Jeszcze nie tak dawno w przypadku naukowej niemocy jakiegoś młodego człowieka pocieszano się słowami: „Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera”. Powiedzenie to powstało w czasach
tępienia sentymentów do przedwojennych burżujskich czasów, gdzie w wojsku polskim - a także w wielu zawodach - obowiązywał tzw. cenzus naukowy lub majątkowy. Żeby więc być oficerem w przedwojennej
Polsce, trzeba było mieć co najmniej maturę. Oczywiście - zdaną.
Do niedawna kończąc szkołę średnią można było uzyskać zamiast świadectwa maturalnego jedynie świadectwo ukończenia szkoły. Nie upoważniało ono jednak do kontynuowania nauki na wyższych uczelniach.
Obecna liberalizacja dopuszcza wiele swobód. Ale efektem jej jest również fakt, że w przypadku likwidacji jakiejś uczelni nikt nie chce przyjąć studentów do dalszego kształcenia. Zresztą - w dzisiejszym
świecie coraz bardziej liczą się umiejętności, a nie świadectwa. Może tylko następne pokolenia będą miały opory, aby leczyć się u profesora, który nie ma dyplomu ukończenia wyższej uczelni lub nie ma
matury. A może to będzie naturalne, skoro już teraz w wielu dziedzinach nikt nie pyta o dyplom. W modzie jest za to zbieranie świadectw ukończenia różnych kursów.
Egzaminy maturalne zostaną wkrótce zastąpione testami - to znak czasów, w jakich żyjemy. Ale miejmy nadzieję, że prawdziwa wiedza zawsze będzie się liczyła, a ludziom będzie zależało, aby wciąż
ją pogłębiać. Dla własnej radości i pożytku, ale też dla pożytku ogółu. Bo któż chciałby, aby życie społeczne organizował mu człowiek niedouczony, charakteryzujący się tylko dużym sprytem? Aż tak liberalni
chyba nie jesteśmy...
To naturalna kolej rzeczy, że przeszłość odchodzi w niebyt, a nowe depcze nam po piętach. Świat się zmienia, zmieniają się też ludzie. Tylko nostalgia w sercu pozostaje wciąż ta sama...
Pomóż w rozwoju naszego portalu