Maleje zainteresowanie młodzieży gimnazjalnej narkotykami -
wynika z badań Instytutu Spraw Publicznych. Nie znaczy to jednak,
że młodzież nie jest zagrożona patologiami. Bo zaledwie 20% badanych
uczniów nigdy nie próbowało żadnych używek. Ciśnie się na usta pytanie:
jak likwidować patologie społeczne? Czy jakąś rolę może tu odegrać
Kościół?
Jak wynika z opublikowanych w lipcu badań, malejące zainteresowanie
młodzieży gimnazjalnej narkotykami jest zjawiskiem nie tylko polskim.
Podobna tendencja występuje w krajach Europy Zachodniej i w USA.
Autorki raportu Instytutu Spraw Publicznych nie zgadzają się z sugestiami
pojawiającymi się niekiedy w prasie, że branie narkotyków stało się
elementem życia codziennego współczesnej młodzieży. Dostrzegają jednak
pewne zagrożenia.
Głównie marihuana
Reklama
Ok. 10% gimnazjalistów ma za sobą pierwsze eksperymenty z narkotykami
- oceniają autorki badań nad kondycją polskiej młodzieży. Przede
wszystkim jest to marihuana. Jej zażywanie, jak ocenia Jolanta Rogala-Obłękowska,
psycholog specjalizujący się w tematyce uzależnień, coraz częściej
zaczyna być traktowane jak picie alkoholu czy palenie tytoniu. Fakt
jej brania oznacza dla wielu młodych ludzi "bycie przystosowanym"
do swojej grupy rówieśniczej.
Z raportu wynika też, że 50% badanych paliło papierosy,
aż 80% zaś piło już alkohol (głównie piwo). Tendencja jest taka,
że najczęściej ci, którzy palą papierosy i piją alkohol, później
sięgają po narkotyki.
Nie wiadomo, jak wielu z tych, którzy obecnie eksperymentują
z narkotykami i biorą je okazjonalnie, uzależni się od nich - ocenia
Rogala-Obłękowska. Zauważa jednocześnie, że młodzież zaczyna eksperymenty
z narkotykami przeważnie w okresie dorastania, bierze je okazjonalnie
w wieku późniejszym, a jeszcze później zaczyna leczyć się z nałogu.
Raport ISP wskazuje też na zmiany w obrazie dostępności
narkotyków w Polsce. Na początku lat osiemdziesiątych XX w. narkotyki
były osiągalne i popularne przede wszystkim wśród młodzieży z dużych
miast powyżej 200 tys. mieszkańców, jak np. Warszawa, Gdańsk, Kraków
czy Wrocław. Pod koniec lat osiemdziesiątych problem ten zaczął dotyczyć
także miast średnich i małych. Stopniowo docierał na wieś (gdzie
długo preferowano alkohol). Teraz narkotyki są dostępne w całej Polsce.
Przy czym zainteresowanie narkotykami wykazują częściej chłopcy niż
dziewczęta. Do grupy podwyższonego ryzyka raport zalicza chłopców
mieszkających w miastach. Chłopcy też częściej biorą narkotyki nałogowo.
Natomiast najmniej zagrożone są dziewczęta mieszkające na wsi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dlaczego "biorą"?
Jak wynika z badań Instytutu Spraw Publicznych, najczęściej
spotykaną przyczyną sięgania po narkotyki jest brak miłości i zrozumienia
ze strony rodziców. Zdarza się, że młodzi ludzie, którzy sięgają
po różnego rodzaju używki często pragną po prostu zwrócić na siebie
uwagę, wymusić czuły gest czy odrobinę miłości. - Jest to krzyk protestu
przeciwko odrzuceniu przez dorosłych - uważają autorki raportu ISP.
Sięganie po narkotyki wiąże się również z naturalnym
procesem dojrzewania młodego człowieka, który w pewnym momencie swego
życia odrywa się on od rodziny i wchodzi w silniejszy kontakt z rówieśnikami,
nawiązuje z nimi więzi. Świat kolegów wydaje się często jedynym przyjaznym
światem, jaki młody człowiek znalazł.
Przyczynę "brania" autorki raportu upatrują również w
braku zaufania do nauczycieli. Zaledwie 4% badanych uczniów czuje
się akceptowana przez swoich wychowawców, a 95% młodzieży bardzo
rzadko lub nigdy nie zwraca się do nauczycieli, gdy ma problemy lub
kłopoty. Zdaniem B. Fatygi i J. Rogali-Obłękowskiej, oznacza to,
że szkoła nie realizuje prawidłowo swej funkcji wychowawczej. Efekt
jest taki, że młodzież, która nie ma wsparcia u dorosłych, szuka
go w rówieśnikach, a co za tym idzie w narkotykach (warto dodać,
że narkotyki bardzo łatwo zdobyć - zarówno w szkole, gdzie rozprowadzają
je dealerzy czy w czasie wolnym, np. na dyskotekach).
Badania wykazały też, że młodzież sięga po narkotyki
z ciekawości, pod wpływem kolegów czy dlatego, że jest to po prostu
modne. Te trzy ostatnie czynniki jednak, jak czytamy w raporcie,
są motywami powierzchownymi, podczas gdy motywy rzeczywiste mogą
być nieuświadamiane bądź wyparte ze świadomości.
Niekiedy też branie narkotyków wynika z nieumiejętności
przeciwstawienia się presji otoczenia, z braku wyrobienia w sobie
sztuki odmawiania.
Jak zapobiegać
Nie ulega wątpliwości, że młodzieży potrzebne są działania
profilaktyczne, tak by nie dopuścić do sytuacji, w której uczeń zdecyduje
się na "ten pierwszy raz". Co zatem można uczynić?
Autorki raportu są zdania, że braniu narkotyków przez
młodzież może zapobiec odbudowanie pozytywnych emocjonalnie ciepłych
więzi z własną rodziną. Może też pomóc zmiana negatywnych nastawień
rodziców wobec dziecka. Szczególnie ważna jest tu rola ojca, z którym
relacje w rodzinach bywają zaburzone. Z kolei zaspokojenie potrzeb
emocjonalnych dziecka, może się przyczynić do poprawy w nauce, a
co za tym idzie do lepszych kontaktów z nauczycielami. - Doprowadzenie
do osiągnięcia przez młodzież pierwszych sukcesów szkolnych jest
ważnym czynnikiem redukującym lęk przed niepowodzeniem, zmieniającym
nastawienie wobec nauki, wzmacniającym wtórne poczucie własnej wartości,
często wpływającym na własną pozycję w grupie rówieśniczej oraz poprawiającym
stosunki wewnątrzrodzinne - uważają B. Fatyga i J. Rogala-Obłękowska.
Ich zdaniem, ważne jest też, by nie łączyć profilaktyki antynarkotykowej
z antyalkoholową. Są to dwa różne zagrożenia, wymagające odmiennego
podejścia.
Warto też uświadamiać młodym ludziom, jakie mogą ponieść
konsekwencje za branie narkotyków. Bowiem zdaniem Rogali-Obłękowskiej,
właśnie obawa o konsekwencje zdrowotne i strach przed wejściem w
kolizję z prawem ze względu na nielegalność posiadania narkotyków,
są czynnikami chroniącymi przed sięganiem po narkotyki.
Czynnikiem mającym wpływ na patologie społeczne jest
również wiara. Jak dowodzi Barbara Fatyga, socjolog młodzieży i antropolog
kultury, wierząca młodzież sprawia mniej kłopotów wychowawczych i
ma lepsze, chociaż nie do końca jeszcze pogłębione, relacje ze swoim
otoczeniem społecznym.
Kościół na różne sposoby wychodzi naprzeciw młodzieży
uzależnionej od narkotyków. Przykładem takiego działania może być
chociażby warszawska Fundacja Dominik, istniejąca przy kościele Ojców
Dominikanów na Służewie. Promuje ona trzeźwy styl życia, pomaga uwolnić
się od sekt i prowadzi grupy: AA (anonimowych alkoholików) i Al-Anon (
grupa osób uzależnionych - m.in. od narkotyków). Pomoc świadczona
jest bezpłatnie.
Ponadto istnieją punkty poradnictwa dla osób uzależnionych
przy wielu parafiach, także przy Caritas warszawsko-praskiej. Pomoc
Kościoła, jak zapewniają księża odpowiedzialni za tego rodzaju placówki,
skierowana jest do wszystkich, nie koniecznie związanych z religią
chrześcijańską czy z Kościołem.
Nie należy też zapominać, że Kościół stara się zapobiegać
patologiom społecznym poprzez zwyczajną, codzienną pracę duszpasterską,
jak choćby katechizację, kazania, rekolekcje czy formację w różnego
rodzaju grupach i organizacjach religijnych. Praca Kościoła bowiem
zawsze skierowana jest ku człowiekowi i ma na celu zapobieganie temu
wszystkiemu, co obraca się ostatecznie przeciw niemu.