Jak powstawała najnowsza książka Ojca Świętego? Jak rodzą się homilie i inne dokumenty papieskie? Czy w archiwach watykańskich przechowywane są rękopisy Jana Pawła II?
Pamięta naprawdę wszystko
Ze stałego rytmu dnia Papież musiał wygospodarować czas na książkę. - Zazwyczaj godzinę w ciągu dnia, zwykle przed południem, między dziewiątą a jedenastą. Czasem codziennie, czasem raz w tygodniu
albo rzadziej, w zależności od harmonogramu zajęć - ujawnia ks. prał. Paweł Ptasznik z Sekcji Polskiej Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej. Potem trzeba było zająć się pracą redakcyjną, wprowadzaniem
pewnych zmian i porządkowaniem tekstu.
Treściom, które Ojciec Święty podyktował, trzeba było nadać odpowiednią formę, tekst ciągły podzielić na rozdziały. Układ książki i jej porządek Ojciec Święty sprawdzał osobiście, a jego sugestie
odnoszące się do konkretnych zmian w tekście były, oczywiście, uwzględniane.
- Przeważnie były to sugestie ustne, zdarzało się jednak, że Papież sam nanosił jakieś poprawki w tekście. Po polsku, oczywiście - mówi ks. Ptasznik. Wyjaśnia też, że papieskie rękopisy
przechowywane są w archiwach watykańskich. - Ma to olbrzymie znaczenie historyczne, ukazuje proces powstawania dzieła.
Ostateczny kształt książki Wstańcie, chodźmy! zatwierdził sam Ojciec Święty. Chociaż, jak zawsze, był bardzo otwarty na wszelkiego rodzaju uwagi swoich współpracowników i chętnie je przyjmował. -
Czasami było też tak, że my, jego współpracownicy, nie rozumieliśmy tego, co chciał powiedzieć, albo też nie znaliśmy historii wydarzeń, które miały miejsce. I wtedy Ojciec Święty tłumaczył swoją myśl.
Są jednak w książce takie fragmenty, które Papież albo sam przeredagował, albo prosił o to innych.
Gdy Jan Paweł II dyktował swe wspomnienia, nie starał się ich przedstawiać kolejno, rok po roku. - Opowiadał o wydarzeniach historycznych czy spotkaniach, które w jakiś sposób kształtowały
jego spełnianie biskupstwa tak, jakby oświetlał je fleszem - mówi ks. Ptasznik. Chronologiczny układ zachowany został mniej więcej tylko w pierwszej części książki, w której Ojciec Święty mówi,
nawet z wieloma szczegółami, o wydarzeniach towarzyszących mianowaniu go na biskupa. Natomiast następne części są raczej refleksją nad biskupstwem, opartą na różnych wydarzeniach, które miały miejsce
podczas jego biskupiej pracy.
- Ojciec Święty wciąż ma doskonałą pamięć. Pamięta naprawdę wszystko: nazwiska, zdarzenia, miejsca - mówi o. Konrad Hejmo OP, dyrektor domu dla pielgrzymów polskich w Rzymie, który przepisywał
z rękopisów papieskich część Tryptyku rzymskiego, poprzedniej książki Jana Pawła II.
Reklama
Wciąż dużo czyta
W ostatnich latach w ten sam sposób, co książka Wstańcie, chodźmy! powstają papieskie homilie czy teksty, które Ojciec Święty wygłasza na rozmaitych spotkaniach oraz audiencjach. - Chociaż tak naprawdę
wszystko zależy od rangi tekstu. Bywa że Papież cały tekst dyktuje, albo przekazuje tylko pewne sugestie. Potem nanosi zwykle poprawki w zredagowanym tekście. Nieraz też podkreśla jakieś fragmenty albo
sekretarz mu czyta cały tekst, a Papież mówi, co chciałby zmienić.
Jeszcze do niedawna Jan Paweł II sam pisał wszystkie przemówienia i dokumenty, począwszy od pierwszej encykliki Redemptor hominis.
- Także wszystkie przemówienia w czasie wizyt w Polsce Ojciec Święty pisał sam. To swoisty fenomen polskiego Papieża, w zasadzie niespotykany dotąd w historii papiestwa. Nawet Jan XXIII zatrudniał
cały sztab ludzi w czasie przygotowywania encyklik - mówią w Watykanie ci, którzy pamiętają jeszcze Dobrego Papieża.
Jan Paweł II znany jest z tego, że pisze po polsku. I chętnie czyta po polsku. Pytam, czy także tygodnik Niedziela. - Ma tę gazetę wyłożoną na biurku. Przegląda, kartkuje, a gdy jakiś artykuł
zainteresuje Ojca Świętego, wtedy sobie odkłada i czyta w wolnej chwili - mówi o. Hejmo. Opowiada, że Papież wciąż bardzo dużo czyta, także książek. Właściwie jest na bieżąco z nowościami. Na wakacje
do Castel Gandolfo potrafi zabrać ze sobą nawet piętnaście książek. - Naprawdę jest to wielki intelektualista, nawyk czytania po prostu mu pozostał - kwituje o. Hejmo. Ujawnia też, że Ojciec
Święty jeszcze więcej czasu niż kiedyś poświęca na modlitwę. Mimo że i tak zawsze modlił się naprawdę dużo.
- To jest jakaś wielka tajemnica Papieża - przyznaje o. Hejmo.- Ojciec Święty wciąż na nowo potwierdza, że znajduje się na pewnych płaszczyznach mistyki, że bez trudu potrafi przenikać
z rzeczywistości ziemskiej do tej, której po ludzku nikt z nas nie może ogarnąć.
Czy będzie kolejna książka?
Ostatnio księża z Krakowa przywieźli Ojcu Świętemu jego najnowszą książkę w polskiej wersji. Jan Paweł II ją przekartkował i podobno nic nie powiedział. - Papież nie interesuje się, ile egzemplarzy
jego książki wydano ani na jakie języki ją przełożono, w żaden sposób nie śledzi wydarzeń związanych z wydaniem książki - twierdzi ks. Ptasznik.
Utwór dedykowany jest z jednej strony biskupom, ale też całemu Ludowi Bożemu. Po to, uważa ks. Ptasznik, żeby razem dziękować za dar, jakim jest posługa biskupów, oraz żeby dostrzec, w jaki sposób
Pan Bóg poprzez „kruche naczynia wylewa łaskę”. - Myślę, że właśnie w takim kontekście chciałby, żeby była ona odczytana jako świadectwo wiary. Dzieli się tym wszystkim, co przeżywał
i przeżywa jako biskup, czyli osoba, która jednoczy Kościół i która ma za zadanie prowadzić poszczególnych wiernych ku Bogu.
Zdaniem ks. Ptasznika, odbiorca polski łatwiej zrozumie tę książkę, mając przed oczami realia naszego kraju i jego historię. Papież opisuje czasy swoich zmagań z władzą komunistyczną, używając zresztą
tego słowa. Pisze, że to była walka, że to było zmaganie się. Wspomina na przykład trudności z budowaniem nowych kościołów i to, w jaki sposób wspierał kapłanów w tym dziele. Tematy polityki europejskiej
czy przełamywania „żelaznej kurtyny” podejmuje natomiast tylko na poziomie duchowym czy kulturowym.
Czasami w tłumaczeniach książki Papieża na inne języki trzeba było pewne rzeczy wyjaśnić albo przetłumaczyć nie wprost, żeby były zrozumiałe. - Nie sądzę jednak, żeby Ojciec Święty pisał tę
książkę ze szczególną myślą o polskim odbiorcy. Papież patrzy kategoriami całego Kościoła - zapewnia ks. Ptasznik.
Teraz coraz głośniej mówi się o tym, że Ojciec Święty przygotowuje się do wydania kolejnej książki. Mają to być wspomnienia z czasów wojny, połączone z rozważaniami o dziejowych przemianach. Ale w
Watykanie nikt oficjalnie nie potwierdza tej informacji.
- Tak, dziennikarze mówią, że powstaje kolejna książka Ojca Świętego - kwituje lakonicznie ks. Ptasznik.
Natomiast nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że kolejna książka Ojca Świętego już właściwie istnieje od dłuższego czasu. Trwają prace redakcyjne, nanoszone są poprawki, Papież bowiem postanowił ją
generalnie zmienić. Jaki ostatecznie przyjmie kształt oraz kiedy zostanie ukończona i opublikowana - jeszcze na razie nie wiadomo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu