11 października 1962 r. w rzymskiej Bazylice św. Piotra kardynał
Stefan Wyszyński uczestniczył w uroczystości otwarcia Soboru Watykańskiego
II. Mszę św. celebrował kard. Eugenio Tisserant, dziekan Kolegium
Kardynalskiego, a Ojciec Święty Jan XXIII wygłosił okolicznościowe
przemówienie.
Tak ów dzień zachował się w zapiskach Prymasa Tysiąclecia:
Papież przychodzi z półgodzinnym opóźnieniem, co jest
wskazane choćby z uwagi na wielkie trudności dyslokacji. Ustala się
porządek, według listy, wśród kardynałów. Miejsce swoje łatwo znajduję,
gdyż trzymam się kardynała Lercaro z Bolonii, człowieka małego wzrostu.
Dość sprawnie wyrusza pochód kardynałów w kierunku Portone di Bronzo.
Ojciec Święty idzie pieszo i modli się. Ten człowiek ma prawdziwy
talent skupienia się wśród tego świata rozgwaru. [...] Znajdujemy
się na placu św. Piotra. Jestem narażony ma to włoskie sykanie "Łyssiski"
- co ma oznaczać "Wyszyński". Tym sykaniom towarzyszą oklaski i prośby "
o twarz" do fotografii. "Che magro" - takie uwagi pod moim adresem
zawstydzają człowieka, reprezentanta ustroju materialistycznego,
gdyż są dowodem gospodarczej jego nieskuteczności. "Prymas jest zawsze
pogodny" - mówią.
Na Sobór zaproszono 2894 biskupów z całego świata. Udział
wzięło natomiast 2540. Nad jego przebiegiem czuwała mianowana przez
Ojca Świętego Rada Prezydialna Soboru, składająca się z dziesięciu
kardynałów. Jej członkowie kolejno przewodniczyli obradom Soboru.
Oprócz tego Jan XXIII powołał składający się z siedmiu kardynałów
Sekretariat Soboru. Natomiast Sekretarzem Generalnym został wybrany
przez Papieża arcybiskup Pericle Felici. Prace soborowe miały odbywać
się w 10 komisjach. Każda z nich liczyła 24 członków; 8 mianował
Jan XXIII, pozostałych 16 wybierali Ojcowie Soborowi.
Dwa dni później odbyła się pierwsze sesja generalna Soboru.
Jej uczestnikom podano do wiadomości wykaz nominowanych przez Ojca
Świętego członków komisji. Podczas tej sesji miano także przeprowadzić
głosowanie na pozostałych członków komisji. Na wniosek kardynała
Achille Lienarta z Lille przełożono na później. Wybory te odbywały
się stopniowo na kilku kolejnych sesjach generalnych Soboru. Do Komisji
do Spraw Apostolatu Świeckich został wybrany Prymas Polski.
17 września Jan XXIII powołał do życia nowy, dodatkowy
organ Soboru: Sekretariat do Spraw Nadzwyczajnych. Miał on rozpatrywać
powstałe w czasie Soboru problemy, które wcześniej nie zostały podjęte
przez organy przygotowujące Sobór. Jednym z członków tego Sekretariatu
z woli Papieża został kardynał Stefan Wyszyński. Nominacja Prymasa
Tysiąclecia została ogłoszona jeden dzień później od pozostałych.
Stało się to od razu powodem do spekulacji dla dziennikarzy. Najwięcej
to wydarzenie zainteresowało soborowych sprawozdawców polskich czasopism
wysługujących się komunistycznemu rządowi. Wysunęli oni tezę, jakoby
powodem opóźnienia z ogłoszeniem nominacji dla kardynała Wyszyńskiego
był sprzeciw pozostałych członków Sekretariatu. Szczególną rolę miał,
ich zdaniem, odegrać arcybiskup Monachium, Julius Dopfner i dopiero
nieugięta postawa Papieża spowodowała tę nominację. Prawda zaś była
inna. Trudno byłoby podejrzewać, iż arcybiskup Monachium, którego
łączyły z Prymasem Polski bardzo dobre osobiste stosunki, mógł mieć
jakiekolwiek zastrzeżenia co do osoby kardynała Wyszyńskiego i jego
nominacji. Papież zwlekał z nominacją, ponieważ chciał dać Księdzu
Prymasowi czas na zastanowienie się, czy może, pośród i tak już licznych
obowiązków, podołać jeszcze jednemu.
Skąd zatem "rewelacje" niektórych polskich dziennikarzy?
Odpowiedź na to pytanie jest nadzwyczaj prosta. Otóż komunistycznym
władzom nie podobały się dobre stosunki pomiędzy Kościołem katolickim
w Polsce i Niemczech. To przecież nie kto inny, jak kardynał Julius
Dopfner podczas spotkania z Prymasem Polski w lutym tego samego roku,
do którego doszło w Rzymie podczas posiedzenia Centralnej Komisji
Przygotowawczej do Soboru, zadeklarował w imieniu kanclerza Adenauera
i swoim własnym gotowość ułożenia stosunków pomiędzy Polakami i Niemcami.
To zaś nie mieściło się w ramach prowadzonej przez komunistów polityki.
Ukazanie arcybiskupa Monachium jako przeciwnika Prymasa Polski miało
na celu rozbicie dobrych relacji katolików polskich i niemieckich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu