„Dopóki jeszcze żyjemy,
Dopóki w tym życiu trwamy,
Dopóki w piersi bije serce
I Jasną Górę mamy - dopóty nie jesteśmy sami!”
(sł. wł.)
Pani Aleksandro, cieszę się bardzo, że mój list dźwiękowy dotarł. Wiem, że Pani ma bardzo mało czasu, jest Pani bardzo zajęta, dlatego będę się starał streszczać.
Napisanie świadectwa z Maryjnego Listowego Szlaku jest dla mnie nie lada problemem. Po prostu nie wiem, jak to zrobić. Myślałem o tym już w przeszłości i w tym celu napisałem dwie modlitwy, powiedzmy
ogólniej - wiersze. Dołączam te duchowe dzieła do listu. Od lutego tego roku temat ten „siedział” mi w głowie, a także obrazy ludzi, którzy od wielu pokoleń podążali do Matki Bożej.
To wewnętrzne działanie Boga i Matki Bożej poprowadziło pióro do napisania jednego z dwóch wierszy-pieśni. To mój hołd tym, którzy niejednokrotnie na kolanach podążali do „swojej” Matki Bożej.
Tak robili moi ojcowie i takie obrazy zachowań były w całej maryjnej Polsce. Tak jest i dzisiaj.
Cieszę się, że na tym Maryjnym Szlaku poznałem wielu ludzi, pasjonatów. Dołączam do listu tylko niewielką część takich świadectw, pisanych przez ludzi na mój domowy adres. Tematyka w tych listach
jest różna, ale wspólnym mianownikiem jest Matka Boża.
Kierując się od 1986 r. zasadą: „Przez Maryję do ludzi”, poznałem bardzo wiele zakątków, lokalnych dziejów parafii, a więc małą historię, a także wiele wspaniałych zawołań, pieśni
i modlitw. Te wszystkie połączone informacje tworzą jakby historię naszego kraju, a jeśli doda się do tego inne miejsca na świecie, w których czczona jest Matka Boża, daje to rzeczywisty pogląd, że Matka
naszego Pana Jezusa Chrystusa jest Królową Świata oraz Matką Pokoju i Zgody.
W tym całym łańcuszku są ludzie, ich problemy, wiara i tęsknoty oraz ich marzenia. Dlatego piszą do Pani zagubieni w tej rzeczywistości polskiej, w której prywata, chęć szybkiego zysku kosztem
nawet upodlenia drugiego człowieka spycha na margines totalnego zagubienia innego Polaka. Przed tymi ludźmi teraz nawet zamyka się śmietniki, bo się w nich gromadzą i dają zły przykład młodym. A iluż
jeszcze będzie takich, którzy nie zdążą wskoczyć do europejskiego pociągu? Zagubieni piszą do Pani, szukając drugiego człowieka i ratunku w sytuacji beznadziejności.
Wracając do treści listu, pragnę powiedzieć, że w Matkę Bożą, i w tę ziemską, warto i trzeba inwestować. Matka to obrona, także przed werdyktem Sądu Bożego. To każdy powinien pamiętać. Śmierć -
czy się to komu podoba, czy nie - jest wpisana w ekonomię naszego życia. Tacy wybitni ludzie tego świata odeszli, więc i ja, i ty się nie wymigamy. Bóg jest Miłością i myślę, że kiedy przed Nim
stanę, to On otworzy Księgę i powie: „było źle...”, popatrzy na Matkę Bożą i powie: „... masz miejsce koło mnie”.
Ja też mam swoją Matkę Bożą - to ta z Górki Klasztornej. Staram się być co roku w moich rodzinnych stronach, by w Jej świątyni i łobżenickim kościele ładować akumulator wiary. Tak czynili
od prawie dwustu lat moi dziadowie, ich żony i dzieci, i to zostało.
„Wpatrzony w Twe Oblicze,
Myśli nie mogę zebrać.
A tyle miałem pytań - ileż podziękowań!
Cisza czas odmierza,
Jak echo wracają słowa:
Mario, na Ciebie liczę,
Mario, Matulu ma droga”.
(sł. wł.)
Pomóż w rozwoju naszego portalu