Reklama

Jubileusz kapłaństwa

„Wiem, Komu zaufałem”

Niedziela Ogólnopolska 26/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z okazji 40-lecia święceń kapłańskich o. prof. Zachariasza Szczepana Jabłońskiego OSPPE z Jubilatem rozmawia Piotr Sikorski

Piotr Sikorski: - Dewiza posługi duszpasterskiej Ojca brzmi: „Wiem, Komu zaufałem”...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O. Zachariasz Jabłoński: - Jednoznacznie sprowadza się to do wierności. Zaufałem. Ale najpierw zaufał mi Bóg, powołując mnie na służbę do siebie. Kiedy byłem w klerykacie w Leśnej Podlaskiej, opiekowałem się biblioteką, potężną - jak na ten mały klasztor, mającą ponad 10 tys. książek w swoim księgozbiorze. Cudem ocalał on przed Niemcami. Teraz trzeba go było chronić przed sowieckimi najemnikami - ubekami. Ciągłe najścia, zwłaszcza po odważnym kazaniu o. Efrema, skazanego w efekcie na trzy lata więzienia; rozrzucanie po bibliotece przedwojennych, antykomunistycznych broszur i ich konfiskata; rewizje w naszych celach - wywracanie materacy i pościeli, szukanie pod łóżkami. I wzywania nas, młodych kleryków, na UB. Na 8.00 rano do Lublina! Podróż zaczynaliśmy tuż po północy. Na miejscu „kruszeliśmy” nieraz do godz. 14.00 i dłużej, czekając na przesłuchanie. A potem pytania: o działalność klasztoru przeciw władzy ludowej, o aktywność antysocjalistyczną...
Przetrwaliśmy ten poniżający i uciążliwy koszmar. Dlatego wiem, Komu zaufałem. W imię wiary i prawdy.

Reklama

- Jest Ojciec autorem kilkudziesięciu prac o charakterze naukowym, historycznym, popularnonaukowym. To dorobek imponujący, związany głównie z Jasnogórskim Sanktuarium, Matką Bożą Królową Polski. Które z tych prac ceni sobie Ojciec najbardziej?

Reklama

- Są w życiu paradoksy. Nigdy nie myślałem o pracy pisarskiej czy naukowej. Moją pasją było duszpasterstwo, a w szczególności duszpasterstwo jasnogórskie. Jednak z woli ówczesnego generała - o. Jerzego Tomzińskiego wysłany zostałem na studia na KUL. Wtedy często przyjeżdżałem z Lublina na Jasną Górę. Spowiadałem, dużo pracowałem. Było tak, że szedłem do refektarza późnym popołudniem, by coś zjeść, i uświadamiałem sobie, że dziś tu jeszcze nie byłem. Teraz są dyżury dla spowiedników. Kiedyś w konfesjonale służyło się bez ograniczeń. Jednocześnie obserwowałem rzeczywistość i zacząłem to spisywać. Aby pogłębiać moją duszpasterską służbę - nie po to, by tworzyć jakąś Wielką Naukę! Przy okazji brałem udział w różnych kongresach... W tym, co piszę, staram się pokazać polskość, jasnogórską maryjność naszej wiary. Tej maryjności staram się też służyć. Był wielki Prymas maryjny - sługa Boży Stefan kard. Wyszyński. Przyszedł czas kard. Karola Wojtyły, który tę maryjność wzbogacał nieustannie, a obecnie Papież maryjny - Jan Paweł II. Jestem zwolennikiem właśnie tej mariologii duszpasterskiej, nastawionej na kontakt z wiernymi, bardzo mocno koncentrującej się na służbie człowiekowi. To, co czynił Prymas, ukazując Maryję w historiii naszego narodu i Kościoła, oraz to, co robi Ojciec Święty, ukazując tę prymasowską koncepcję w szerszej jeszcze perspektywie, ogólnochrześcijańskiej - te dwie maryjności zazębiają się i uzupełniają. Z tej pierwszej - prymasowskiej wyrasta ta druga - papieska. Jak z dobrego ziarna.

- Czy zgodzi się Ojciec z określeniem, że jest Kadłubkiem, kronikarzem Jasnej Góry?

- Nie, nie. Ja nie uprawiam badania przeszłości dla przeszłości. Mnie interesuje przeszłość tylko wtedy, kiedy ją odczytuję przez pryzmat naszej współczesności, wzajemnego przenikania się dziejów. Szukam odpowiedzi na pytanie, jak ta przeszłość może służyć dzisiejszej rzeczywistości, jej zrozumieniu. Kiedy zdecydowałem się na pracę doktorską, jej tematem było najtrudniejsze 50-lecie Jasnej Góry: od powstania styczniowego 1863 r. po rok 1914. Pisząc tę pracę w okresie komunizmu gierkowskiego, podejmowałem ją w duchu tych właśnie współczesnych lat 70. Z historii interesuje mnie przede wszystkim przesłanie na dziś i ku przyszłości.

- Należy Ojciec do zakonników niekonwencjonalnych. Kiedyś widziałem Ojca wyjeżdżającego na rowerze z bramy jasnogórskiego klasztoru.

- No... przecież nie wyjeżdżałem w ornacie, byłem ubrany w strój umiarkowanie sportowy. W młodości grałem w piłkę nożną, uprawiałem boks. Teraz pozostał mi rower, dzięki któremu mogę utrzymać kondycję. Myślę, że mieści się to w ramach duszpasterskiej przyzwoitości, tym bardziej że ongiś na rowerze jeździł też Arcybiskup Krakowa. Powaga posługi paulińskiej nie musi epatować napuszoną oficjalnością.

Reklama

- Z tych zamiłowań sportowych chyba coś w Ojcu pozostało... Myślę tu o Ojca homiliach, Apelach Jasnogórskich; nieraz padają w nich bardzo mocne „ciosy” prawdy o naszej rzeczywistości, zwłaszcza politycznej.

- Nie stosuję walki tylko dla walki. Angażuję się w to, co mówię, i nie umiem żonglować półprawdami, przymilać się, zacierać konturów prawdy. I nie toleruję kunktatorstwa. Czynię to, widząc rolę Kościoła w życiu narodu, widząc jego funkcję profetyczną. Myślę, że Kościół nasz musi bardzo dobrze każdą sytuację rozeznawać i mówić wprost, że coś jest nie do przyjęcia, bo nie jest ewangeliczne. Z opinii ludzi czerpię także inspirację do Apeli. To jest odczytywanie rzeczywistości od dołu. Nieraz jeszcze przed Apelem oglądam Wiadomości o godz. 19.30. I widzę tę całą socjotechnikę ogłupiania ludzi, manipulowania nimi - staram się w Apelach na to zło reagować. Bo właśnie stąd, z Narodowego Sanktuarium, od Cudownego Obrazu powinna wypływać jasna, jednoznaczna wizja moralnego ładu narodowego, oświetlona nauką Chrystusową. Wskazywanie drogi ku takiej harmonii wiąże się bardzo często z publicznym, od ołtarza „wyrywaniem chwastów”, wskazywaniem dobra wspólnego.

- Ta postawa ukształtowała się w dwu „matecznikach”: na Skałce i na Jasnej Górze. W 1976 r. był Ojciec współorganizatorem pieszej pielgrzymki ze Skałki na Jasną Górę. Od św. Stanisława Biskupa Męczennika do Pani Jasnogórskiej, Matki i Królowej Narodu Polskiego. W czasie robotniczego protestu w Radomiu...

Reklama

- Nie tylko te dwa miejsca miały wpływ na moją formację. Na swojej drodze - tak mnie Bóg poprowadził - miałem kontakt z wielkimi ludźmi Kościoła: ze sługą Bożym ks. Franciszkiem Blachnickim, z ks. Rudolfem Żelazko - był na KUL-u moim ojcem duchownym, z kard. Stanisławem Nagym, którego konferencji i wykładów słuchałem. To osobowości i postaci wielkiego formatu... Całe życie zresztą uczę się, szukam. Dlatego nie mogę zrobić takiego bilansu „pod kreskę”. Wiem, że książki, które napisałem, dziś napisałbym inaczej, uwzględniając doświaczenie, które przychodzi. Pielgrzymka ze Skałki na Jasną Górę była wspaniałą ideą mojego niezwykłego kolegi, charyzmatyka, byłego przeora Jasnej Góry - o. Rufina Abramka. Szliśmy w 50 osób, niemal w konspiracji, z małym krzyżem, bez habitów. I doszliśmy - mimo tak napiętej sytuacji w kraju, mimo wzmożonej czujności sił esbeckich. Ta pielgrzymka torowała drogę do powstania w 1983 r. Ogólnokrakowskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę. Pielgrzymka skałeczna wciąż trwa. Idzie co roku w intencji Ojca Świętego Jana Pawła II. Władzom tłumaczyliśmy wtedy, że odnawiamy tradycję z XVIII wieku, kiedy to taka pielgrzymka rzeczywiście miała miejsce.

- Na zakończenie tej rozmowy proszę powiedzieć, jakie jest Ojca marzenie.

