W Nowym Jorku, niedaleko Oceanu Atlantyckiego, na bagnistych rozlewiskach znajduje się rezerwat przyrody Jamaica Bay. Bogata fauna i flora oraz niespotykana cisza i spokój sprawiają, że nowojorczycy przybywają
tutaj, aby zregenerować swoje siły fizyczne i psychiczne. Spacerują utwardzonymi alejkami i podziwiają piękno Bożego stworzenia. Nie brakuje także zapalonych podglądaczy, którzy, wyposażeni w olbrzymie
lornetki i teleobiektywy, obserwują życie ptactwa wodnego.
W czasie ostatniego spaceru w rezerwacie zwróciłem szczególną uwagę na mewy, które z krzykiem pikowały do wody i wyciągały z niej dorodne małże. Mocno trzymając je w dziobie, wznosiły się do góry,
następnie wypuszczały małżę na utwardzoną alejkę. Muszla małży w zetknięciu z twardą powierzchnią pękała i wtedy mewy z radosnym wrzaskiem zasiadały do smakowitej uczty.
Niektóre zaś mewy z pośpiechu, może z lenistwa, a może z braku doświadczenia wznosiły się bardzo nisko i z tej wysokości wypuszczały małżę. Jednak małża, spadając na alejkę, zachowywała nienaruszoną
muszlę. Zawiedziona mewa ponownie chwytała ją, wznosiła się nieco wyżej i powtarzała tę samą czynność, z podobnie marnym efektem. Bywało i tak, że mewa zniechęcona bezowocną pracą rezygnowała ze smacznego
posiłku, który mogła by spożyć, gdyby wzniosła się wyżej.
Te obserwacje skłoniły mnie do refleksji natury religijnej. Aby doświadczyć radości wiary w Boga, powinniśmy zdobyć się na wysiłek szybowania w najwyższych sferach poznania i miłowania Go Dopiero
odpowiedni poziom życia duchowego i zjednoczenia z Bogiem daje szansę zajęcia miejsca na radosnej uczcie. Jeśli zaś w życiu wiary wzniesiemy się za nisko, np. poprzestaniemy tylko na bezdusznych praktykach
religijnych, wtedy tak jak mewa, która zrezygnowała z wysokiego lotu, natrudzimy się, nie osiągając żadnego efektu. A to może być powodem zniechęcenia i zrezygnowania z czegoś, co może stać się źródłem
najpełniejszej radości życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu