Reklama

60. rocznica

Wspomnienia z Powstania Warszawskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mniej więcej tydzień przed wybuchem Powstania Warszawskiego przyszedł do mojego domu kolega brata, mocno zaangażowany w pracę konspiracyjną, i powiedział: „Za kilka dni wybuchnie Powstanie! Jesteśmy do niego nieprzygotowani...”.
Byłam wstrząśnięta. Zrodziło się we mnie pytanie, co robić? Czy iść do Powstania, czy opuścić Warszawę?
Do tej pory nie dostałam wezwania z AK, do którego należałam. Mimo to postanowiłam iść do Powstania. Z kilkoma koleżankami z Sodalicji Mariańskiej postanowiłyśmy wziąć udział w Powstaniu - nie w charakterze wojskowym czy sanitarnym, lecz całkowicie apostolskim, z modlitwą, aby ocalić Warszawę. Nie miałyśmy pojęcia, w jaki sposób mamy tę pracę prowadzić. Jedną rzecz zobaczyłyśmy w konkretnym wymiarze: stworzymy w Powstaniu punkt modlitwy. Zaczniemy od nieustannej adoracji Najświętszego Sakramentu, dniem i nocą, w intencji walczącej Warszawy. Gdy powstańcy będą walczyć, a sanitariuszki opatrywać rannych, wtedy my będziemy klęczeć, modlić się za nich i wołać do Boga o ratunek dla stolicy przez przyczynę Matki Najświętszej. Warszawa musi być ocalona Jej mocami.
Szłyśmy pełne zapału walczyć duchem o zwycięstwo stolicy i Narodu. Trudno wyrazić przeżycia tej jednej chwili: „godzina W - Powstanie rozpoczęte”.
Największym przeżyciem dla nas, było natchnienie i decyzja, że mamy wezwać Warszawę - powstańców i ludność cywilną - do wielkiej mobilizacji ducha. Napisałyśmy program zatytułowany: Nowa mobilizacja walczącej Warszawy.
Było to wezwanie do:
1. codziennej modlitwy różańcowej
2. spowiedzi i Komunii św. we wspólnej, narodowej intencji, zwłaszcza podczas Nowenny w dniach 15-26 sierpnia.
Mając już tekst, szukałyśmy teraz kogoś, kto by nam pomógł go wydać. Dostałyśmy się do Dowództwa IV Rejonu - Śródmieście, do majora o pseudonimie „Zagończyk”. Powiedziałyśmy mu, że chcemy wydać Nową mobilizację walczącej Warszawy i wręczyłyśmy mu nasz maszynopis: „Po ludzku Powstanie jest przegrane. Przyjmuję was na żołnierzy WP. Nie będziecie strzelać, będziecie walczyć inną bronią. Powstańcom potrzebna jest pomoc modlitwy. Potrzebne jest budowanie otuchy i nadziei” - powiedział.
I właśnie dlatego Major zgodził się na druk Nowej mobilizacji, którą wydano w 10 tys. egzemplarzy, a harcerze z „Szarych Szeregów” rozwiesili ją potem po całej Warszawie. Major przydzielił nas do porucznika o pseudonimie „Niezłomny” - do wydziału oświaty i propagandy. Porucznik przyjął od nas przysięgę wojskową, dostałyśmy legitymacje AK i opaski WP na rękę. Byłyśmy już prawdziwymi żołnierzami z całą naszą ideą apostolską niesienia ducha i nadziei przez całkowite zaufanie Maryi, Królowej Polski.
I tak zaczęła się nasza służba w Powstaniu. Codziennie jedna z nas szła do Komendy po hasło i składała meldunek o stanie naszej pracy. Hasło było koniecznym warunkiem swobodnego poruszania się po Warszawie. Jak ważna była znajomość hasła, przekonałyśmy się jednego dnia, gdy musiałyśmy coś koniecznie załatwić wieczorem. Biegłyśmy Chmielną w kierunku domu handlowego Braci Jabłkowskich. Tego dnia jeden jedyny raz nie zgłosiłyśmy się po hasło. I wtedy zatrzymał nas wartownik - a my hasła nie znamy. Długie targi, żołnierz nie chce nas przepuścić, chce prowadzić do swojego dowództwa. Trochę się przekomarza, mówiąc: „Przecież gołębiarze dość już narobili szkód powstańcom. Może i wy jesteście szpiegami?”. Nie było sposobu, aby przekonać wartownika. Wtedy wpadłam na pomysł - wyciągnęłam różaniec i podając na dłoni wartownikowi, powiedziałam: „To jest nasze hasło!”. Żołnierz stanął na baczność, zasalutował i uprzejmie wskazał ręką, że mamy przejść.
Wiara w zwycięstwo, wiara w moc Matki Najświętszej - to był główny motyw naszego apostolstwa. Ufając Jej, wierzyłyśmy w cud ocalenia Warszawy. I z tą ufnością biegłyśmy od schronu do schronu - rozdawałyśmy tekst Nowej mobilizacji, głosiłyśmy pogadanki o wartości Powstania, o mocy Matki Bożej. Budziłyśmy ufność ku Niej, bo nie ma dla Niej rzeczy niemożliwej. Często modliłyśmy się razem z ludźmi. Sporo czasu zajmowały nam rozmowy z osobami, które miały jakieś osobiste problemy. Do schronów, w których przebywali ludzie najbardziej załamani, przyprowadzałyśmy kapłanów. Rozdawałyśmy również ryngrafy i medaliki. Zdobywałyśmy je, gdzie się dało, np. w rozbitym sklepie na Moniuszki.
Szczytem tej pracy były dni między 15 sierpnia - rocznica Cudu nad Wisłą - a 26 sierpnia - główna uroczystość Matki Bożej Jasnogórskiej. Był to czas wielkiego podniesienia ducha, ogromnej modlitwy, jarzących się świec, zapalanych na ołtarzykach Matki Bożej Jasnogórskiej, i niezwykłej ufności. Czas spowiedzi i Komunii św.
Przed 26 sierpnia zaufałyśmy Matce Bożej wiarą małych dzieci, że jeżeli Warszawa uklęknie, chwyci różaniec w rękę, jeżeli powstańcy nie tylko będą strzelać z karabinów i rzucać granaty, ale będą bombardować niebo kulami różańca z wołaniem do Matki Bożej o ratunek, jeżeli Warszawa przystąpi do Komunii świętej - będzie uratowana.
Często spotykałyśmy ludzi, którzy chcieli koniecznie wyspowiadać się „do ucha”, nie chcieli skorzystać ze zbiorowej absolucji. Szli do konfesjonałów, spełniając - jak mówili - rozkaz generała Bora-Komorowskiego.
Dzień 26 sierpnia, który, jak wierzyłyśmy - będzie dniem zwycięstwa, stał się dniem klęski - mówiąc po ludzku. Zginęło wtedy najwięcej ludzi, zburzono najwięcej domów. A jednak Matka Boża nie zawiodła. Warszawa rozmodlona, klęcząca, po spowiedzi i Komunii św. ginie w stanie łaski uświęcającej, idzie przez Matkę Najświętszą na „wieczysty Apel”...
Nastąpiła kapitulacja. Ulice zaroiły się ludźmi. Były to po prostu tłumy. Ulicami trzeba się było przeciskać, aby posuwać się naprzód. Skąd ci ludzie się wzięli? Przecież tylu zginęło? A jednak Bóg uratował Warszawę. Matka Boża zadziałała. Z Warszawy wychodziły teraz setki tysięcy ludzi. Warszawa - jej mury, kamienice, ulice - zbombardowane doszczętnie. Ludność w ogromnej części uratowana. Około 200 tys. osób zginęło, a około 800 tys. żywych ludzi wyszło z podziemia.
Toczy się dyskusja, czy Powstanie Warszawskie było potrzebne. Moim zdaniem, było konieczne - było konieczne dla naszego Narodu i dla świata. Dla Narodu - po długiej okupacji niemieckiej przygnębienie, zmęczenie i zniechęcenie było tak wielkie, że Polacy nie wierzyli już we własne siły. Powstanie obudziło Naród z odrętwienia i pozwoliło uwierzyć na nowo, że nie ma dla nas rzeczy niemożliwych. Dla świata - świat zobaczył, że Polska jest, że Polska chce żyć, że potrafi walczyć o własną niepodległość i ma do tej niepodległości całkowite prawo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2004-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Rozważanie na niedzielę: "Znienawidziłam Jezusa" - szokujące świadectwo

2025-10-03 10:12

ks. Marek Studenski

„Jezus zajął moje miejsce.” - Jak cztery słowa potrafią otworzyć serce na łaskę? W tym odcinku biorę Was w trzy krótkie, ale potężne historie: od zwięzłej Ewangelii, przez drogę od nienawiści do miłości, aż po świadectwo wybitnego lekarza, który widział cuda i mówi wprost: wiara nie przeszkadza nauce—ona nadaje jej sens.

Więcej ...

Jaskinia Słowa (27 Niedziela Zwykła)

2025-10-04 09:00
Ks. Maciej Jaszczołt

Red.

Ks. Maciej Jaszczołt

Więcej ...

Leon XIV zachęca do odnowienia żaru powołania misyjnego

2025-10-05 12:01

Vatican Media

Jesteśmy wezwani do odnowienia w sobie żaru powołania misyjnego - powiedział Ojciec Święty w homilii podczas Jubileuszu świata misyjnego i migrantów.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Komunikat ws. medialnych wystąpień o. Wojciecha...

Kościół

Komunikat ws. medialnych wystąpień o. Wojciecha...

Nowenna za młodzież do św. Carlo Acutisa

Wiara

Nowenna za młodzież do św. Carlo Acutisa

Każdy, kto sobie tego życzy, może przyjąć Komunię...

Wiara

Każdy, kto sobie tego życzy, może przyjąć Komunię...

Ile można spóźnić się do kościoła?

Wiara

Ile można spóźnić się do kościoła?

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Wiara

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Wiara

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Święci Archaniołowie – Michał, Rafał i Gabriel

Święta i uroczystości

Święci Archaniołowie – Michał, Rafał i Gabriel

Co najmniej 36 osób zginęło, a 200 zostało rannych w...

Wiadomości

Co najmniej 36 osób zginęło, a 200 zostało rannych w...

Archidiecezja katowicka: Pierwsze decyzje personalne...

Kościół

Archidiecezja katowicka: Pierwsze decyzje personalne...