Płk Ryszard Kukliński, uczestnicząc w najwyższych gremiach dowódczych tzw. Paktu Warszawskiego, łączącego wasalnie PRL z ZSRR, przekazał wywiadowi amerykańskiemu w latach 1970-81 ok. 35 tys. stron ściśle
tajnych dokumentów, dotyczących planów militarnych „imperium zła” - jak określał Rosję sowiecką prezydent USA Ronald Reagan. Plany te wymierzone były przeciw NATO, przeciw krajom Europy
Zachodniej. W ich realizacji uczestniczyć miało Ludowe Wojsko Polskie. Przewidywano odwet Zachodu - atomowe uderzenie, z grubsza na linii Wisły. Polska zamieniona zostałaby wówczas w zgliszcza.
Tajne materiały, które za sprawą płk. Kuklińskiego posiedli Amerykanie, o czym z czasem dowiedzieli się władcy Kremla, uniemożliwiły Sowietom realizację ich piekielnego planu. Czyn płk. Kuklińskiego uratował
Polskę od zniszczenia, ochronił Europę przed inwazją sowiecką i uniemożliwił rozpętanie III wojny światowej.
Ani sowieckie tajne służby (KGB, GRU), ani podporządkowany im kontrwywiad PRL, nie zdołały wykryć działalności płk. Kuklińskiego, a prowadził on ją przez lat jedenaście. Uznać to należy za fenomen
światowy wszechczasów. Kiedy okazało się, że działalność Pułkownika może być niebawem wykryta, Stany Zjednoczone pomogły jemu i jego rodzinie opuścić terytorium Polski i przybyć do Ameryki. Tam przez
wiele lat żył on w kompletnej izolacji. W kraju komunistyczny sąd krzywoprzysięgły skazał go zaocznie na karę śmierci. Władze sowieckie usiłowały skrytobójczo pozbawić go życia. Gdy to się nie powiodło,
zginęli w niewyjaśnionych w pełni okolicznościach dwaj jego synowie. 1 stycznia 1994 r. utonął Bogdan, a jego ciała nie odnaleziono. Kilka miesięcy później przejechany został przez samochód syn Waldemar.
Żył odtąd Pułkownik w Ameryce bez synów, w osamotnieniu, ze schorowaną żoną Joanną, dla niego Hanną. Płk Kukliński zmarł 11 lutego 2004 r., gdy układał odpowiedź na krzywdzący go tekst opublikowany
w Gazecie Wyborczej. Prochy płk. Ryszarda Kuklińskiego i jego syna Waldemara przywieziono do Warszawy. Ordynariusz polowy - gen. dyw. bp Sławoj Leszek Głódź, odprawił w katedrze wojskowej, żałobną
Mszę św. Z katedry na Cmentarz Wojskowy na Powązkach w Warszawie przybyło kilkanaście tysięcy osób. Nie uczestniczył w pogrzebie prezydent, premier ani nikt inny z wysokich przedstawicieli państwa. Prochy
płk. Kuklińskiego i syna Waldemara złożono w grobie w Alei Zasłużonych, z ceremoniałem wojskowym, gdyż dobrze zasłużył się Pułkownik niepodległości Polski, narażając życie własne i swoich synów. Złamał
płk Kukliński przysięgę daną narzuconej Polsce, obcej narodowi, komunistycznej władzy. Postąpił on tak, by wesprzeć Amerykę, Stany Zjednoczone - państwo uważane przez ogromną większość narodu w
PRL, wbrew propagandzie komunistycznej, za głównego sojusznika przyszłej niepodległej Polski.
Reklama
* * *
Płk Ryszard Kukliński nie był pierwszym Polakiem, który łamał przysięgę wojskową dla wyższej konieczności, dla ratowania narodu w PRL, w państwie pozbawionym suwerenności.
Przed zbliżającym się powstaniem 1863 r., pierwszy wyraźną postawę przejawił kpt. Jarosław Dąbrowski, absolwent Akademii Sztabu Generalnego w Petersburgu. W lutym 1862 r. przydzielony on
został do kwatermistrzostwa 4. Dywizji stacjonującej w Warszawie. Nie zważając na przysięgę złożoną carowi - królowi polskiemu, w maju tegoż roku wszedł Dąbrowski w skład tajnego Komitetu Miejskiego,
zmierzającego ku powstaniu. Niebawem, nie rezygnując z oficerskiego munduru, został on konspiracyjnym naczelnikiem miasta Warszawy. Kierował odtąd Dąbrowski ostrą akcją terrorystyczną wymierzoną przeciw
władzom rosyjskim i carskim legalistom. Aresztowany, osadzony 14 sierpnia 1862 r. w X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej, poślubił w więzieniu Pelagię Zgliczyńską - podobnie jak on osobę głęboko
religijną. Skazany na 15-letnią katorgę, w drodze na Syberię zbiegł on i wraz z żoną przedostał się do Francji. Tam dotarł do otoczenia Napoleona III, z którym większość Polaków wiązała nadzieje niepodległościowe,
co sugestywnie opisał Bolesław Prus w Lalce. Pierwsza pieczęć Komitetu Centralnego Narodowego, przygotowującego powstanie, w który przekształcił się w Warszawie Komitet Miejski, zawierała inicjały C.
M. D. (Chmieleński, Matuszewicz, Dąbrowski). Z ramienia KCN przekazywał kapitan Dąbrowski regularnie do Paryża, dla Napoleona III, informacje o zgrupowaniach wojsk rosyjskich w Królestwie Polskim. Przez
ten czas, do momentu aresztowania, tkwił Dąbrowski w podwójnej roli - z jednej strony oficera w służbie uznawanego za króla polskiego Aleksandra II, z drugiej - członka najwyższych krajowych
władz spiskowych dążących do powstania. Podlegała Dąbrowskiemu, oficerowi w mundurze kapitana wojsk rosyjskich, cała konspiracyjna Warszawa. Po aresztowaniu Dąbrowskiego obowiązki jego jako naczelnika
podziemnej Warszawy przejął porucznik Zygmunt Padewski - absolwent Akademii Artyleryjskiej w Petersburgu. Rekomendował go spiskowym władzom stolicy kapitan w służbie rosyjskiej Zygmunt Sierakowski.
Kpt. Zygmunt Sierakowski, absolwent Akademii Sztabu Generalnego w Petersburgu, przydzielony został do Ministerstwa Wojny. Z polecenia ministerstwa odbywał on w latach 1860-62 liczne podróże służbowe.
Bywał w Warszawie, gdzie współdziałał w podziemnym KCN, w Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Berlinie, Wiedniu, Londynie, w Turynie we Włoszech. Odwiedzał on też Paryż. Sierakowski nawiązywał za granicą kontakty
podwójne, zarówno zlecone przez rosyjskie Ministerstwo Wojny, jak i konspiracyjne, dotyczące spraw Polski. Kontaktował się z politycznymi radykałami na Zachodzie, m.in. z Ludwikiem Mierosławskim, Giuseppe
Garibaldim, Giuseppe Mazzinim. Przyjmował Sierakowskiego Napoleon III. Rozmowy z tym ostatnim dotyczyły nie tylko stosunków francusko-rosyjskich, ale również spraw Polski i jej niepodległości. Już wcześniej
zresztą przekazywał Sierakowski konspiracyjnie do Paryża poufne informacje o rozmieszczeniu wojsk carskich zarówno w Rosji, jak i w Królestwie Polskim. Po wybuchu powstania w 1863 r. Sierakowski
pozostawał początkowo nadal w podwójnej roli oficera w służbie rosyjskiej, a jednocześnie konspiratora, powiązanego z władzami powstania. Kiedy zdecydował się włączyć w szeregi powstańcze, ranny 9 maja
1863 r. w bitwie pod Sznurkiszkami, wpadł w ręce rosyjskie. W wyroku sądu polowego na polecenie cara karę śmierci przez rozstrzelanie zamieniono mu na poniżające oficera powieszenie. Egzekucja odbyła
się w Wilnie 17 czerwca 1863 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
* * *
Kpt. Józef Kalinowski, absolwent Wojennej Akademii Inżynierskiej w Petersburgu, wraz z inż. Stanisławem Kerbedziem - współbudowniczym linii kolejowej Odessa-Kijów-Kursk, znany jest nam współcześnie
jako św. Rafał Kalinowski. Beatyfikował go Jan Paweł II 22 czerwca 1983 r., a kanonizował 17 listopada 1991 r. Dziś już święty, będąc w służbie wojskowej cara Aleksandra II, uznawanego
przez część elit w kraju i w państwach Europy za króla polskiego, przekazywał do Francji dla Napoleona III plany twierdz rosyjskich na ziemiach polskich, m.in. twierdzy w Brześciu nad Bugiem (którą sam
jako inżynier rozbudowywał), w Dęblinie (Iwangorod), w Modlinie (Nowogieorgiewsk). Czynił to wyłącznie z pobudek patriotycznych. Dostarczał plany do Paryża w przekonaniu, że czyni to dla Napoleona III,
sprzymierzeńca Polski, w najbliższej przyszłości głównego sojusznika Polaków w przewidywanym powstaniu.
Zadać więc należy pytanie: Czy i Józef Kalinowski, dziś św. Rafał, był w tamtym czasie zdrajcą? Zadałem to pytanie w Senacie RP 20 października 1992 r. Odpowiedziałem, że zdrajcą nie był. Dodałem,
iż kpt. Józef Kalinowski był polskim bohaterem tamtych lat. Mojej konstalacji towarzyszyło głuche milczenie Wysokiej Izby i... samotny głos senatora Edwarda Wende: Ktoś tu zwariował!
Mówiłem wówczas w Senacie, iż identycznie jak kpt. Józef Kalinowski do Francji, tak płk Kukliński do Stanów Zjednoczonych przekazywał militarne tajemnice Związku Sowieckiego, podobnie jak Rosja carska,
stanowiącego dla Polaków „imperium zła”. Ten ostatni czynił to, by ratować nie tylko Polskę, ale też Europę i świat przed komunistyczną inwazją. Płk Kukliński zdobywał tajne sowieckie informacje,
plany militarne dla Ameryki, uważanej powszechnie w PRL, przez zniewolony naród Polski, za głównego naszego sojusznika w walce z komunizmem o niepodległą Polskę. Analogia między nimi jest w pełni wyrazista.
Płk Kukliński nie zdawał sobie sprawy, że kroczy XIX-wiecznymi śladami kapitana Józefa Kalinowskiego, wyniesionego obecnie na ołtarze. Kukliński dowiedział się o tym dopiero ode mnie, w czasie jednej
z jego wizyt w Polsce.
Reklama
* * *
W XIX stuleciu do Paryża, dla wojskowych służb specjalnych Napoleona III, przesłał sporządzane przez siebie rysunki twierdz niemieckich Józef Ignacy Kraszewski, nasz wybitny powieściopisarz historyczny. Zamieszkiwał on od 1868 r. w Saksonii, w Dreźnie, gdzie uzyskał obywatelstwo saksońskie, a tym samym ogólnoniemieckie. Dostarczał on rysunki fortyfikacji w Niemczech do Francji. Oskarżony o szpiegostwo na rzecz Francji został Kraszewski aresztowany, a następnie skazany na trzy i pół roku więzienia.
* * *
Trafnie zauważa w swoich opracowaniach dr Józef Szaniawski, przyjaciel i pełnomocnik płk. Kuklińskiego, że Polacy rozróżniają zdradę haniebną, określaną jako Targowica, i walenrodyzm - zdradę chwalebną.
Tę ostatnią wyniósł na piedestał chwały, cnoty narodowej, Adam Mickiewicz w poemacie Konrad Wallenrod. Jednocześnie Mickiewicz w Panu Tadeuszu wskazał Polakom jako wzór Jacka Soplicę - księdza Robaka.
On to w habicie zakonnika przemierzał wsie i miasta litewskie, zbierając informacje o siłach rosyjskich, szpiegując dla Napoleona Bonaparte, w którym Polacy pokładali nadzieję na niepodległość ojczyzny.
Trzeba też pamiętać, że w Polsce, przed wojną i obecnie, 29 listopada obchodzimy święto podchorążych. A przecież to oni 29 listopada 1830 r. złamali przysięgę złożoną w pełni legalnemu w latach
1825-31 królowi polskiemu - Mikołajowi I i wzniecili powstanie. Doprowadziło ono 25 stycznia 1831 r. do detronizacji dynastii Romanowych w Polsce.
Czyn płk. Ryszarda Kuklińskiego ułatwił Stanom Zjednoczonym usunięcie w niebyt polityczny „imperium zła” - Związku Sowieckiego. Umożliwił wsparcie przez Stany Zjednoczone w Polsce
„Solidarności”, za której sprawą Polacy zrzucili okowy sowieckiej niewoli, „zdetronizowali” w Polsce komunizm.