- Marzeniem każdego duszpasterza jest dążenie i służba innym na drodze ku świętości. Na polskiej ziemi mają one koloryt maryjny, zawarty w wezwaniu Jana Pawła II do zawierzenia się Maryi na miarę jego hasła Totus Tuus. Ten człowiek, żyjący heroicznym wprost zawierzeniem, dzieli się z nami tą postawą. Polskie zawierzenie przyjęło konkretny kształt Jasnogórskiego Sanktuarium Narodu. Przypomnę tu słowa Jana Pawła II: „Jeżeli chcecie zachować tożsamość w Europie, to trzeba żyć istotą Ślubów Jasnogórskich”. Realizacja tych słów byłaby spełnieniem mojego marzenia.

- Dziękuję za rozmowę i życzę w imieniu swoim i czytelników „Niedzieli” wielu łask Bożych i dalszej serdecznej opieki Matki Najświętszej.

W niedzielę 27 czerwca o godz. 15.30 będę sprawował koncelebrowaną jubileuszową Mszę św. w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze, jako dziękczynienie

za dar kapłaństwa za wiele wydarzeń, które mnie przerastały za wszystkich spotykanych na różnych drogach ludzi za pieszych pielgrzymów z Warszawy i Skałki w Krakowie za studentów i absolwentów uczelni, a zwłaszcza z DA „Skałka” za moich wychowawców i mistrzów życia duchowego, a przede wszystkim za powołanych do życia wiecznego rodziców, siostrę, krewnych, o. Rufina Abramka - kursowego współbrata.

Zapraszam do udziału w tej modlitwie.
Wezwani przez Jana Pawła II - „wstańmy i chodźmy!”.

O. Zachariasz Jabłoński OSPPE

W tym samym czasie - w niedzielę 27 czerwca o godz. 15.30 w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze zostanie odprawiona również w jubileuszowej koncelebrze Msza św. w intencji o. prof. Zachariasza Jabłońskiego w 40-lecie kapłaństwa, na którą zapraszają przyjaciele, współpracownicy, byli studenci i inne osoby, które spotkały Jubilata na drodze swojego życia i korzystają z darów Jego kapłaństwa.

Podziel się:

Oceń:

2004-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Rozważanie: Masz bezsenne noce? Spróbuj tego i zobacz co się stanie

2025-10-17 11:05

Diecezja Bielsko-Żywiecka

W dobie samoobsługowych sklepów otwartych 24/7 i aptek z nocnym dyżurem coraz częściej oczekujemy, że podstawowe potrzeby da się zaspokoić o każdej porze. A co z potrzebami duchowymi, które dają o sobie znać właśnie w nocy – kiedy bezsenność splata się z lękiem, a myśli krążą wokół spraw, których nie da się „wyłączyć”?

Więcej ...

Nikt nie jest na sprzedaż” – wstrząsający film o handlu ludźmi. Premiera 18 października

2025-10-17 14:17

Materiał prasowy

„Nikt nie jest na sprzedaż” – to nie tylko tytuł filmu, ale wołanie o godność, które rozbrzmiewa z serc tych, którzy codziennie walczą z jednym z najbardziej wstrząsających zjawisk naszych czasów – handlem ludźmi

Więcej ...

Leon XIV: lichwa to grzech, który rzuca na kolana

2025-10-18 14:25

vatican media

Tylko bezinteresowność ma taką moc, by objawić nam sens naszej ludzkiej natury. Gdy dominuje pogoń za zyskiem, inni przestają być dla nas ludźmi - nie mają już twarzy, stają się jedynie przedmiotami do wykorzystania; i w ten sposób traci się również samego siebie i własną duszę. Nawrócenie osoby, która dopuściła się lichwy, jest równie ważne jak bliskość wobec tych, którzy cierpią przez lichwę - wskazał Papież w przemówieniu do członków Krajowej Rady ds. Przeciwdziałania Lichwie.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do św. Jana Pawła II

Modlitwa

Nowenna do św. Jana Pawła II

Nowenna do bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Wiara

Nowenna do bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Jedyny, który zapisał Magnificat Maryi

Święci i błogosławieni

Jedyny, który zapisał Magnificat Maryi

Dziecko, które Jezus trzymał na rękach

Święci i błogosławieni

Dziecko, które Jezus trzymał na rękach

Polka zagra Maryję w „Pasji 2”. Mel Gibson rozpoczął...

W wolnej chwili

Polka zagra Maryję w „Pasji 2”. Mel Gibson rozpoczął...

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Wiara

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Nowenna do św. Teresy od Jezusa

Wiara

Nowenna do św. Teresy od Jezusa

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Wiara

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Skarby Serca Jezusowego objawione światu: nowenna do św....

Wiara

Skarby Serca Jezusowego objawione światu: nowenna do św....