Reklama

Młodzi solą ziemi

Armia Papieża

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Polski do Ameryki wyruszyła około trzytysięczna grupa pielgrzymów. Jeśli uwzględni się też w rachunkach przybyłą do Toronto w liczbie kilku tysięcy młodzież polonijną, można dokładniej określić liczbę rodaków Jana Pawła II uczestniczących w XVII ŚDM. Dwa lata temu w Rzymie było nas przeszło cztery razy więcej. Rzecz jasna, ograniczenia materialne stały się dla wielu chętnych poważną barierą.

Grupa, z którą pielgrzymowałem (kierowana przez ks. dr. Cezarego Korca), przybyła najpierw do Montrealu, gdzie została gorąco przyjęta przez polską parafię, prowadzoną przez charyzmatycznych Ojców Franciszkanów. Oprócz reprezentantów Szczecina we wspomnianym mieście stację w podróży odnaleźli również między innymi warszawiacy, poznaniacy i radomianie. Pierwszego dnia zostaliśmy rozmieszczeni wśród gościnnych rodzin, by po zaledwie kilku godzinach snu wstać wcześnie rano i udać się na wspólną modlitwę. W ciągu trzech dni program imprez w Montrealu wyglądał bardzo różnie. W czasie "wieczoru polskiego" miało miejsce spotkanie z Polonią na wspaniałym, przygotowanym przez nią przyjęciu. Właśnie tam dokładniej poznaliśmy się, przybliżając na specjalnych prezentacjach regiony i miejsca, w których mieszkamy. Całość zakończyła nieco krótka, ale niezwykle udana dyskoteka. Następnego dnia miał miejsce "wieczór włoski", na którym, jak łatwo się domyślić, gościli nas emigranci z Italii. Tam, w bardziej międzynarodowym gronie przeżywaliśmy wspólnie modlitwę i zabawę (zorganizowano specjalny koncert). Ostatniego dnia pobytu w Montrealu wszyscy uczestnicy Światowych Dni Młodzieży udali się z kolei na słynny kanadyjski stadion sportowy, by po raz kolejny posłuchać wspólnie muzyki i obejrzeć scenki teatralne czy akrobatyczne.

Rzecz jasna, oprócz oficjalnych spotkań każdy z nas miał bardzo dużo czasu na zbieranie własnych doświadczeń. Montreal okazuje się być miastem bardziej europejskim aniżeli amerykańskim (w przeciwieństwie do Toronto). Trzeba też zaznaczyć, iż bardzo łatwo można zauważyć w nim "ciemność", którą - jak głosi hymn XVII Dni Młodzieży - mamy " rozproszyć". Ulice rodem z tanich amerykańskich filmów sensacyjnych, kasyno, w którym ludzie popadają w nałóg hazardu... Wiele niebezpieczeństw i pokus bardzo wyraźnie odsłoniło się w kontraście z atmosferą opisywanego specyficznego religijnego spotkania. Chyba tak właśnie miało być. Młodzież - wedle myśli przewodniej ŚDM - ma stanowić "światło i sól świata". Światło - aby rozjaśniać swym entuzjazmem i swym zaangażowaniem wszelkie mroki. Solą - aby konserwować i utrzymywać te wartości, które przez wieki okazały się czymś naprawdę cennym i potrzebnym ludzkości.

Po Montrealu nadszedł czas na Toronto. Niezliczone grupy pielgrzymów z całej Kanady przez cały dzień jechały do głównego celu spotkania. Nasza grupa miała szczęście trafić do parafii pw. Matki Bożej, kierowanej przez Ojców Chrystusowców. Tam znów zaopiekowały się nami polskie rodziny. Państwo, u których miałem zaszczyt i szczęście mieszkać razem z moim kolegą, byli dla nas niezwykle życzliwi i ciepli; czuliśmy się jak u własnej rodziny. Na pewno na zawsze pozostaniemy wdzięczni im za to niezwykłe przyjęcie.

W samym Toronto wszystkie spotkania odbywały się już na nieco większą skalę. Rano w parafiach miały miejsce katechezy prowadzone przez Księży Biskupów (na mnie osobiście największe wrażenie zrobiło kazanie bp. Stanisława Stefanka). Po modlitwie udaliśmy się na pielgrzymi obiad i po krótkim czasie przeznaczonym na zwiedzanie - wziąć udział w kolejnych punktach spotkania. Jednym z ciekawszych wydarzeń był "Dzień polski": wielkie święto wszystkich Polaków uczestniczących w ŚDM. Po niezwykle smacznym posiłku i po wysłuchaniu koncertu polskich piosenkarzy katolickich (m. in. Tomasza Kamińskiego) wzięliśmy udział w sprawowanej przez Prymasa Polski kard. Józefa Glempa i kilkunastu Księży Biskupów Mszy św. Ksiądz Prymas w swoim kazaniu stwierdził m.in., iż "Dzień polski" stanowi bodajże największe spotkanie Polaków z kraju z Polakami mieszkającymi za granicą. I rzeczywiście, atmosfera tegoż spotkania przepełniona była miłością do Ojczyzny, a nawet pewną specyficzną tęsknotą za nią. Wszyscy przybyli na Eucharystię w trakcie jej sprawowania trwali w niezwykłym modlitewnym skupieniu.

Prócz "Dnia polskiego" warto też wspomnieć o pierwszym spotkaniu całej młodzieży z Ojcem Świętym 25 lipca. Jan Paweł II wzywał nas do życia Ewangelią i wytrwale stawiał za wzór Jezusa Chrystusa. Mówił o tym, że w momencie, gdy świat oferuje człowiekowi różne proste drogi, różne skróty, jedynie Jezus może doprowadzić do właściwego celu. Utkwiło mi też w pamięci pewne zdanie wypowiedziane przez młodą dziewczynę, witającą dostojnego Gościa z Watykanu: "My nie jesteśmy Kościołem przyszłości. My jesteśmy Kościołem teraźniejszości". I znów można było odnaleźć kontrasty wobec tychże epokowych wydarzeń i wobec ogromnego dobra, promieniującego ze wszystkich stron ŚDM. Ponure dzielnice Chinatown, sekciarze wykorzystujący święto katolików do prowadzenia akcji werbunkowych, zbuntowani przeciw biskupom młodzi aktywiści propagujący wolną miłość, opowiadający się za aborcją... Jednakże wszystkie zagrożenia zbladły w momencie ostatniego spotkania ( po Drodze Krzyżowej) w parku Downsview, przypominającym włoski Tor Vergata. Znów, jak przed dwoma laty, musieliśmy z bagażami pielgrzymować w upalnym słońcu kilka kilometrów na miejsce, by tam, słuchając koncertów, oczekiwać na przybycie Papieża. Obserwując atmosferę Dni Młodzieży, można było stwierdzić, iż Jan Paweł II kieruje wielką, energiczną, oddaną mu całkowicie armią. Armią młodych ludzi, chcących wcielać w życie założenia Nowego Testamentu. Gdy patrzyło się na powitanie Papieża na placu, gdy słuchało się entuzjastycznych okrzyków: "Niech żyje Papież!", "John Paul - we love you!" "Giovanni Paulo!", gdy widziało się młodzież, która z ogromnym modlitewnym skupieniem i z jakimś specyficznym wewnętrznym przekonaniem śpiewała hymn Dni Młodzieży - coś naprawdę chwytało za gardło. Albowiem z jednej strony był Papież: wedle kategorii ludzkich, podług ocen różnych dziennikarzy, człowiek słaby, schorowany, mający nawet problemem z pokonaniem większej odległości... A z drugiej strony była młodzież: entuzjastyczna, promieniująca radością... I właśnie cała ta młodzież gotowa była za jednym skinieniem Ojca Świętego pójść za nim! Zrealizować każde jego słowo, dosłownie oddać za niego życie.

Gdy wieczorem Jan Paweł II opuścił nas w celu udania się na spoczynek, przez całą noc trwała prawdziwa zabawa. Panowała niesamowita, stanowiąca swoisty ewenement atmosfera, pełna ogromnej życzliwości i szczęścia. Praktycznie każdy uśmiechał się do każdego, wszędzie tańczono i cieszono się... Rano, po trzygodzinnej drzemce, obudził nas deszcz. Ale jakąż przeszkodą może być dla "armii Papieża" kilka kropel wody? Żadną. Wstaliśmy i w takich samych humorach zaczęliśmy przygotowania do Mszy św. Gdy po dziewiątej rano znów przybył do nas Jan Paweł II, deszcz chwilowo się wzmógł, a na samym początku Eucharystii zaczął wiać straszliwie mocny wiatr. I nagle, zaledwie w ciągu kilku minut wszystko się uspokoiło. Wyszło znów słońce, które błyskawicznie wysuszyło zmarzniętych pielgrzymów.

W kazaniu Ojciec Święty mówił o tym, byśmy byli świadkami miłości. Wygłosił m.in. następujące słowa: "Świat, który odziedziczycie, rozpaczliwie potrzebuje odnowionego poczucia braterstwa i solidarności ludzkiej. Świat ten potrzebuje, aby dotknęło go i uzdrowiło piękno i bogactwo miłości Boga. Świat potrzebuje świadków tej miłości. Potrzebuje, abyście byli solą ziemi i światłem tego świata". Trzeba było słyszeć krzyk młodzieży, który był odpowiedzią na stwierdzenie Papieża, iż jest już człowiekiem starym. Chyba wszyscy na placu, słysząc tę wypowiedź, spontanicznie i z pełnym przekonaniem zaczęliśmy krzyczeć: "Nieprawda! Papież jest młody!". I mieliśmy rację. Papież jest młody: młodszy od wszystkich tych, którzy nad ideowość przedkładają czysty pragmatyzm, którzy nie mają żadnej wiary w dobro, ani w przyszłość, którzy są zgorzkniali i sceptyczni.

Pełni radości powracaliśmy z Downsview park do naszych domów, do wspaniałych rodzin, które bardzo często również uczestniczyły w tym niezwykłym wydarzeniu. Dni Młodzieży nieuchronnie zbliżały się do końca. Jednakże dobrze byłoby, gdyby "Dni młodzieży" trwały bez przerwy. Pozostaje wyrazić nadzieję, iż wszyscy ci, którzy brali udział w niesamowitych wydarzeniach w Toronto - jak na uczestników prawdziwej armii przystało - będą we wszystkich zakątkach świata głosić i propagować to, czego nauczyli się od Papieża.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

0 0
2002-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Widowisko „Pasja. Misterium Męki Pańskiej” w Kalwarii Zebrzydowskiej

2024-03-28 21:51

Artur Brocki/Mat.prasowy/Pasja

Już 29.03.2024r. na antenie głównej Polsatu o godzinie 20:00 będzie miała miejsce emisja wyjątkowego widowiska. „Pasja. Misterium Męki Pańskiej” to program muzyczny, na który składa się rejestracja 12 pieśni pasyjnych w wykonaniu znanych polskich artystów m.in. Roksany Węgiel, dla której udział w tym wydarzeniu będzie osobistym przeżyciem.

Więcej ...

Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować

2024-03-29 06:20

Adobe. Stock

W czasie Wielkiego Postu warto zatroszczyć się o szczególny czas z Panem Bogiem. Rozważania, które proponujemy na ten okres pomogą Ci znaleźć chwilę na refleksję w codziennym zabieganiu. To doskonała inspiracja i pomoc w przeżywaniu szczególnego czasu przechodzenia razem z Chrystusem ze śmierci do życia.

Więcej ...

Abp Jędraszewski: niektórzy rządzący usiłują zafundować narodowi holokaust nienarodzonych

2024-03-29 10:20

Archidiecezja Krakowska

Abp Marek Jędraszewski, zwracając się w Wielki Piątek do pielgrzymów w Kalwarii Zebrzydowskiej, apelował o ochronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Mówił, że niektórzy rządzący w imię wolności kobiet usiłują "zafundować narodowi kolejny holokaust nienarodzonych".

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Wiara

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Wiadomości

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Dziś Wielki Piątek - patrzymy na krzyż

Kościół

Dziś Wielki Piątek - patrzymy na krzyż

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie...

Wiara

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie...

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Wiara

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Kościół

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Komisja Liturgiczna: apel do kapłanów o wygłaszanie...

Kościół

Komisja Liturgiczna: apel do kapłanów o wygłaszanie...