Reklama

Moc wiary

„Po coś nas Pan Bóg” zostawił przy życiu

Czy można wyobrazić sobie większą radość dla żony niż wymodlenie zdrowia dla męża, któremu lekarze nie dawali żadnych szans na wyzdrowienie? I większą tragedię dla matki niż niespodziewana śmierć jedynego, 25-letniego syna? To wszystko było udziałem Anny Romańczuk-Róg, która wymodliła też dla siebie i męża siłę, aby nie poddać się rozpaczy, ale pełnić posłannictwo, do którego czują się powołani - wspierać innych w wierze, nie tylko tych z najbliższego otoczenia, ale również na Białorusi.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Za wstawiennictwem Księdza Jerzego

Reklama

Trzynaście lat minęło od tamtego lata, kiedy w ośrodku wczasowym w Jaworznie Anna Róg oczekiwała na przyjazd z Gdańska męża Mieczysława. Niestety, od syna dowiedziała się, że zabrano go do szpitala w bardzo ciężkim stanie, z rozpoznaniem zawału serca z powikłaniami. Został przywieziony z ulicy, gdzie stracił przytomność - nastąpiło zatrzymanie akcji serca. Do chwili przybycia karetki pogotowia, czyli przez ok. 25 minut, reanimował go przypadkowy przechodzień.
Gdy przyjechała do Gdańska, lekarze powiadomili ją, że stan męża jest krytyczny. Sama jest lekarzem i doskonale zdawała sobie sprawę z powagi sytuacji, ale nie dała za wygraną i rozpoczęła walkę o życie męża. Walkę bronią, która w tej sytuacji zda się najstosowniejsza - modlitwą. Przypomniała sobie zdarzenie, które stało się dla niej ważną wskazówką. Pięć lat wcześniej jej mąż, przewożąc materiały dotyczące ks. Popiełuszki, uległ wypadkowi. Samochód nadawał się do kasacji, a on sam wyszedł z tego cało, prawie bez żadnych obrażeń. Mało tego, materiały zabrał przypadkowy kierowca żuka, który zawiózł je pod wskazany adres, dzięki czemu pan Mieczysław uniknął, jeśli nie więzienia, to na pewno wielu nieprzyjemności. Żona uznała więc, że jest on pod szczególną opieką tego Męczennika i rozpoczęła modlitwy za jego wstawiennictwem.
„To była uroczystość Przemienienia Pańskiego - pani Anna pamięta dokładnie - ósmy dzień pobytu w szpitalu i dzień, w którym w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie odprawiona została Msza św. w intencji męża. Wtedy nastąpiła nagła poprawa, mąż zaczął rozpoznawać otoczenie, można go było odłączyć od respiratorów”. Po miesiącu opuścił klinikę i wkrótce całkowicie powrócił do zdrowia.
Oboje z żoną wierzą, że wszystko, co się wydarzyło, było szczególnym dowodem działania Bożej Opatrzności. Podobnego zdania byli lekarze, którzy opiekowali się pacjentem, i to oni namówili panią Annę do szczegółowego opisania przypadku i przesłania dokumentacji do Sekretariatu Episkopatu Polski. Gdy więc 8 lutego 1997 r. w żoliborskim sanktuarium św. Stanisława Kostki uroczyście rozpoczęto proces beatyfikacyjny ks. Jerzego Popiełuszki, Anna Romańczuk-Róg była jedną z dwóch kobiet, które stanęły przed jego matką, aby podziękować za wstawiennictwo syna.

Zawierzyć do końca

Reklama

Rok później przyszła próba straszna, najcięższa z możliwych - śmierć jedynego, ukochanego syna. Miał 25 lat, był zdrowy, radosny, szczęśliwy. Właśnie zaczął pracować i oddał rodzicom pierwszą pensję. 1 lutego 1998 r. wyszedł na mecz hokejowy. Wygrała drużyna, której kibicował. Młody mężczyzna w geście radości, wraz z innymi wiwatującymi, wzniósł ręce w górę i... zmarł, prawdopodobnie na skutek arytmii, która zatrzymała akcję serca. Jak się z tym pogodzić?
„Bolesne tajemnice różańcowe, które przez pół roku przed śmiercią syna odmawiałam codziennie w jego intencji, sprawiły, że zamiast buntu i rozpaczy, mogłam w nekrologu napisać: Matko Miłosierdzia, przytul do swego serca naszego jedynego ukochanego syna. Panie Jezu, otwórz mu bramy niebios, a nam daj siłę przyjąć ten krzyż - mówi pani Anna. - To było nasze wołanie do Boga, byśmy ten ból mogli znieść. Bóg dał tę siłę. Mimo tragedii, jaka nas spotkała, nie zamknęliśmy się w domu. Idziemy do ludzi, zwłaszcza młodych, jego kolegów i mówimy im o Bogu, o Różańcu i jego mocy”.
Pół roku później państwo Anna i Mieczysław Rogowie cudem uniknęli poważnych obrażeń w wypadku samochodowym. Inne pojazdy zostały kompletnie zniszczone, ich auto tylko lekko zadrapane. Małżonkowie podczas podróży, jak zwykle, odmawiali Różaniec. Na pamiątkę tego ocalenia postawili na swojej leśnej działce kapliczkę - figurkę Matki Bożej Pocieszenia, jak ją nazywają, z napisem: „W podzięce za uratowanie życia”. „Po coś nas Pan Bóg zostawił przy życiu” - mówią. I starają się nieustannie odczytywać te Boże plany wobec nich. Wszak zawierzyli do końca Bożej Opatrzności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z Matką Bożą na Białoruś

Po śmierci syna Anna i Mieczysław Róg nawiązali kontakty z rodziną na Białorusi. Odwiedzili ją po raz pierwszy w 2001 r. i od tego czasu zaczęły się coroczne wyjazdy przede wszystkim do Udziału i Mosarza. Dla Białoruskiego Niepokalanowa w Udziale przekazali obraz św. Maksymiliana, namalowany przez Nelę Wojniakiewicz - kustosza muzeum ks. Jerzego Popiełuszki. Na prośbę ks. prał. Józefa Bólko z Mosarza przywieźli w ubiegłym roku figurę Matki Bożej z Lourdes, a tego lata figurę św. Bernadetty. Oczywiście, za każdym razem są też dary w postaci kielichów, monstrancji, ornatów. Ostatnio darem były odnowione świeczniki z mosarskiej parafii, przechowywane w rodzinie pani Anny.
Wszelkie trudy związane z tymi wyprawami wynagradza im radość tamtejszych parafian i zetknięcie z prawdziwą wiarą w odradzającym się Kościele na Białorusi. Są też pełni podziwu i uznania dla tamtejszych ogromnie zaangażowanych kapłanów, zwłaszcza ks. Bólko, którego z racji jego pobożności, dbałości o wiernych, o kościół i otoczenie oraz niespotykanej skromności nazwali drugim proboszczem z Ars.

Dwie matki

Anna Róg i Marianna Popiełuszko pierwszy raz spotkały się we wsi Okopy, dokąd ta pierwsza wraz z mężem pojechała w ślad za przesłaną dokumentacją dotyczącą uzdrowienia pana Mieczysława. Tak zaczęły się ich spotkania i wzajemna wymiana listów. Pani Anna przechowuje te krótkie kartki napisane niewprawną ręką Marianny Popiełuszko z największą pieczołowitością. Są wśród nich podziękowania za lekarstwa, które jej dostarczała. Jest też dedykacja na książce poświęconej ks. Jerzemu Popiełuszce Jestem gotowy na wszystko: „Nie rozpaczaj po stracie syna, a zgadzaj się z wolą Bożą. Bóg tak chciał postawić pod krzyżem swoim, bo Ciebie kocha” - napisała matka Księdza Jerzego matce Pawła.
Spotykały się wielokrotnie. W drodze na Białoruś państwo Rogowie zawsze odwiedzali gościnny dom Popiełuszków. Dwa lata temu znaleźli się tam tuż przed śmiercią ojca Księdza Jerzego, który w ich obecności na krótko odzyskał przytomność i pożegnał się z nimi. W tym roku również odwiedzili Mariannę Popiełuszko. Są pod wielkim wrażeniem jej ogromnej pracowitości i troski o rodzinę oraz słów, które padły tego lata przy pożegnaniu, gdy zapowiedzieli, że jest to już chyba ich ostatni wyjazd, bo nie mają tyle siły, aby pokonywać wszystkie związane z tym trudności. „A jak w przyszłym roku będę chciała z Wami pojechać, to co zrobicie?” - zapytała. A więc już zaczynają myśleć o kolejnej wyprawie...

Podziel się:

Oceń:

2004-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Hiszpański Trybunał Konstytucyjny: męska wspólnota religijna musi przyjąć kobietę

2025-01-16 08:06

Adobe Stock

Hiszpański Trybunał Konstytucyjny orzekł, iż przepisy statutu katolickiej wspólnoty, na mocy których jej członkami mogą być tylko mężczyźni, mają charakter dyskryminacyjny i są niezgodne z tamtejszym prawem - informuje Ordo Iuris.

Więcej ...

Ogromny pożar hotelu w Turcji. Tragiczny bilans ofiar

2025-01-21 14:28
Pożar hotelu w Turcji

PAP/EPA

Pożar hotelu w Turcji

Co najmniej 66 osób zginęło, a 51 zostało rannych w pożarze hotelu w ośrodku narciarskim Kartalkaya w prowincji Bolu na północnym zachodzie Turcji; do tragedii doszło we wtorek nad ranem - poinformowały tureckie władze. Według źródeł PAP w hotelu nie było obcokrajowców.

Więcej ...

Trump nazwał złośliwą "biskupkę" kościoła episkopalnego, krytykującą go za plany deportacji

2025-01-22 15:39

PAP/EPA

"Biskupka" Mariann Edgar Budde wygłasza kazanie podczas Narodowego Nabożeństwa Modlitw w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie

Prezydent USA Donald Trump określił jako złośliwą "biskupkę" Waszyngtonu amerykańskiego kościoła episkopalnego Mariann Budde, która na wtorkowym nabożeństwie skrytykowała go za plany deportacji nielegalnych imigrantów i zniesienia części praw osób LGBTQ.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Czy jestem po stronie dobra czy zła?

Wiara

Czy jestem po stronie dobra czy zła?

Kolejne anonimowe groźby wobec o. Tadeusza Rydzyka

Kościół

Kolejne anonimowe groźby wobec o. Tadeusza Rydzyka

Święta Agnieszka - dziewica i męczennica

Święci i błogosławieni

Święta Agnieszka - dziewica i męczennica

Prezydent USA podpisał rozporządzenie o uznaniu dwóch...

Wiadomości

Prezydent USA podpisał rozporządzenie o uznaniu dwóch...

Wrocławscy biskupi o kolędzie: najlepiej, gdyby odbywała...

Kościół

Wrocławscy biskupi o kolędzie: najlepiej, gdyby odbywała...

Panie spraw, abym przyjmował Twoją łaskę i czynił moje...

Wiara

Panie spraw, abym przyjmował Twoją łaskę i czynił moje...

Nowacka zdecydowała! Jedna godzina tygodniowo religii

Wiadomości

Nowacka zdecydowała! Jedna godzina tygodniowo religii

Profanacja w Tychach. Opiłowane ręce Jezusa i belka...

Kościół

Profanacja w Tychach. Opiłowane ręce Jezusa i belka...

Biskup prosi o modlitwę w intencji naszego księdza...

Kościół

Biskup prosi o modlitwę w intencji naszego księdza...