Casting
Mamy poważny kłopot. Podobno nikt nie chce nami rządzić, bo zbyt krótka jest perspektywa dzierżenia władzy - ogłosił minister zdrowia Marian Czekański (Rzeczpospolita, 14 lipca). Podpowiadamy. A może by tak jakiś casting zaaranżować?
Fachman
Z racji tego, że nie było chętnych na fotel wiceministra zdrowia, wzięto pierwszego lepszego człowieka z partyjną rekomendacją - wiadomo jaką. Na pierwszy rzut oka sprawiał on korzystne wrażenie, a profesjonalizm, mimo pochmurnego lata, bił mu z twarzy. Na dodatek zza pazuchy wystawały kompetencje. Ale drugi rzut oka pozwolił dostrzec, że miał być zamieszany w wyłudzanie pieniędzy, a szpital, któremu dyrektorował, ledwo żyje; dokładniej mówiąc jest w stanie upadłości (Rzeczpospolita, 14 lipca). Z takimi zdolnościami to mógłby doprowadzić co najwyżej do upadłości Ministerstwa Zdrowia. Zresztą może by to na dobre wyszło.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nos do ludzi
Nie wiadomo, w jakim celu posłance Danucie Bojarskiej z Samoobrony potrzebna jest wiedza na temat stosunków między niemieckim landem Hesją a polskim Mazowszem. Wiadomo jednak, że aby pozyskać taką wiedzę, wynajęła człowieka z kompetencjami. Jego wiedza ma charakter mocno specyficzny, ale za to potwierdzony certyfikatem sądowym. Ma po prostu zagwarantowane dwa i pół roku odsiadki za handel prochami (Gazeta Wyborcza, 12 lipca). To się nazywa mieć nosa do ludzi.
Takie czasy
Reklama
Z Ministerstwa Rolnictwa wyrzucono na bruk jednego wiceministra. I to wcale nie za afery, bo w złe towarzystwo nie wpadł (Czytaj: do SLD nie należał). Za paskudny charakter. Nieustępliwy był, czepiał się szczegółów, nigdy nie odpuścił, jak się uparł, to już nie dał się przekonać. Za nic nie potrafił pojąć, że teraz na pierwszym miejscu nie jest Polska, lecz zjednoczona Europa. W Brukseli mieli go już dość i automatycznie na szczytach polskiej władzy przestał się podobać (Rzeczpospolita, 15 lipca). A dzisiaj „miętkim” trzeba być. Takie czasy.
Zdąża, nie zdążą
Zdążą czy nie zdążą? Cała Polska zadaje sobie to pytanie. Rząd, Sejm, Senat i Prezydent, niczym pospolite ruszenie, zaangażowali się w uchwalenie pilnej ustawy. Szybkość prac wskazuje, że ustawa jest konieczna z punktu widzenia polskiej racji stanu, bezpieczeństwa państwa.......... (w wolne miejsce proszę wpisać, co Państwo chcą). Ustawa dotyczy kasy dla nowych polskich eurodeputowanych, którzy przez dziurę w prawie nie mogą dostać pensji, i choć nikt głośno tego nie mówi, to z racji szybkości działań możemy wyciągnąć taki wniosek - przymierają głodem (Gazeta Wyborcza, 10 -11 lipca). Śpieszcie się, Panowie, bo jeszcze nasi wybrańcy w Strasburgu się ustawią po zapomogę albo darmową zupę i wtedy dopiero będzie problem.