W ostatnich dniach uczestniczyłem w dwóch ważnych uroczystościach, wysłuchałem dwóch bardzo interesujących kazań, które dały mi dużo do myślenia. Pierwsze z nich zostało wygłoszone 11 lipca na Jasnej
Górze przez ks. prof. bp. Ignacego Deca, ordynariusza diecezji świdnickiej, podczas XII Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja. Warto przypomnieć, że przebiegała ona pod niezwykle aktualnym hasłem: Wstańmy,
już czas pójść w apostolat mediów.
Apel o apostolat mediów jest w naszych czasach najważniejszym wyzwaniem dla Kościoła, dla każdego praworządnego państwa, dla rodziny. Dlatego patrząc z jasnogórskich wałów na kilkusettysięczną rzeszę
pielgrzymów, to skupionych i rozmodlonych na klęczkach, to żywo reagujących oklaskami, myślałem, jak opatrznościowe stało się Radio Maryja w naszym narodzie, jak wielkim jest darem, otrzymanym po długim
okresie zniewalania słowem i obrazem w mediach. I jaką społecznością skupioną wokół tego daru jest Rodzina Radia Maryja! Nie odebrałem jako przesadnych słów bp. Ignacego Deca, kiedy w homilii powiedział,
że Bóg upomniał się o swoje prawa i pozwolił szlachetnym ludziom stworzyć w Polsce katolicki głos w naszych domach. Radia Maryja słucha ok. 6 mln osób.
Ale nie o tym chcę pisać, tylko o innych ważnych i mocnych słowach z tej homilii, odnoszących się do braku odwołania do Boga w konstytucji Unii Europejskiej.
Bp Ignacy Dec, przypominając rewolucję francuską i jej „bezbożny porządek oświeceniowy, w którym nie było miejsca na Boga”, powiedział wprost, że to ona dała impuls do tworzenia bezbożnych
ideologii, na gruncie których wyrosły totalitaryzmy XX wieku: komunizm i faszyzm. Skoro w tak tragiczny sposób przekonaliśmy się, jak straszliwy może być człowiek, który pogardził prawem Bożym, jak mogli
o tym zapomnieć twórcy konstytucji europejskiej! Zapomnieć, mimo próśb Ojca Świętego i sprzeciwu wielu państw i środowisk!
Przyjmując konstytucję bez odwołania się do Boga, tym samym otworzono szeroko podwoje Europy dla fałszu, kłamstwa, dla liberalizmu moralnego, który akceptuje związki homoseksualne na prawach małżeństwa,
dla zabijania poczętych dzieci, dla eutanazji... „Dzisiaj na Jasnej Górze Zwycięstwa mówimy «nie» dla tworzenia państwa ateistycznego, dla tych, którzy chcą zasiąść na Bożym tronie i
decydować o tym, co dobre, a co złe” - powiedział bp Ignacy Dec. I dodał: „Nigdy nie zaakceptujemy Europy, w której nie ma Boga. Chcemy być w Europie, w której będzie realizowane Boże
wezwanie: będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą duszą i całym umysłem, a bliźniego swego jak siebie samego”. Jakie to opatrznościowe, że tak ważne słowa padły od tronu Królowej
Polski z Jasnej Góry! Że mogły w sposób wolny dotrzeć do milionów ludzi. Jak ważne są dzisiaj te środki przekazu, które promują wiarę i wartości. One po prostu ocalają ludzkość.
Drugiego kazania, o którym chciałbym wspomnieć, wysłuchałem 13 lipca na Krzeptówkach w Zakopanem, w sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej. Odpustowej Mszy św. wspominającej lipcowe objawienie Matki Bożej
w 1917 r. przewodniczył o. Konrad Hejmo z Rzymu, dyrektor Ośrodka „Corda Cordi”, znany wszystkim Polakom przybywającym do Wiecznego Miasta. Powiedział on w homilii niezwykle frapujące
słowa, odnoszące się również do zjednoczonej Europy (dodam, że Matka Boża w Fatimie zapowiedziała wybuch rewolucji w Rosji, a więc totalitaryzm komunistyczny, a także wybuch II wojny światowej -
totalitaryzm nazistowski). O. Hejmo porównał nasze czasy do okresu imperium rzymskiego, które było pod względem obszaru znacznie większe aniżeli obecna Europa, ale tak wówczas, jak i dzisiaj, spoiwem
jedności stało się: odrzucenie wartości, pieniądz, siła, sprzyjanie wszelkim zachciankom i niegodziwościom.
Czy to jednak nie powinno zadziwiać, że właśnie w stolicy bezbożnego rzymskiego imperium, gdzie zamordowano największych Apostołów wartości - Piotra i Pawła, usadowiła się po latach Stolica
Apostolska z Następcami św. Piotra! Czy to nie zdumiewające, że z tej Piotrowej Stolicy płynie dzisiaj na świat nauczanie Papieża-Polaka?
O. Konrad Hejmo podniósł jeszcze inny Boży paradoks najnowszej historii. Wspomniał mianowicie o zamachu na życie Ojca Świętego (świątynia na Krzeptówkach jest dziękczynnym wotum za ocalenie Jana Pawła II).
Powiedział wprost, że w zamachu 13 maja 1981 r. Ojciec Święty ocalał, ale jego cierpienie zostało rozłożone na raty, aby zgodnie z orędziem fatimskim mogło na końcu zwyciężyć Niepokalane Serce Maryi.
Stąd też dzisiaj to cierpienie Papieża zwycięża, budzi sumienia, jest znakiem sprzeciwu dla budowania Europy bez Boga.
Nie wiemy, jak Boża Opatrzność pokieruje najnowszą historią, ale nie jesteśmy „narodem kroczącym w ciemnościach”. Dlatego tak ważny jest apostolat mediów, odważna i ofiarna posługa dziennikarzy
i redaktorów, kustoszów sanktuariów, kapłanów i rodziców, aby budować jedność ludzkiej rodziny na zdrowych fundamentach, na Ewangelii, aby rozsmakować ludzi, zwłaszcza dzieci i młodzież, w wartości -
owych programach, nauczyć ich, by nie sięgali po towar podejrzany. Środki przekazu powinny szukać i zatrudniać fachowców, którzy są ludźmi wartości, a nie takich, co radzą innym tak, jak sami żyją.
Dobrze skomentował sytuację mediów dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk, mówiąc na zakończenie Mszy św. na Jasnej Górze, że „musimy się bardzo spieszyć, żeby wszyscy Polacy byli mądrzy Panem
Bogiem (...). Nie dajmy się zmanipulować mediom. Kochajmy Kościół”. Również o. Konrad Hejmo na zakończenie powiedział o misji Polski jako apostoła w zjednoczonej Europie. Wniosek: trzeba podnieść
głowy, bo apostolskie zadanie wymaga spoglądania w przyszłość z Bogiem, a nie zajmowania się tylko tym, co udało się zdziałać złu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu