymy, że jest on możliwy - brzmi fragment odczytanego w Gnieźnie Posłania.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Niezwyciężony Triumf serca

Wiadomości

Niezwyciężony Triumf serca

Alert RCB dla kilku powiatów woj. lubelskiego w związku z...

Wiadomości

Alert RCB dla kilku powiatów woj. lubelskiego w związku z...

Nowenna do św. Ojca Pio

Wiara

Nowenna do św. Ojca Pio

Święto Podwyższenia Krzyża Świętego

Wiara

Święto Podwyższenia Krzyża Świętego

Nowenna do Matki Bożej Bolesnej

Wiara

Nowenna do Matki Bożej Bolesnej

Archidiecezja katowicka: Komunikat w sprawie parafii św....

Kościół

Archidiecezja katowicka: Komunikat w sprawie parafii św....

Pijany mężczyzna podczas Mszy św. zatakował kapłana

Kościół

Pijany mężczyzna podczas Mszy św. zatakował kapłana

„Ciemne Typy” z Polski na kanonizacji Frassatiego i...

Kościół

„Ciemne Typy” z Polski na kanonizacji Frassatiego i...

Nowenna do św. Stanisława Kostki

Wiara

Nowenna do św. Stanisława Kostki