Reklama

Kościół a media

Ryzyko i bogactwo

19 września obchodziliśmy Niedzielę Środków Społecznego Przekazu.
Jan Paweł II, jak co roku, wydał specjalne orędzie na ten 38. już światowy dzień mediów.
Jego tematem uczynił słowa: „Media w rodzinie - ryzyko i bogactwo”.
W orędziu Ojciec Święty zawarł nadzieję, że środki przekazu mogą ubogacać życie rodziny, oraz troskę - że mogą jej też szkodzić.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. inf. Ireneuszem Skubisiem - redaktorem naczelnym tygodnika „Niedziela” - na temat papieskiego orędzia rozmawia red. Czesław Ryszka

Czesław Ryszka: - Księże Redaktorze, dzisiaj każdy człowiek - niemal wszystkie rodziny - ma dostęp do mediów, czyli do ogromnego bogactwa przekazu informacji, obrazu... Zapytam wprost: kiedy środki przekazu szkodzą rodzinie, a kiedy ją ubogacają?

Ks. Inf. Ireneusz Skubiś: - Nie trzeba być znawcą mediów, aby stwierdzić, że nawet najbardziej neutralne programy czy filmy przekazują wzorce wychowania, rozwoju kulturalnego, duchowego wzrostu. Jeśli te wzorce będą wypaczone, to zamiast ubogacać rodzinę, będą wyrządzać jej poważną szkodę, „ukazując niewłaściwą czy nawet wypaczoną wizję życia, samej rodziny, religii i moralności - jak formułuje to orędzie. Dlatego Jan Paweł II naucza, że musimy korzystać ze środków przekazu „z mądrością i rozwagą”. Obowiązek ten - przypomina Ojciec Święty - spoczywa przede wszystkim na rodzicach, odpowiedzialnych za zdrowe i właściwe wychowanie swych dzieci. Obowiązek ten dotyczy także instytucji publicznych, wezwanych do wprowadzania w życie reguł gwarantujących, by środki społecznego przekazu zawsze respektowały prawdę i dobro wspólne. Ojciec Święty przypomina w orędziu zarówno pracownikom środków społecznego przekazu, jak i tym, do których się one zwracają, iż „wszelki przekaz ma swój wymiar moralny”. Oznacza to, że - jak pisze Jan Paweł II - „wielkość moralna osób rośnie bądź maleje w zależności od słów, które one wypowiadają, i przekazu, jaki decydują się odbierać”. Potrzebna jest więc wielka mądrość i roztropność tych, którzy media tworzą, i tych, którzy z nich korzystają.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Obserwujemy bezprecedensowy rozwój mediów w naszym kraju, a zarazem z niejakim bólem trzeba stwierdzić, że katolickie środki przekazu stanowią jedynie mały procent tego rynku. Wiele rodzin, mając skromne środki, korzysta głównie z telewizji czy z najtańszych gazet, dofinansowywanych przez zachodnie koncerny. Trudno oczekiwać od mediów znajdujących się w rękach obcokrajowców, nastawionych głównie na zysk, by wspomagały polską rodzinę. Bardzo często ukazują one wypaczoną wizję rodziny, depczą tradycyjne polskie wartości religijne i kulturalne.
- To prawda, że małżeństwo i życie rodzinne są często ukazywane w środkach przekazu w sposób przesadnie realistyczny, poprzez upadki i rozczarowania, napięcia, konflikty, niepowodzenia, błędne decyzje... Pół biedy, jeśli tylko tak. Bardzo często jednak pochwala się niewierność, układy pozamałżeńskie, poniża duchowy wymiar małżeństwa, lansuje rozwody, antykoncepcję, aborcję czy homoseksualizm. To oczywiste, że programy promujące sprawy wrogie małżeństwu i rodzinie szkodzą całemu społeczeństwu, zwłaszcza ludziom młodym. Stąd Jan Paweł II apeluje w orędziu o odpowiedzialność pracowników mediów, władz publicznych, a także samych rodziców, aby znali i szanowali potrzeby rodziny, oparli się naciskom komercyjnym czy wymaganiom podporządkowania się świeckim ideologiom. „Stawka w tej grze jest wysoka, każdy bowiem zamach na podstawową wartość rodziny jest zamachem na prawdziwe dobro ludzkości”.

- Księże Redaktorze, Ojciec Święty wymienia rodziców jako pierwszych i najważniejszych wychowawców swych dzieci. Oni pierwsi winni wyjaśniać im, czym są środki przekazu.

- Do powołania rodziców należy kształcenie w dzieciach krytycznego i ostrożnego posługiwania się środkami przekazu. Środki przekazu są towarem i jako taki muszą podlegać ocenie, zwłaszcza moralnej: to, co nie leży w interesie dziecka lub nie odpowiada prawdzie moralnej, nie może być ani zaakceptowane, ani naśladowane. Najważniejszy jest dobry przykład rodziców, oni sami muszą korzystać ze środków przekazu w sposób przemyślany i wybiórczy.

- Ojciec Święty z nadzieją i optymizmem pisze, że środki społecznego przekazu dysponują ogromnymi możliwościami krzewienia solidnych wartości ludzkich i rodzinnych i mogą przyczynianić się w ten sposób do odnowy społeczeństwa.

Reklama

- To bardzo ważne słowa: Kościół nie potępia środków przekazu, ale widzi w nich sojusznika rodziny, dysponującego ogromną władzą duchową, dającego oparcie, zachętę czy inspirację, by trwać we wspólnocie życia i miłości, wychowywać dzieci i młodzież do życia według wartości moralnych, a także szerzyć kulturę solidarności, wolności i pokoju.
Weszliśmy w trzecie tysiąclecie z wieloma obawami, lękami. Boimy się terroryzmu, wojny, nowych układów światowych, globalizmu... I okazuje się, że tylko zdrowa, naturalna rodzina dopowiem - rodzina chrześcijańska, jest gwarantem siły człowieka, gwarantem jego pięknego, dobrego, sensownego życia. W niej każdy może ogrzać się miłością swoich najbliższych, wzmocnić się, stanąć na nogi, gdy zdarzy się jakieś nieszczęście. Dzieci wychowane w takiej rodzinie wzrastają w dojrzałości do pełni człowieczeństwa. Taka rodzina jest otwarta na życie, które przyjmuje z radością, i nie odrzuci nikogo, choćby był stary, niedołężny i chory.

- Myśląc o szkodzeniu rodzinie przez środki przekazu - czy można tu mówić o jakiejś zaplanowanej akcji?

- Dzisiaj prawdziwe moce diabelskie uderzają w rodzinę, niszcząc jej istotę, także niszcząc jedność i wierność małżeńską. Świadczą o tym próby legalizacji tzw. małżeństw homoseksualnych. To pomysł iście z piekła rodem, ponieważ prowadzi do niszczenia praw natury - prawo naturalne mówi, że małżeństwo tworzą kobieta i mężczyzna, a nie dwóch mężczyzn czy dwie kobiety. Jeżeli więc szukamy siły nośnej, która może ocalić człowieka w trzecim tysiącleciu, to widzimy jasno, że jest nią naturalna rodzina Boża.
Dla Kościoła ważna jest jeszcze jedna kwestia, która również w sposób zasadniczy dokonuje się za pośrednictwem rodziny chrześcijańskiej. Jest to sprawa ewangelizacji. Ewangelia była zawsze przekazywana przyszłym pokoleniom właśnie w rodzinie - w rodzinie chrześcijańskiej. Kościół, szkoła, inne instytucje wychowawcze, środki przekazu - mają wspomagać rodzinę. Jeżeli rodzina będzie silna Bogiem, nic nie jest w stanie zniszczyć człowieka w człowieku. To w domu - od ojca, matki, dziadków - dziecko dowie się prawdy życiowej, prawdy o przeznaczeniu człowieka, prawdy moralnej, etycznej. I w tym tkwi siła rodziny. W rodzinie budzą się również powołania kapłańskie, zakonne, misyjne - moc Kościoła.

- Księże Redaktorze, wróćmy do roli środków przekazu. Wspomnieliśmy, że mediów katolickich w Polsce mamy niewiele, a na dodatek są dość biedne. Nie stać nas na reklamę w telewizji, nie jesteśmy zbyt atrakcyjni, nie mamy bogatych sponsorów...

- Naszym bogactwem są czytelnicy. Pamiętam, że kiedy w 1981 r. rozpoczynaliśmy druk Niedzieli w nakładzie 100 tys. egzemplarzy, to 75 tys. rozchodziło się w prenumeracie. Wcześniej tysiące osób, odważnych katolików z diecezji częstochowskiej, także z terenu dzisiejszej diecezji sosnowieckiej, podpisało petycję do władz komunistycznych, aby uzyskać zgodę na wydawanie Niedzieli. Teraz może ci sami ludzie nie chcą jej czytać lub korzystają z bogatej oferty pism kolorowych. To prawda, nie mamy takich środków finansowych, aby sprostać konkurencji mediów świeckich, ale z optymizmem trzeba patrzeć na rozwój Radia Maryja czy Telewizji TRWAM, na działalność rozgłośni diecezjalnych, a także wielu - choć niestety, niskonakładowych - pism katolickich.

- Czy w tej sytuacji nie powstaje dylemat: co ważniejsze, czy mamy przekazywać nauczanie Kościoła, czy tylko bronić Kościoła przed falą zaplanowanej i suto opłacanej krytyki?

- Naszym podstawowym zadaniem jest dobra informacja oraz przekazywanie prawdy ewangelicznej. Prawda ewangeliczna to sama treść Pisma Świętego, a także wypowiedzi Ojca Świętego i Magisterium Kościoła. Informacja powinna być obiektywna, a komentarz do niej spokojny, życzliwy, mający na uwadze dobro każdego człowieka. Mamy więc dzisiaj wielkie możliwości w Niedzieli, nie ma cenzury, limitów papieru, możemy publikować w sposób nieskrępowany i posyłać pismo na cały świat. Jedynym warunkiem są fundusze na druk i dystrybucję. Trzeba się cieszyć z tego, że Niedziela w internecie jest czytana w 111 krajach świata, raz w miesiącu ukazuje się też w języku rosyjskim, a ostatnio również w języku angielskim. To wyjście do świata jest bardzo ważne, ponieważ nawet Europejczycy nie wiedzą, co dzieje się w Kościele polskim, jaka jest polska teologia, duszpasterstwo... Jako pismo kościelne, katolickie, jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za Kościół w Polsce, ale mamy obowiązek ewangelizowania świata. Stąd radujemy się z powstających edycji zagranicznych Niedzieli, włoskiej czy chicagowskiej. Myślę, że będą i dalsze. Korzystamy również z innych możliwości przekazu ewangelicznego za pośrednictwem najbardziej nowoczesnych form - kaset wideo, wspomnianego internetu czy książek wydawanych w Bibliotece „Niedzieli”.

- Pozostaje problem czytelnictwa prasy katolickiej. Są parafie, które nie zamawiają ani jednego egzemplarza katolickiego pisma. Może to rzadkie przypadki, ale zdradzają jakiś kompleks, że to, co katolickie, to „mierne”, bo może mało kolorowe...

- Sprawa czytelnictwa prasy katolickiej zależy w dużej mierze od naszych duszpasterzy. Jeżeli ksiądz czyta Niedzielę, to inaczej o niej będzie myślał i zachęci do niej parafian. To właśnie z powodu zaniedbania czytelnictwa prasy katolickiej ogarnia nas kultura nasycona brzydotą i niechlujstwem, kultura antychrześcijańska. Mimo że tak wielu jest katechetów świeckich i księży, którzy znają Niedzielę, nie zawsze na lekcji religii powiedzą do młodych: sięgnijcie po to pismo. Musi niepokoić, że katecheci tak słabo włączają się w duszpasterstwo przez środki społecznego przekazu. Gdybyśmy solidniej i głębiej o tym pomyśleli, można byłoby dużo zrobić.
Dzisiaj ludzie Kościoła powinni mocno postawić na media, prasę. Nie wierzę w rozwój życia religijnego w parafii, gdzie nie czyta się Niedzieli czy innego pisma katolickiego. Tam, gdzie ludzie nie czytają prasy katolickiej, rodzina ulega degradacji. Degradacji ulega myślenie, bo nie ma tam zaszczepionego myślenia chrześcijańskiego, katolickiej nauki społecznej, nikt tego nie powie, nie przekaże młodszemu pokoleniu. Świętym obowiązkiem Kościoła, biskupów, proboszczów jest zadbać o czytelnictwo prasy katolickiej. W przeciwnym wypadku wszystko ulegnie zniszczeniu. Nie muszę przypominać, że nawet wypowiedzi Papieża są nadużywane przez ludzi, którym nie jest on drogi wewnętrznie. Wykorzystują to, że naród kocha Ojca Świętego, a potem następuje manipulacja.
Należy podjąć ogromną pracę, żeby nasze rodziny czytały prasę katolicką i stawały się współmyślącymi z Kościołem. Rodzice i nauczyciele mają wielką szansę zdobyć przyjaciela w postaci np. Niedzieli czy innego pisma katolickiego. Przekonają się szybko, że tego przyjaciela się lubi, na niego się czeka, ten przyjaciel - nawiązując do papieskiego orędzia - ubogaca bez ryzyka.
Będąc jeszcze przy słowie, pragnę poinformować Czytelników Niedzieli, że podjęliśmy inicjatywę ufundowania na jasnogórskich błoniach pierwszej stacji części chwalebnej Różańca św. - Zmartwychwstanie. Mogę powiedzieć, że od początku istnienia Tygodnika Katolickiego Niedziela jest w nim obecna Jasna Góra. Nasze pismo powstaje dosłownie u stóp Jasnej Góry i jest przeniknięte tematyką maryjną, jasnogórską. Teraz pragniemy, aby i Niedziela była obecna na Jasnej Górze. Stacja ta, nawiązująca wprost do tytułu naszego tygodnika, będzie znakiem łączności Pracowników i Czytelników Niedzieli z Jasną Górą.

- Dziękuję Księdzu Redaktorowi za rozmowę.

Podziel się:

Oceń:

2004-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13
Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

Więcej ...

Święta dyplomatka

Św. Katarzyna ze Sieny

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Katarzyna Benincasa urodziła się 25 marca 1347 r. w Sienie (Włochy). Zmarła 29 kwietnia 1380 r. w Rzymie

Więcej ...

Włochy: Premier Meloni przyjęła kardynała Stanisława Dziwisza

2024-04-29 14:22
Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

W. Mróz/diecezja.pl

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Premier Włoch Giorgia Meloni przyjęła w swojej kancelarii, Palazzo Chigi, kardynała Stanisława Dziwisza - poinformował rząd w poniedziałkowym komunikacie. Spotkanie odbyło się w związku z obchodzoną w sobotę 10. rocznicą kanonizacji Jana Pawła II.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Każde cierpienie połączone z Chrystusowym krzyżem...

Wiara

Każde cierpienie połączone z Chrystusowym krzyżem...

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego...

Kościół

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego...

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

Aspekty

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Niedziela Sosnowiecka

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...