Reklama

Refleksja: Choroba

Miłość i ofiara

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W piękno życia ludzkiego wpisana jest również rzeczywistość choroby. Ja spotykałam się z nią niemal od początku swojego życia. Najpierw przez cierpienie mojej siostry Amalii, którą choroba doprowadziła do śmierci. Byłam z nią tak bardzo zżyta. Nagle mi jej zbrakło. To właśnie jej powierzałam swoje wielkie i małe kłopoty. Potem przyszło doświadczenie choroby rodziców. Do dziś pamiętam, co czułam i jak bardzo płakałam, kiedy - wracając do domu - dowiedzieliśmy się, że mamusia już zmarła. Dostała udaru mózgu. Bardzo lękałam się także o zdrowie swojego męża, który z powodu przepracowania wpadł w taki stres, iż konieczna była kuracja i wyjazd na odpoczynek do San Remo.
Nie ominęły mnie również cierpienia związane ze stanem błogosławionym. Nigdy wcześniej nie wyobrażałam sobie, iż trzeba tak wiele cierpieć, zostając mamą!1 Całe szczęście, że swoje troski i zmartwienia mogłam dzielić z moim Piotrem. W przeciwnym razie poziom mojego morale byłby prawie zawsze poniżej zera. Starałam się przed najbliższymi nie udawać, ale również próbowałam nie obciążać ich swoim cierpieniem. Oczekiwanie na dziecko łączyło się z lękiem, iż mogę poronić, co zresztą dwukrotnie faktycznie miało miejsce.
Zmartwień nie brakowało nam też w czasie wychowywania dzieci. Dla przykładu - nasz pierwszy synek miał wadę stawu biodrowego, co pociągało za sobą konieczność noszenia specjalnego aparatu ortopedycznego. Groził mu także przykurcz karku. Często miewał torsje. Czegóż by nie uczynił wówczas człowiek, aby tylko nie widzieć cierpienia dziecka!2 Miłość i ofiara są tak ściśle związane ze sobą, jak słońce i światło. Nie można kochać bez cierpienia i cierpieć bez miłości. Spójrzcie na matki, które naprawdę kochają swoje dzieci. Jakże wiele ponoszą ofiar! Są gotowe do wszystkiego, również do ofiarowania własnej krwi 3. Tak uważałam i nie przypuszczałam, że przyjdzie mi samej słowa te zrealizować w życiu.
Podczas oczekiwania na czwarte dziecko wykryto u mnie bardzo niebezpiecznego włókniaka macicy. Koledzy lekarze przedłożyli mi trzy możliwości: usunięcie włókniaka wraz z macicą, co ratowałoby moje życie, niszcząc jednak życie poczętego dziecka; usunięcie włókniaka i przerwanie ciąży, co prawdopodobnie pozwalałoby mieć następne dzieci, oraz próbę usuwania włókniaka przy jednoczesnym staraniu się, aby nie zniszczyć poczętego życia. Jako matka i jako lekarz wybrałam tę trzecią możliwość. Powiedziałam im bardzo wyraźnie: Jeśli będziecie musieli decydować pomiędzy mną a dzieckiem, wybierzcie dziecko4. To samo powtórzyłam mężowi i profesorowi, który miał mnie operować.
A bolało mnie rzeczywiście bardzo. Tak bardzo, że aż wzywałam bezwiednie pomocy swojej kochanej mamusi. Nie chciałam jednak przyjmować środków przeciwbólowych. Modliłam się tylko: Jezu, daj mi siłę! Jezu, kocham Cię!5.
Wszystkie moje cierpienia ofiarowałam za męża, aby Chrystus go ochraniał, i za nasze dzieci, te których oczekiwaliśmy, i te które już żyły, aby były piękne, zdrowe, mądre. W ten sposób mogłam nieco spokojniej przeżywać swoje cierpienie. Ostatecznie starałam się wszystko złączyć z męką Chrystusa na krzyżu. Polecałam się również Matce Jezusa. To On dał mi łaskę duchowego uzdrowienia. I zobaczyłam coś, czego nie mogłam jeszcze wówczas opowiedzieć Piotrowi6.
Zrozumiałam też, że cierpienie może być cierpieniem wypraszającym zasługi. Potwierdzam również, że cierpienie może nas oczyszczać, byśmy mogli stanąć przed Panem. Tak czy owak żadne cierpienie, żadna choroba, nie przerywa drogi, na której realizujemy nasze powołanie.
Ostatecznie urodziłam córeczkę przez poród cesarski. Wkrótce jednak okazało się, że powróciły niesamowite bóle. Po prostu pojawiły się komplikacje. W nocy z piątku na sobotę zaczęła się moja agonia. Bardzo wdzięczna jestem mężowi, że na te ostatnie chwile zechciał mnie przewieźć do naszego domu, do naszych pociech.
Wiem teraz na pewno, iż to, jak przeżywamy chorobę, zależy w dużej mierze od stanu naszego ducha. Wiem także, iż to, jak patrzymy na ludzi chorych, przychodnie i szpitale, zależy od naszej wrażliwości i świadomości. Szpitale to przecież całe miasta cierpień. Ale wiem również, że choroba i cierpienie jednak zawsze pozostaną tajemnicą.

Propozycja modlitewnej refleksji nad tajemnicą Różańca św.: Dźwiganie krzyża

1 Por. Gianna Beretta Molla, Twoja wielka miłość... [dz. cyt.], s. 88.
2 Por. Gianna Beretta Molla, Twoja wielka miłość... [dz. cyt.], s. 79.
3 Por. Piotr Molla, Elio Guerriero, Joanna, kobieta mężna [dz. cyt.], s. 85.
4 Por. Roberto Parmeggiani, Siła. Gianna Beretta Molla... [art. cyt.], s. 18.
5 Por. Roberto Parmeggiani, Siła. Gianna Beretta Molla... [art. cyt.], s. 19.
6 „Piotrze, ja już tam byłam i czy ty wiesz, co widziałam? Pewnego dnia opowiem ci o tym. Ale ponieważ byliśmy zbyt szczęśliwi, żyliśmy zbyt dobrze z naszymi cudownymi dziećmi, pełni zdrowia i łaski, ze wszystkimi błogosławieństwami nieba, zostałam odesłana tu ponownie, aby jeszcze pocierpieć, ponieważ nie jest słusznym stanąć przed Panem Jezusem bez wielu cierpień”; por. Piotr Molla, Elio Guerriero, Joanna, kobieta mężna [dz. cyt.], s. 82.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2004-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

19 maja odbędzie się 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę

2024-05-05 11:08

Episkopat Flickr

Pod hasłem „Pójdę ufna za Tobą” 19 maja odbędzie się 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę. W ubiegłych latach pielgrzymka gromadziła w Częstochowie około 2,5 tys. kobiet z całej Polski.

Więcej ...

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05
Ks. Wojciech Węgrzyniak

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Więcej ...

Wielkanoc prawosławnych i wiernych innych obrządków wschodnich

2024-05-05 10:04

Piotr Drzewiecki

Prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich rozpoczęli w niedzielę obchody Świąt Wielkanocnych, które w tym roku przypadają u nich pięć tygodni później niż u katolików.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

Rozważania na niedzielę: Jak się uczyć miłości?

Wiara

Rozważania na niedzielę: Jak się uczyć miłości?

To święty również na dzisiaj

To święty również na dzisiaj

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki...

Wiara

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki...

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...