Reklama

Pozostało z uczty słowa...

Niedziela przemyska 35/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozpoczynam tę rubrykę z nadzieją, że mojej nieudolności przyjdą z pomocą Czytelnicy. Każdy z nas, kapłanów, codziennie odprawia rozmyślanie, modli się modlitwą Kościoła, jaką jest brewiarz, odprawia czytanie duchowne, pogłębia swoją wiedzę teologiczną i stara się nadążać za wydarzeniami świata. Każdy tydzień przynosi dla wszystkich obdarowanie obcowania ze słowem pisanym, mówionym, zasłyszanym. Są takie słowa, które z różnych powodów pozostają w nas jak okruchy po mnogości literackiego pokarmu. Nieraz zakreślone w przeczytanych książkach umierają, bo nie zostaną dane innym. Postanowiłem zatem dzielić się tym, co w pewnym momencie mojej drogi uderzyło mnie, zafascynowało, zawstydziło, lub zwyczajnie spowodowało, że zamknąłem książkę i pozostałem w zadumie nad przeczytanym słowem. Zapraszam do tej rubryki wszystkich, dla których książki są przyjacielem dnia, a ich myśli mogą stać się pokarmem dla innych.

"Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje". Taką drogę wyznacza dziś Jezus tym, którzy chcą i uważają się za Jego uczniów. Trudna to droga. W chwilach doświadczeń wydaje się, że niemożliwa dla przeciętnego człowieka. Trwamy w dziękczynieniu za dar beatyfikacji ks. Jana Balickiego. Człowieka, który doświadczał Bożej miłości w doświadczeniu krzyża właśnie. Jest fenomenem niezgłębionym, że ta umiejętność brania krzyża zrodziła u niego postawę niesienia krzyża innych. To dla mnie frapująca rzeczywistość. Wczytując się w jego życiorys podziwiałem, z jakim spokojem przyjmował kolejne krzyże swojego życia: śmierć przyjaciela Waldka, potem brata Józia, potem w dalekim Rzymie wieść o odejściu matki. Niedługo dane mu było się cieszyć obdarowywaniem innych swoją wiedzą i darem Słowa. Choroba uniemożliwiła głoszenie rekolekcji, sprawowanie zaszczytnego urzędu rektora. Czytając życiorys, człowiek nie znający życia Błogosławionego oczekiwałby załamania, apostazji. Zostaje jednak zaskoczony: oto bowiem zbolały Jan podejmuje krzyże innych. Najpierw nocnymi godzinami przesiaduje u drzwi umierającego socjalisty Regera. Potem przygarnia do serca zbuntowaną, zdemoralizowaną Julię Łabę, uczestniczkę zbójeckiego napadu na plebanię w Zaczerniu. Ratuje ją od samobójczej śmierci. Wprowadza na drogę życia z Bogiem. Jak wyznała sama Julia, zadał jej po spowiedzi pokutę dozgonnego odmawiania dziesiątka Różańca dziennie. Kiedy po wojnie, wracając z obozu śmierci, przyjechała do Przemyśla, pierwszą osobą, którą spotkała był ksiądz Jan. Rozpromieniona ucałowała jego starcze kapłańskie ręce i wyłkała: "Jak się cieszę. Mimo obozu, cały czas codziennie odmawiałam ten dziesiątek, który mi Ojciec zadał". Ksiądz Jan odczekał chwilę i spokojnie odrzekł: "Ja także, Julio, odmawiałem go codziennie w twoim imieniu".

Wzruszała mnie zawsze ta scena. Wielokroć czytałem kilkustronicowe świadectwo Julii, napisane na prośbę ks. inf. Momidłowskiego, któremu należy się wielka wdzięczność za to, że niedługo po śmierci ks. Balickiego podjął wysiłek zbierania świadectw od ludzi, którzy wówczas jeszcze dobrze pamiętali postać Błogosławionego. Skąd miał tyle sił? Przecież nasza bohaterka nie była, jak należy sądzić, jedyną, za którą podejmował czyny pokutne. Skąd zatem tyle sił? To pytanie dręczyło mnie nieustannie. Ten obraz ekspijatora stawał mi przed oczyma, ilekroć posługiwałem w konfesjonale. Czasem było trudno. Aż wreszcie z pomocą przyszedł św. Barnaba, który w czytanym w brewiarzu kapłańskim fragmencie jego listu pouczał: "Nie ociągaj się w dawaniu. Gdy dajesz - nie narzekaj, a dowiesz się, kim jest Ten, kto udziela hojnej zapłaty. Strzeż tego, co ci powierzono, bez dodawania, ani ujmowania. Miej zawsze w nienawiści zło. Wydawaj sprawiedliwe sądy. Nie przyczyniaj się do rozłamów, ale wprowadzaj pokój, jednając zwaśnionych. Grzechy swe wyznawaj. Nie rozpoczynaj modlitwy z nieczystym sumieniem. To właśnie jest droga światła".

"Nie rozpoczynaj modlitwy z nieczystym sumieniem" - wydaje się to dziś prawie niemożliwe. Ale zostawmy już lektury. Pozostańmy przy tej myśli. Czyste sumienie. Kiedy patrzę na letnie czy wiosenne kreacje mężczyzn i kobiet uczestniczących w Eucharystii, zastanawiam się nad tą czystością. Czy taka prowokacja nie brudzi sumienia? Cóż znaczy twoja obecność na Mszy św., która jest bardziej prowokacją, niż budowaniem wspólnoty?

Na koniec tej refleksji kilka myśli o modlitwie z książki Sługi Bożego, ks. Franciszka Blachnickiego - Rekolekcje więzienne ( tak przy okazji, przychodzi na myśl pytanie: ilu księży i animatorów prowadzących tegoroczne rekolekcje oazowe zapoznało się z tą nadzwyczajną pozycją?). "Zrozumiałem tutaj (w więzieniu - Z.S.) - jakby namacalnie i doświadczalnie - jaki zachodzi związek pomiędzy modlitwą a oczyszczeniem serca. Poznałem funkcjonowanie ´mechanizmów´ roztargnień na modlitwie. Polegają one w istocie swej na tym, że świadomość nasza zwraca się ku sobie, że napełnia się sobą. Ilekroć następuje ´spięcie´, skontaktowanie się naszej świadomości ze sobą, natychmiast gaśnie w nas światło Boże. (...) widzę wyraźnie, że działa tu po prostu jakieś metafizyczne prawo, że świadomość nie może być równocześnie zwrócona ku sobie i ku Bogu. Zwrócenie się w jedną stronę wyklucza ´patrzenie´ w drugą" .

Przystępując do posługi jednania, bł. ks. Jan Balicki patrzył oczyma Boga, nie czynił się arbitrem ludzkich mądrości. To Bóg oczekiwał jego posługi i on ją przez modlitwę dobrze rozumiał. Idąc do kościoła, nie zaspokajam swoich upodobań, ale ubieram się i zachowuję tak, aby Bóg był zadowolony, aby spełniły się Boże plany i abym został obdarowany łaskami, które Bóg dla mnie na tę niedzielę przygotował. Jednocześnie staram się ułatwić obdarowanie przez Boga innych. Wtedy zarówno w konfesjonale, jak i na Eucharystii tworzę prawdziwą eklezję - wspólnotę.

* * *

Mam nadzieję, że z każdym tygodniem ta rubryka będzie bogatsza, przystępniejsza. Zapraszam do dzielenia się okruszynami, które pozostają w naszych myślach z bogactwa tygodniowego obcowania ze słowem. Obdarujmy się nawzajem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2002-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Zachodniopomorskie/ 40-latek z nożem w ręku wszedł do kościoła podczas nabożeństwa

2024-05-13 23:53
ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

Adobe Stock

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

40-latek wszedł z nożem do kościoła w Czaplinku, gdy odbywało się nabożeństwo pierwszokomunijne. Mężczyzna został zatrzymany. Był pijany. W organizmie miał ponad 1,5 promila alkoholu – poinformowała PAP w poniedziałek oficer prasowa KPP w Drawsku Pomorskim asp. Karolina Żych.

Więcej ...

Prezydent Andrzej Duda odznaczył George`a Weigela

2024-05-14 09:47

Marek Borawski/KPRP

Prezydent Andrzej Duda odznaczył Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi RP katolickiego pisarza, teologa i działacza społecznego George`a Weigela. Odznaczenie państwowe "za wybitne zasługi w działalności na rzecz kreowania pozytywnego wizerunku Polski w świecie" wręczone zostało podczas uroczystego spotkania w Pałacu Prezydenckim.

Więcej ...

Zmarła Zofia Czekalska "Sosenka", uczestniczka Powstania Warszawskiego

2024-05-14 19:24
Zofia Czekalska „Sosenka”

Portret z wystawy w Muzeum Powstania Warszawskiego/autor zdjęcia: Agata Kowalska

Zofia Czekalska „Sosenka”

Zofia Czekalska "Sosenka", powstańcza łączniczka w zgrupowaniu "Chrobry II", sanitariuszka, zmarła w wieku 100 lat. Informację o jej śmierci przekazał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Pani Zofio, +Sosenko+ - dziękujemy za wszystko. Warszawa zawsze będzie o pani pamiętać" - napisał.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

Apostoł, który zastąpił zdrajcę

Święci i błogosławieni

Apostoł, który zastąpił zdrajcę

Zachodniopomorskie/ 40-latek z nożem w ręku wszedł do...

Kościół

Zachodniopomorskie/ 40-latek z nożem w ręku wszedł do...

Czy jestem świadomy tego, ile kosztowałem Jezusa?

Wiara

Czy jestem świadomy tego, ile kosztowałem Jezusa?

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

8 maja - wielkie pompejańskie święto

Kościół

8 maja - wielkie pompejańskie święto

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania