Kolejna debata Jana Pospieszalskiego w Programie II TVP (20 grudnia) była próbą rozszyfrowania zamysłu radykalnej lewicy, który stoi za znaną wypowiedzią Magdaleny Środy, ministra w rządzie Marka Belki, na temat źródeł przemocy w rodzinie („Katolicyzm nie wspiera bezpośrednio, ale też nie sprzeciwia się przemocy wobec kobiet. Istnieją jednak pośrednie związki, poprzez kulturę, która jest silnie oparta na religii”). Gospodarz programu trafnie postawił wstępne pytanie debaty: Czy jest to tylko niefortunna wypowiedź jednej osoby, czy może zapowiedź zmian polityki wobec Kościoła i wobec rodziny, na co wskazywać by mogły także inne fragmenty referatu min. Środy ze Sztokholmu. Mowa jest tam m.in. o „patriarchalnym modelu naszego społeczeństwa”.
Widz - o ile dotrwał do końca tej debaty, bowiem sposób traktowania adwersarzy przez przedstawicieli lewicy, ich agresja, celowe obrażanie partnerów w dyskusji, demagogia, były tak rażące, że ten wieczór przy telewizorze należał do szczególnie trudnych - mógł się upewnić, że istotnie chodzi tutaj nie o incydent, ale o bardzo przemyślaną strategię. Z pewnością argumentów, jakimi posługiwały się osoby z bliskiego kręgu doradców min. Środy - a byli to Magdalena Płatek, prawnik, prof. Jacek Hołówka, filozof, oraz Sławomir Sierakowski, redaktor Krytyki Politycznej, jednego z najbardziej radykalnych czasopism środowiska wyrastającego z 1968 r. - nie były argumentami ad hoc, ale stanowiły owoc wieloletnich studiów nad sposobem, w jaki najlepiej zaatakować cywilizację chrześcijańską i nauczanie Kościoła, odwołując się do emocji i niewiedzy, budując w ludziach poczucie zagrożenia ze strony tradycyjnych instytucji, próbując wreszcie zrewidować fundamenty etyczne naszej kultury. W skrócie zamysł „intelektualistów” będących ideologami nowej lewicy wygląda następująco: tradycyjny model rodziny, w którym małżonkowie ślubują sobie wierność i wspólnie troszczą się o dobro dzieci, jest martwy, bowiem zdarza się coraz więcej przypadków przemocy wobec kobiet. Kościół i jego nauczanie odpowiada za ustanowienie takiej struktury. Żeby skutecznie bronić kobietę w rodzinie, musi ona mieć nieograniczone możliwości odejścia od męża - rozwody powinny być jak najszerzej propagowane - oraz możliwość ukarania męża przez odwołanie się do stosownej instytucji, którą stworzyć musi państwo. Ingerencja państwa w życie rodziny jest potrzebą chwili. Nawet Jan Paweł II - w debacie obszernie cytowany - broni kobiet i uważa, że w dziedzinie zapewnienia im opieki jest dużo do zrobienia.
Ta mieszanina demagogii i pozornych rozwiązań, niesięgających sedna problemu, spoza której wyziera znacznie szersza wizja - kompletnego zatomizowania społeczeństwa, poddania go niespotykanej w historii kontroli, wizja ignorująca antropologiczną i filozoficzną prawdę o człowieku, a zmierzająca do stworzenia nowego społeczeństwa, którego spoiwem będzie nie kultura, nie religia, ale ideologia strachu wszystkich przed wszystkimi i monstrualny aparat państwowy, który ściga, karze, osadza winnych - to wszystko - choć niewypowiedziane wprost, a jednak wyraźnie zasygnalizowane - mogło przerazić. I przerażało. Tym bardziej że uczestnicy programu ze strony środowiska „oświeceniowej lewicy” byli absolutnie impregnowani na spokojne, rzeczowe argumenty przedstawicieli prawej strony. A były to argumenty ważkie. Dr Paweł Mielcarek, filozof z UKSW, podkreślał, że nie można mówić o nauczaniu Jana Pawła II w sposób wyrywkowy, abstrahując od tego, co powiedział na temat świętości życia, rodziny, jej fundamentalnego znaczenia dla cywilizacji ludzkiej. Nie rozumiejąc, że jego nauczanie ujmuje także nazywanie grzechów popełnionych wobec kobiet w innych kulturach i innych religiach.
Wskazywano, że nie istnieją żadne dane porównawcze, które potwierdzałyby, że w społeczeństwach bardziej katolickich jest więcej przemocy wobec kobiet, zatem wypowiedź min. Środy miała charakter spekulacji, a nie umotywowanego wywodu znawcy zagadnienia. Mówił o tym dr Dariusz Karłowicz, filozof. Udowadniano, że jest nieuczciwością ignorowanie takich źródeł przemocy wobec kobiet, jak alkoholizm - i niepodejmowanie przez państwo jakichkolwiek kroków, by zwalczać tę i jej podobne plagi - i oskarżanie katolików o ich „patriarchalne przyzwyczajenia”. Liliana Sonik, publicystka, w swoich rzeczowych wypowiedziach dowodziła, że najtragiczniejsze żniwo przemoc wobec kobiet (tzn. zabójstwa) zbiera w krajach, gdzie największe postępy ma kultura i obyczajowość laicka (w czołówce jest Francja i „feministyczny raj” - Szwecja). Podobną zależność można znaleźć, analizując statystyki pokazujące największą liczbę rozwodów - tam gdzie jest ich najwięcej, najwięcej jest też ofiar przemocy wśród kobiet. Liliana Sonik wskazywała, że propozycja „obozu M. Środy” zmierzała do zdejmowania odpowiedzialności indywidualnej za złe czyny, na rzecz zbiorowej, oraz że postulat, by zacząć zmieniać fundamenty kultury, oznacza, że chce się usuwać ostateczną - jedyną już zaporę przeciwko barbarzyństwu. Dr Barbara Fedyszak-Radziejowska, socjolog, dowodziła, że skoro diagnoza została postawiona źle, nie ma bowiem żadnych dowodów na to, iż w krajach katolickich agresja wobec kobiet jest częstsza, to błędne i szkodliwe będą też wnioski płynące z tej diagnozy i konkretne postulaty. Tymczasem M. Środa i jej współpracownicy przygotowują właśnie projekt ustawy w tej sprawie, który jest już na ukończeniu.
Sądząc z atmosfery panującej w studiu, atmosfery tworzonej przez przedstawicieli tego środowiska - pełnej gwałtownych oskarżeń, krzyków, namiętnych deklaracji, że świadomie ignoruje się fakty w imię ideologii - ludzie ci nie cofną się już na tej drodze. Wielka rewolucja obyczajowa i moralna jest już bardzo zaawansowana. Z debat prowadzonych na uczelniach, w periodykach lewicowej ekstremy, na ściśle tajnych konwentyklach, przenosi się właśnie do ministerialnych gabinetów i na salę obrad Sejmu.
Ludzi Kościoła, katolików, rodziny czeka przemyślenie tego wyzwania i długa walka. Będzie to walka o ocalenie prawdy, o naszą kulturę. Będzie to obrona nauczania Kościoła przed kłamcami i obrona rodziny przed szaleńcami, którzy widzą w niej zagrożenie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu