W tę wyjątkową niedzielę Amerykańska Częstochowa witała wszystkich pielgrzymów, którzy przybyli tu pieszo z różnych części Ameryki. Do
Doylestown pielgrzymowały trzy piesze pielgrzymki. Największa i najstarsza z nich to pielgrzymka z Great Meadows, w stanie New Jersey. Wyrusza ona z parafii Świętych Piotra i Pawła i trwa 4 dni, pokonując
ok. 100 km. Była to już 17. Piesza Pielgrzymka. W tym roku liczyła ok. 2 tys. pątników. Była to „największa, najpiękniejsza i najbardziej urozmaicona pod względem narodowościowym pielgrzymka spośród
dotychczasowych” - powiedział ks. Ignacy Kuziemski, inicjator i główny kapelan pielgrzymki do Amerykańskiej Częstochowy. Szły w niej cztery grupy: dwie polskie, amerykańska i hiszpańska. Najliczniejszą
grupę stanowiła polska młodzież i dzieci. Duchową opiekę nad tą grupą roztaczali ojcowie paulini i bracia klerycy na czele z o. Andrzejem Napiórkowskim - rektorem Wyższego Seminarium Duchownego
Ojców Paulinów w Krakowie na Skałce. W pielgrzymce wzięło udział dwóch polskich biskupów: bp Tomasz Wenski z Orlando, w stanie Floryda, i bp Czesław Stanula - ordynariusz diecezji De Itabula w Brazylii.
Duchową opiekę nad pielgrzymami sprawowało 30 kapłanów diecezjalnych i zakonnych. Od wielu lat idą w pielgrzymkach siostry służebniczki starowiejskie z Woodbridge, New Jersey, siostry benedyktynki misjonarki
z Huntington, New York, i siostry nazaretanki z Filadelfii. Szły w pielgrzymce osoby z dalekich stron Ameryki, jak Kalifornia, Floryda, Kanada. Byli także goście z Europy, szczególnie z Polski, Francji
i Niemiec.
Grupę amerykańsko-hiszpańską prowadzili ojcowie i bracia franciszkanie z Nowego Jorku i z Yonkers, New York. W grupie szło wiele osób z Ameryki Południowej - Meksyku, Boliwii, Brazylii, Argetyny,
Peru, Porto Rico i Kuby. Nieśli oni swoje narodowe flagi.
Druga grupa pielgrzymkowa przybyła z Filadelfii i okolic. Była to już 3. pielgrzymka zorganizowana przez ks. Tadeusza Górkę przy współpracy ojców paulinów. Pielgrzymka wyruszyła z parafii św. Wojciecha
i św. Jana Kantego w Filadelfii. W tym roku liczba uczestników pielgrzymki potroiła się i pielgrzymka liczyła już ok. 600 osób.
Trzecia grupa pielgrzymów przybyła z miasta Trenton, w stanie New Jersey, z polskiej parafii św. Jadwigi, kolebki sanktuarium Amerykańskiej Częstochowy.
Liczba uczestników podwoiła się. Szło już ok. 300 osób.
W czasie drogi kapłani głosili konferencje, słuchali spowiedzi, przypominali o potrzebie współpracy, wzajemnej pomocy, modlitwy, pokuty, o dobrych intencjach... Przez parę dni czuliśmy się jedną wielką
rodziną dzieci Bożych. Dla naszego bezpieczeństwa służba drogowa wspaniałej polskiej młodzieży kierowała ruchem publicznym na drogach amerykańskich, współpracując z policją stanów New Jersey i Pensylwania.
Amerykanie już się do nas przyzwyczaili, a nawet nas oczekiwali. Wielu z nich przygotowało zimne napoje i prosiło o modlitwę. Mimo obaw i zapowiedzi nadchodzącego huraganu „Charley”, który
zdewastował część Florydy, my cieszyliśmy się wspaniałą pogodą. Widzieliśmy w tym szczególny znak opieki Maryi. Szliśmy po drogach amerykańskich, niektórzy po raz pierwszy. Podziwialiśmy piękno okolic,
które żywo przypominały polskie krajobrazy. Szliśmy zasłuchani, rozmodleni, rozśpiewani, czasem zmęczeni, ale zawsze szczęśliwi. Były to dni szczególnej łaski, nawrócenia, pokuty i powrotów. Często śpiewaliśmy
jedną z ulubionych pieśni pielgrzymkowych, której echo odbijało się od okolicznych gór i wracało do nas.
Do Częstochowy prowadzisz nas,
do Częstochowy przez pola, las.
Do Częstochowy przez znój i trud,
przez skwarne słońce i przez chłód.
Do Częstochowy wiedzie nasz szlak,
by Ci, Maryjo, powiedzieć: tak.
Wszystkie grupy pielgrzymkowe przybyły do sanktuarium w tym samym czasie. Wnętrze sanktuarium okazało się już za małe, aby pomieścić ponad 3 tys. pielgrzymów, nie licząc ich rodzin i przyjaciół, którzy
przybyli na spotkanie. Dlatego też po raz pierwszy Msza św. pielgrzymkowa została odprawiona na zewnątrz sanktuarium, „przed Szczytem” - jak na Jasnej Górze w Polsce. W imieniu sanktuarium
Amerykańskiej Częstochowy pielgrzymów powitał o. Krzysztof Wieliczko - prowincjał Paulinów w Stanach Zjednoczonych. Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył bp Czesław Stanula, który wygłosił kazanie
na temat: Maryja znakiem nadziei dla Kościoła i ludzkości. „Przychodzimy do tego sanktuarium Amerykańskiej Częstochowy jako do miejsca nadziei i światłości. Zabierzmy stąd nadzieję na wszystkie
drogi naszego życia...” - mówił Ksiądz Biskup.
Tematem tegorocznych pielgrzymek było rozważanie tajemnic światła Różańca św. W drodze często nawiązywaliśmy do nauki Ojca Świętego Jana Pawła II na temat Różańca św. i modliliśmy się w intencjach
Papieża w czasie jego pobytu w Lourdes. Razem z nim dziękowaliśmy Bogu za przywilej Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w 150. rocznicę ogłoszenia dogmatu. W czasie naszych Apelów Jasnogórskich
często łączyliśmy się duchowo z Jasną Górą i ze wszystkimi polskimi pielgrzymami, którzy w tych dniach podążali na Jasną Górę światłości i nadziei.
W tę niedzielę sanktuarium gościło również polskich żołnierzy i weteranów. Od początku Amerykańskiej Częstochowy są oni głęboko związani z tym świętym miejscem. Tutaj każdego roku oddają hołd Jasnogórskiej
Pani jako Patronce Polskiego Oręża. Tysiące ich kolegów spoczywa na Cmentarzu Wojskowym w Amerykańskiej Częstochowie. Po uroczystej Mszy św. wszyscy udali się procesjonalnie na Cmentarz Weterański, pod
pomnik Polskiego Husarza, aby złożyć wieńce z biało-czerwonych kwiatów i modlić się za towarzyszy broni, spoczywających w cieniu sanktuarium.
Pomóż w rozwoju naszego portalu