Każdy człowiek poszukuje nadziei, szczególnie w pełnych niepokoju sytuacjach swego życia. A wraz z pokojem szukamy i odnajdujemy wartość wieczności oraz samego Boga. Tylko Bóg w Osobie Swego Nowonarodzonego Syna, Jezusa Chrystusa, może stanowić sens życia każdego człowieka. Dopiero wtedy, gdy na kartach swej osobistej biografii zamieścimy biografię Zbawiciela świata, zyskamy pokój wewnętrzny i nadzieję na jutro, jakie jeszcze przed nami…
Jak Dobry Pasterz
Takie zespolenie z Jezusem w radości i cierpieniu było udziałem nowego błogosławionego Kościoła katolickiego – Ks. Jana Franciszka Machy, który mimo wojennej zawieruchy zyskał Boży pokój i moc do wytrwania przy Panu. Ks. Jan Franciszek Macha (1914-1942), beatyfikowany dnia 20 listopada 2021 roku w Archikatedrze Katowickiej Chrystusa Króla, podczas uroczystej Eucharystii pod przewodnictwem prefekta watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych Kardynała Marcello Semeraro, w obecności Episkopatu, krewnych błogosławionego oraz licznych przedstawicieli władz samorządowych i państwowych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bł. Ks. Jan Macha był człowiekiem aktywnym, pełnym życia. Od lat młodzieńczych żył w bliskości Pana Boga. Był również bardzo wrażliwy na potrzeby innych. Mówią o tym już świadectwa osób z czasów, gdy przebywał w domu rodzinnym oraz w seminarium. Ks. dr Andrzej Grajewski, redaktor „Gościa Niedzielnego”, inicjator powstania serwisu www.janmacha.gosc.pl w rozmowie z KAI zamieścił takie świadectwo o nowym błogosławionym: „Jako młody kapłan, ks. Jan Macha okazywał nie tylko nadzwyczajną zdolność praktykowania wiary, ale szukał sposobów przekazywania jej tym, którzy zostali powierzeni jego trosce duszpasterskiej. Zachowały się wszystkie kazania ks. Jana, gdyż przygotowywał je na piśmie. W sumie jest ich około sześćdziesięciu. Cechuje je solidne umocowanie w Piśmie Świętym. To zakorzenienie w modlitwie ujawniło się później w więzieniu, kiedy brakowało mu dostępu do sakramentów. Z bólem pisze wówczas, że nie może się spowiadać, że słyszy dzwony bijące w pobliskim kościele w Wielki Czwartek, a nie może być obecny przy ołtarzu wraz z innymi kapłanami…”
Reklama
Wiara, nadzieja i miłość – do końca...
Za działalność konspiracyjną na rzecz polskich rodzin, które straciły bliskich podczas II wojny światowej, ks. Jan Macha zostaje uwięziony i przez 15 miesięcy przesłuchiwany i torturowany. Jednak nie daje się złamać. Jeden z gestapowców widząc, że ks. Jan nawet nie pomstuje na znęcających się nad nim oprawców, powiedział o nim: „To jest albo święty, albo idiota!” Błogosławiony Ks. Jan nie tylko cierpliwie znosi cierpienia, ale błogosławi ich i dobrze życzy tym, którzy się nad nim znęcają. Siłę do przetrwania cierpień i zniewag daje mu zjednoczenie z Jezusem i modlitwa różańcowa. Różaniec, który towarzyszył ks. Janowi w więzieniu, jest jedną z relikwii beatyfikacyjnych. Uplótł go w więzieniu z nitek, wyciągniętych z siennika i zakończył krzyżykiem zrobionym z drzazg, odłupanych z więziennego stołu. „Moją jedyną radością jest święty różaniec” - pisał w liście do najbliższych 12 grudnia 1941 roku. Ks. Jan Macha został stracony na gilotynie w trzecim roku swego kapłaństwa dnia 2 grudnia 1942. W pożegnalnym liście do rodziny zawarł pełne nadziei epitafium: „Żyłem krótko, lecz uważam, że cel swój osiągnąłem. Nie rozpaczajcie! Wszystko będzie dobrze. Bez jednego drzewa las lasem zostanie. Bez jednej jaskółki wiosna też zawita, a bez jednego człowieka świat się nie zawali.”
Zawierzyć Nowonarodzonemu
Skąd u młodego kapłana Jana było tyle mocy w cierpieniu fizycznym i duchowym? Odpowiedź jest jedna: jego siłą było zawierzenie Bogu nade wszystko! „Nie wystarczy w Boga wierzyć, trzeba jeszcze Bogu… zawierzyć! I to z uległą dziecięcą prostotą” – przypomina nam Błogosławiony Kardynał Stefan Wyszyński. I dodaje: „Jak Maryja porodziła Zbawiciela, tak każdy z nas ma czynić to samo: rodzić Zbawiciela… i dawać Go wszystkim.” Czyż nie tego uczy nas nowy Błogosławiony Ks. Jan Macha i wszyscy święci? Ile szczegółowych porad kryje się w ich życiu pełnym poświęceń i cierpienia, w których jednak doznawali Oni pokoju i radości w swoich niełatwych czasach.
Reklama
Bł. Maria Karłowska, Pasterka, za wzór poświęcenia stawia nam samego Jezusa: „Rozważajmy Tajemnicę Narodzenia Pańskiego. Patrzmy na Ukochanego Syna, opuszczającego Ojca, aby przyjść na ziemię. Ludzie odmawiają Mu pokarmu, jakiego On pragnie: ich miłości, ich serca! Dziś także mówi do nas: Głodny jestem duszy twojej, twego zbawienia, twego szczęścia! Idźmy więc do Niego! Boże Dziecię przynosi nam Miłosierdzie i Pokój.” Czyż nie tego potrzebuje dzisiaj świat zagrożony w swoim bezpieczeństwie, zagubiony w materializmie i hedonizmie... zatopiony w kłamstwie i nieuczciwości wielu…
Klęknijmy więc przed Nowo Narodzonym Panem i zaczerpnijmy łaski Pokoju dla siebie, dla naszej Ojczyzny i świata, który tylko Maleńki Jezus rozdaje - w Betlejemską Noc Swego Narodzenia… Tylko wtedy, gdy na Niebie zaświta jasna Jego Gwiazda - Znak Pokoju.
Nieść ludziom Pokój - Światło bogatego w miłosierdzie Boga
Pan Jezus powiedział kiedyś o Sobie: „Przyszedłem, aby (owce) miały życie i miały je w obfitości” (J 10,10). Czyż to nie świadczy, że stanął pomiędzy nami jako Bóg-Człowiek, bo ulitował się nad zagubionymi owieczkami i chciał w Swym niezgłębionym miłosierdziu wydźwignąć nas z nędzy i dać nam nowe życie? Chciał oświecić nasze drogi, byśmy już nie błądzili w mrokach grzechu. Tak więc Boskie Dziecię Jezus - nasz Zbawiciel - jawi się nam w betlejemskim żłobie jako Światło Miłosierdzia, jako Gwiazda niosąca Pokój ludzkim drogom. To przedziwna tajemnica: Sam niosąc każdemu człowiekowi nieogarnione miłosierdzie Boże jako małe, biedne Dziecię oczekuje naszego ludzkiego miłosierdzia, dobroci serca, życzliwej pomocy…
Reklama
Teraz niech nikt nie lęka się zbliżyć do Niego, bo jest do nas podobnym we wszystkim (oprócz grzechu). Jak w Noc Betlejemską wszedł w ciemność ludzkiej codzienności jak Gwiazda Pokoju, tak i dzisiaj ukazuje światło Swego Oblicza w różnych okolicznościach naszego życia. Dla rozpoznania Go potrzebne jest tylko spojrzenie wiary, dojrzewające w kontakcie ze Słowem Bożym, które wychowuje nasze serca i umysły. Dlatego klęcząc przy Jezusowym Żłóbku, kontemplując pełne nadziei Oblicze Nowonarodzonego Zbawiciela i widząc w Nim Światłość Prawdziwą, Wcielone Miłosierdzie Ojca, módlmy się za siebie nawzajem słowami Błogosławionej Matki Marii Karłowskiej:
Boskie Dziecię Jezus, spojrzyj na nas oczami miłosierdzia!
Miłosierdzia, Dzieciątko Jezus, miłosierdzia nad nami!
Prośmy, niech Boże Dziecię otworzy w naszych sercach nowe przestrzenie „wyobraźni miłosierdzia”, które dopomogą nam iść przez życie, niosąc ludziom Pokój - światło bogatego w miłosierdzie Boga.