Nad pytaniem, w jaki sposób utrwalić wspólnotę, która ukazała się Polsce i światu w dniach, w których żegnaliśmy Ojca Świętego, zastanawiali się przedstawiciele mediów katolickich - i tych, które choć nominalnie, nimi nie są, to jednak odwołują się do tożsamości chrześcijańskiej czytelników.
11 kwietnia gośćmi gospodarza programu Warto rozmawiać byli: dr Andrzej Nowak z krakowskich Arcanów, dr Paweł Milcarek z Christianitas, Zbigniew Nosowski z Więzi, Marek Zając z Tygodnika Powszechnego, dr Andrzej Grajewski z Gościa Niedzielnego, dr Tomasz Terlikowski, redaktor internetowej strony Ekumenizm.pl, Paweł Napieralski z Przewodnika Katolickiego, Grzegorz Górny z Frondy; Niedzielę reprezentowała Ewa Polak-Pałkiewicz.
Jan Pospieszalski starał się znaleźć najtrafniejszą formułę zdefiniowania i opisu, czym był ów dziewięciodniowy „święty czas” w naszych przeżyciach, w polskich biografiach, w życiu społecznym - odmienionym, przeoranym przez ból, żałobę, ale i poczucie jedności, niezapomniane gesty solidarności.
Paweł Milcarek odnotował trzy „warstwy” czy też etapy charakteryzujące reakcję Polaków: Tę najbardziej widoczną, zewnętrzną, manifestującą się przez potrzebę bycia razem, emocjonalne uniesienia, wspólne przeżycia bliskości, kolejną, która jest przeskokiem od uczuć ku odkryciu, że moralne nastawienie wielu z nas może i powinno się zmienić, ku świadomości, że zło moralne może być odsunięte, że ono nie pozwala nam żyć prawdziwym naszym życiem. To odkrycie, że dobro, które wydawało się dotąd tak trudno osiągalne, leży w zasięgu naszych możliwości, wywołane jest przez trzeci czynnik, najważniejszy: nadprzyrodzone działanie Ducha Świętego, które tak wiele zmieniło w życiu poszczególnych ludzi.
Goście programu akcentowali ogromną liczbę nawróceń, powrotów do Kościoła, istne oblężenie świątyń, które - nie będąc przecież przez nikogo zaplanowane, przewidziane - wywoływało niekiedy refleksję (dziś powierzchowną) o „nieprzygotowaniu” Kościoła na tak wielką ofensywę wiernych ku życiu sakramentalnemu.
Ten temat, wielokrotnie przez media relacjonowany i analizowany, łatwo jednak sprowadzić do formuł z zakresu psychologii społecznej i socjologii, które nie są najtrafniejsze. Zbigniew Nosowski próbował mówić o „pokoleniu Jana Pawła II”, przedstawiciel Tygodnika Powszechnego o narodzinach „społeczeństwa obywatelskiego”. Andrzej Nowak replikował, że ta ostatnia kategoria nigdy nie była przez Jana Pawła II podnoszona. Ojciec Święty zawsze odwoływał się do narodu - i w jakiś sposób myślenie w kategoriach narodu nam przywracał. Sam zaś należy do dziedzictwa romantycznego, będącego tak ważną częścią naszej narodowej tożsamości, jest jednym z szeregu „królów-duchów” - największym i najważniejszym z nich. Podobne spojrzenie zaprezentowała Ewa Polak-Pałkiewicz, przeciwstawiając się rozpowszechnianej tezie, traktującej odradzanie się wspólnoty duchowej Polaków jako fenomenu, niezwykłego i niezrozumiałego zjawiska, które wszystkich zaskakuje.
Zarówno dostrzeganie wymiaru narodowego, jak i wymiaru ciągłości historycznej - Polska była przecież państwem, które obroniło chrześcijańską Europę - zwalnia nas od poszukiwania odpowiedzi doraźnych, typowo dziennikarskich, które są mnożeniem pewnych formuł językowych.
Andrzej Nowak zwrócił zresztą uwagę na fakt, że media - choć w większości odegrały bardzo pozytywną rolę - jednak w pewnej mierze stanęły wobec Polaków w nie do końca autentycznej roli „prowadzących narodowe rekolekcje” - w sytuacji, gdy Rekolekcjonisty już nie było wśród nas. Czy nie będą chciały - przynajmniej niektóre - w ten sposób odzyskać wiarygodność, autorytet, który mocno nadszarpnęły w przeszłości, włączając się w krytykę Kościoła? O tym przecież mówił z bólem sam Ojciec Święty w liście do jednego z tygodników, wyrażając żal, iż „Kościół nie był wystarczająco kochany”, czym - w najdelikatniejszy sposób - uczył nas, że jedyną możliwą relacją wobec Kościoła jest relacja miłości. W miłości zaś możliwa jest - i pożądana - postawa odpowiedzialności za Kościół, współtworzenia dobra i przeciwstawiania się błędom etc.
Pamięć i tożsamość - tytuł ostatniej książki Jana Pawła II, który jest także zachętą dla nas, by żyjąc tu i teraz, nie zapominać o naszej przeszłości, o wielkości naszej historii, o świadectwach tworzących je świętych polskich, o doświadczeniach, które składają się na niepodzielną całość, stał się hasłem drugiej części prowadzonej w studiu rozmowy.
Ewa Polak-Pałkiewicz zwróciła uwagę, że wspólnota, która pojawiła się w kraju opłakującym Ojca Świętego, była wspólnotą wolności ducha. „Było tak, jakbyśmy odnaleźli się w prawdzie o sobie samych, o tym wszystkim, co nas wznosi ponad poziom obecności, ale i pozwala widzieć w sobie braci. Ojciec Święty w czasie Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego we Wrocławiu w 1997 r. mówił, iż tylko z Chrystusem człowiek jest w stanie zbudować ów potrzebny każdej wspólnocie ład wolności. I jest jakimś niesłychanym „pomieszaniem pojęć” mówienie, że Kościół jest wrogiem wolności, przeszkodą do jej realizacji.
Niektórzy z publicystów byli zdania, że doświadczenie spotkania i pożegnania z polskim Papieżem ma charakter pokoleniowy, że oto powstało na naszych oczach „pokolenie Jana Pawła II” - na wzór pokolenia roku 1968.
Andrzej Nowak wyjaśnił, że w Kościele, ale także w narodzie kategoria „pokoleniowa” jest myląca. Ważna jest kategoria ciągłości. Czy bowiem powiedzieć można, że świadectwo trwania przy Ojcu Świętym - modlitwy i obecność na Placu św. Piotra - młodych ludzi jest ważniejsze od świadectwa ludzi starszych, tych, którzy byli z Nim, znajdując się w szpitalach, w hospicjach?
Paweł Milcarek zauważył, że być może jakąś normą tego współczesnego pokolenia katolików, którzy „wychowali się” na przesłaniu Ojca Świętego, w promieniowaniu Jego osobowości, stanie się fakt, że nie będą uwikłani w dziedzictwo sporów, jakie ujawniły się w czasie Soboru Watykańskiego II i bezpośrednio po soborze. Ojciec Święty spowodował, że ludzie ci będą chcieli być „integrystami” w wierze, zaś „progresistami” w miłości.
Osobiste i pełne prostoty wyznania młodych ludzi, których obecność towarzyszyła toczącej się debacie - zarówno w studiu, jak i na pl. Piłsudskiego w Warszawie, na pamiętnym placu, gdzie Ojciec Święty po raz pierwszy w 1979 r. poprosił o zstąpienie Ducha Świętego - którzy mówili o konieczności rozpoczynania czasu przemian od siebie samych, o znaczeniu wierności Kościołowi, dopełniły ważnych - choć z konieczności cząstkowych i nie doprowadzonych do końca - diagnoz stanu polskiego ducha, prowadzonych tego wieczora. Dziesiątego wieczora po odejściu Jana Pawła II.
Pomóż w rozwoju naszego portalu