Aresztowanie znanego warszawskiego psychologa zapoczątkowało całą serię medialnych doniesień o tej jednej z najgorszych - i najbardziej bagatelizowanych zbrodni. Nastąpiło też kilka kolejnych aresztowań.
Choć jednak co jakiś czas słyszymy o mafii pedofilskiej, działania organów ścigania ledwo dotknęły samego problemu.
Gdy w Belgii aresztowano Dutroux, oskarżonego o gwałty i morderstwa dzieci, znaczna część społeczeństwa belgijskiego przekonana była, że odsłonięto zaledwie jeden element makabrycznej mozaiki. Główni
winni - zleceniodawcy zorganizowanej siatki pedofilskiej - pozostali nietknięci.
Na to, że również w Polsce pedofilia jest czymś więcej niż marginalną patologią, wskazywały rewelacje mediów, ogłoszone przed dwoma laty. Tygodnik Wprost ujawnił wówczas, że doszło do aresztowań stręczycieli
i że policja posiada dwie listy (szczecińską i wrocławską) osób, dla których pedofilska mafia dostarczała dzieci. Na listach, szczególnie wrocławskiej, ma być sporo osób znanych z życia publicznego. Dla
skuteczności przestępstwa chodziło najczęściej o dzieci z marginesu społecznego, zaniedbane, porzucone przez rodziców, nawet sprzedawane; takie, których nikt nie będzie szukał. Co więcej - ujawnione
przez media ustalenia śledztw pokazywały - że przykrywką dla działalności pedofilskiej są często „zwyczajne” domy publiczne, tzw. agencje towarzyskie.
Niestety, informacje te to nie sensacje, ale fakty, którym trudno zaprzeczyć.
Kiedy przed miesiącem w Sejmie zapytałem ministra sprawiedliwości o charakter przestępczości pedofilskiej, min. Sadowski przyznał, że władze zdają sobie sprawę, „że przestępstwa, także przeciwko
osobom małoletnim, wiążą się z okolicami tzw. agencji towarzyskich”. Minister przyznał też, że „wszędzie, gdzie funkcjonuje rynek prostytucji, rynek seksualny, na ten rynek są wciągane osoby
bardzo młode, często właśnie w wieku poniżej 15 lat”.
Niestety, z tej wiedzy nie wynikają dla władz żadne wnioski.
Bez odpowiedzi pozostało natomiast pytanie o listy pedofilów zdobyte w wyniku aresztowań mafijnych pośredników. Minister nie potrafił udzielić żadnej logicznej odpowiedzi na pytanie, dlaczego policja
nie podjęła śledztw przeciw ludziom, dla których działa mafia pedofilska i których każdy czyn jest z zasady przestępstwem. Dlaczego nikt z ujawnionych w śledztwie pedofilów nie znalazł się w areszcie?
Prokuratura odsłania pojedyncze przypadki - zakres zbrodni pozostaje ukryty. Ukryci - poza Andrzejem S. - są też pedofile zajmujący znaczące pozycje społeczne, których nazwiska widnieją
na zdobytych przez policję listach.
Nie można pozwolić, by ukrywali się - i działali - spokojnie.
Autor jest wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości i posłem na Sejm RP.
Pomóż w rozwoju naszego portalu