Jego rodzice Barbara i Ireneusz Mendrochowie z Domowego Kościoła wraz z rodzeństwem postanowili przygotować wystawę zdjęć widoków gór, jakie 22-latek wykonywał aparatem analogowym. Zatytułowali ją: „W górach jest wszystko to, co kocham”.
– Syn nieraz tak mówił. W Beskidach bywał właściwie codziennie. Pozostawił po sobie wiele pamiątek, których nikt już nie zobaczy. Nie przekaże ich swoim dzieciom ani nikomu. Nie chcieliśmy, aby to umarło razem z nim. Po jego śmierci zaczęliśmy przeglądać te przepiękne górskie fotografie, które nanosił z aparatu analogowego na płyty CD. Jest ich około 500 – mówi p. Barbara. W momencie śmierci Paweł miał przy sobie ten aparat, który podczas wypadku zaginął. Dopiero po dwóch miesiącach policja z Zakopanego przywiozła go rodzicom.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Był bardzo zniszczony, ale udało się coś wywołać. Gdy zobaczyliśmy ostatnie zdjęcia, to postanowiliśmy zaprezentować je publicznie. Wybraliśmy te najpiękniejsze, pokazaliśmy np. jedną górę w różnych porach roku. Podpisaliśmy je fragmentami z książki, którą piszę o moim synu – podkreśla p. Barbara.
Wystawa jest czynna w Muzeum św. Jana Sarkandra w Skoczowie do końca stycznia. Towarzyszy jej akcja: „Brat bratu”, w ramach której zwiedzający mogą złożyć datek na leczenie Franciszka – najmłodszego brata Pawła. 4-latek choruje na dystrofię mięśniową Duchenne’a. Jest codziennie rehabilitowany. Bierze też drogie sterydy. Szybko się męczy. Leczenie przerasta możliwości finansowe rodziców, a ponadto konieczny jest zakup specjalistycznego wózka spacerowego. Darowiznę można również wpłacać na stronie Fundacji Serca dla Maluszka, wpisując tam w wyszukiwarkę imię i nazwisko chłopca oraz przez 1% KRS 0000387207 cel: 1275 Franciszek Mendroch.