Reklama

Prosto i jasno

Różne oblicza sekularyzacji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Słysząc, jak minister ds. równego statusu mężczyzn i kobiet - prof. Magdalena Środa, będąca za aborcją, homoseksualizmem i eutanazją, raz po raz w dyskusjach powołuje się na Summę teologiczną św. Tomasza, burzę się, że można tak bezkarnie posługiwać się myślami wyrwanymi z kontekstu, a jeszcze bardziej złości mnie to, iż teksty przeniknięte głęboką wiarą w Boga można całkowicie zsekularyzować, czyli zeświecczyć, dosłownie „wyprać” z religijności. Takie odczucie wyniosłem z wypowiedzi min. Środy w programie Jana Pospieszalskiego Warto rozmawiać na temat sumienia Europy w kontekście niezatwierdzenia Rocco Buttiglione na komisarza UE. Przypomnę, że katolik Rocco Buttiglione, kierując się sumieniem, nazwał homoseksualizm grzechem i został za to odsunięty od europejskiego urzędu. Jakaż stąd płynie dramatyczna konstatacja: jeśli jesteś urzędnikiem, politykiem..., masz kierować się prawem i rozporządzeniami przełożonych - sumienie zostaw w domu. Kłaniają się stalinizm i hitleryzm!
W jakim kierunku zmierza Unia Europejska, skoro urzędnikom przeszkadza sumienie, nie ma kategorii dobra wspólnego, odrzuca się prawo naturalne, generalnie: nie ma miejsca na Boga. Obojętność, z jaką kilkuset parlamentarzystów, a przede wszystkim premierów i ministrów państw członkowskich UE, zgodziło się podpisać 29 października br. w Rzymie konstytucję bez odwołania do Boga, potwierdza fakt całkowitego zeświecczenia UE, czyli podmiany praw sumienia na rzecz liberalnej ideologii. W ślad za tym pójdą europejskie społeczeństwa, które już dokonały swoistej sekularyzacji religii, sprowadzając rolę Kościoła katolickiego wyłącznie do misji charytatywnej, dobroczynnej.
Niestety, sami katolicy, także teologowie, zwłaszcza na Zachodzie, poddają się tej charytatywnej „modzie”, bardziej zajmując się Chrystusem jako wrażliwym na ludzką biedę etykiem, miłosiernym samarytaninem aniżeli Synem Bożym, który przyszedł pokonać grzech i zło, odkupić człowieka. W Polsce najbardziej widać to w dyskusjach w mediach na temat Kościoła, spraw sumienia, dobra i zła, kiedy to gros zaproszonych gości stanowią albo ignoranci w sprawach chrześcijańskiej nauki, albo ludzie poszukujący wiary, wymyślający jakieś karkołomne definicje prawd wiary, gdy tymczasem wszystko jest już poukładanie i wyjaśnione w dokumentach soborowych, katechizmie, prawie kanonicznym... Nie dotykam w tym momencie programu Janka Pospieszalskiego, stwierdzam ogólnie, że nawet jeśli gdzieś w dyskusji bierze udział kapłan czy świecki teolog, to zamiast wyłożyć zasady wiary, podejmuje wspólną dyskusję, z której na koniec wynika jedynie to, że misja Kościoła sprowadza się do uczynków miłosierdzia. Takie pointy absolutnie nie są odpowiedzią na ewangeliczne wyzwania, jakie stawia Chrystus chrześcijanom, dlatego odnoszę wrażenie, że to my, katolicy, godzimy się na to, aby prawdy wiary były tylko do dyskusji, aby Kościół był traktowany wyłącznie jako instytucja społeczna, dążąca wraz z państwem do zapewnienia materialnego dobrobytu wszystkim. Dlatego jestem przekonany, że za upadek wiary i duchowości chrześcijańskiej na Zachodzie, za zamykanie świątyń, brak powołań itd. odpowiedzialni są sami katolicy, ponieważ ulegli współczesnej modzie i wypreparowali z nauki Kościoła samą etykę, zapoznając jej Boski pierwiastek.
Owocem takiego dyskusyjnego widzenia Kościoła katolickiego, jakiejś mieszanki telewizyjnego talk-show o prawdach wiary, jest popularność, jaką cieszy się książka Dana Browna Kod Leonarda da Vinci. Tę skrajnie antykatolicką i antychrześcijańską powieść przetłumaczono już na 30 języków i sprzedano w ponad 30 milionach egzemplarzy. Jej czytelnikami są w większości katolicy, tymczasem książka zawiera bluźnierstwa, fałsze i błędy, którym autor umiejętnie nadał charakter rewelacyjnych odkryć historycznych. Już sama główna teza Browna, iż chrześcijaństwo zostało sztucznie sfabrykowane przez duchownych, tchnie leninowską propagandą. Zaś rzekomo udokumentowana prawda, iż Maria Magdalena była żoną Chrystusa i to jej powierzył On Kościół, a nie Piotrowi, jest piramidalną bzdurą. Jezus w powieści Browna jest całkowicie odarty z Boskości; rzekomo to cesarz Konstantyn ogłosił Go Bogiem na soborze w Nicei w 325 r. (chrześcijaństwo przed tą datą było - według Browna - otwartym ruchem, nieuznającym Jezusa za Boga, natomiast akceptowano „wieczną kobiecość”, spisywano wiele ewangelii itp.).
Widać wyraźnie, że książka ta powstała na zamówienie feministek, mamy bowiem w niej próbę udowodnienia „świętości kobiecej” pierwotnego Kościoła, czyli odnowienia gnostyckiej idei „żeńskiej jedni Boga”. W książce pojawia się obiegowy motyw New Age, prowadzący do oskarżenia Kościoła katolickiego o zniszczenie pierwotnej, matriarchalnej religii, kultu Wielkiej Bogini Śródziemnomorza, Matki Ziemi, pani płodności i śmierci, a także „świętego seksu”. Czego Brown nie wymyśla, aby potwierdzić swoje idiotyczne tezy. Pisze m.in., że „przez 300 lat Kościół spalił na stosach 5 milionów kobiet”. Tymczasem - według skrupulatnych badań historycznych - wiadomo, że w latach 1400-1800 zostało straconych 30-80 tys. osób; nie wszystkie były kobietami. Także bardzo wielu duchownych zostało oskarżonych o czary, np. w Islandii skazywano wyłącznie mężczyzn. Ponadto większość ofiar zginęła z rąk luterańskich i kalwińskich sądów cywilnych. Brown nieustannie wypomina katolicyzmowi jego ciemne strony: dyskryminację kobiet, inkwizycję, krucjaty, prześladowania heretyków, innowierców czy czarownic, a w zamian przywołuje dawne „rytuały płodności”, które obecnie są praktykowane przez bohaterów powieści, propagujących głównie wolną miłość. Wszystkie te prymitywne kłamstwa, pseudonaukowe odkrycia są tak naprawdę jakąś odmianą swego rodzaju intelektualnego satanizmu. Dlaczego jednak katolicy sięgają po tę książkę? Ponieważ temat szatana doczekał się również sekularyzacji, zeświecczenia, stał się dla wielu katolików kimś z pogranicza baśni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2004-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

2024-04-26 11:28

Mat.prasowy

W odcinku odkryjemy historię tragicznego życia i upadku Friedricha Nietzschego, filozofa, który ogłosił "śmierć Boga", a swoje życie zakończył w samotności i obłędzie, nazywając siebie "biednym Chrystusem".

Więcej ...

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

2024-04-26 23:45

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Stanisław Dziwisz był przez 39 lat najbliższym współpracownikiem Karola Wojtyły, najpierw jako sekretarz arcybiskupa krakowskiego, a następnie osobisty sekretarz Ojca Świętego. Jako metropolita krakowski w latach 2005 – 2016 pełnił rolę strażnika pamięci Jana Pawła II i inicjatora wielu dzieł jemu poświęconych. Zwieńczeniem jego posługi była organizacja Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016, które zgromadziły 2, 5 mln młodych z całego świata.

Więcej ...

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Kościół

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Święci i błogosławieni

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Wiara

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Kościół

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego