Reklama

Odsłony

Wszystkie dzieci są... czyje?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeśli „wszystkie dzieci są nasze”, czyli wspólne, to można rozumieć to także tak, że są bezpańskie, bezdomne, a więc i bezkarne, i bezwolne... Czyż nie?

Z podejrzliwością przyglądam się zbyt pięknym i zbyt często powtarzanym hasłom. Lepsze jest bowiem czasem wrogiem dobrego. Podobnie z tym tak wdzięcznie brzmiącym hasłem: „WSZYSTKIE DZIECI SĄ NASZE”. Jego dobrą stroną, jaka była (tak wierzę) w intencji autorów, jest obudzenie wspólnej odpowiedzialności za los wszystkich dzieci. Zwłaszcza tych, o które nikt się nie troszczy, które są krzywdzone, deprawowane, zniewalane. I to jest naprawdę piękna i godna strona tego wezwania. Jednak trzeba od razu zauważyć, że tam, gdzie państwo, partie, ideologie, sekty - roszczą sobie zbyt duże prawa do dzieci, często wbrew ich rodzicom, tam potem dzieje się wielka krzywda czyniona tym dzieciom. Nie dowierzam więc i temu hasłu, zwłaszcza wypowiadanemu przez ludzi, dla których aborcja czy prawo do „wolnej miłości” (także dla nastolatków) nie są złem, lecz „demokratycznym prawem”. I boję się zawłaszczenia dzieci przez takich ludzi, prawników, polityków, którzy zdają się zawsze wiedzieć lepiej od rodziców, co jest dobre dla ich dzieci. Ta demagogia wokół praw dziecka, dziecięcych parlamentów, działań typu „Akcja Dzieciak” wmówiła też sporej części rodziców mniemanie, że to ktoś inny ma wychowywać ich dzieci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po wywiadówce do wychowawczyni V klasy podszedł jeden z ojców:
- Pani nam tu tyle naopowiadała - stwierdził - więc ja też coś pani powiem. Nie mogę pani pochwalić za naukę i wychowanie mojego syna. Widzi pani, ja jestem hydraulikiem i znam się na swojej robocie. Jak założę uszczelkę, to nie cieknie. A mojemu Bartkowi wszystko z głowy wycieka i chuligan z niego coraz większy. Tak sobie więc myślę, że pani się nie zna na swojej robocie albo po prostu się nie przykłada. I wie pani - podniósł głos - czasem mnie krew zalewa, jak na coś takiego patrzę. Bo my, ludzie ciężkiej pracy, płacimy na was, a wy się po prostu obijacie. Źle uczycie nam dzieci, nie wychowujecie ich na ludzi. Trzeba chyba naprawić tę szkołę albo was wszystkich powymieniać.
Nauczycielka westchnęła i powiedziała: - Proszę pana, z dziećmi jest trudniej niż z gwintownicą czy rurką. To żywy człowiek, często krnąbrny i zbuntowany, czasem niedokochany, jak chociażby pański Bartek. Mam takich ponad połowę w 36-osobowej klasie. Znają swoje prawa, a nie chcą znać obowiązków. Schlebiają im idole, reklamiarze, rzecznicy praw... A my mamy czegoś od nich wymagać... A poza tym, to nie szkoła, lecz dom powinien wychowywać dziecko...
- Jak to dom? - przerwał jej ojciec. - A kiedy my to mamy robić?! Późną nocą? A wy - od czego jesteście? Państwo ściąga z nas takie podatki, to niech opiekuje się dzieciakami. My po pracy powinniśmy mieć spokój w domu, bo dom dla mnie jest do odpoczywania, a nie do wychowywania.
- Widzi pan - powiedziała nauczycielka - jednak to jest pańskie dziecko, a nie państwowe czy moje.

Reklama

Scenka z życia wzięta. I gorzki wniosek: Niech dziećmi zajmie się ktokolwiek, byle mieć od nich spokój, i mieć na kogo zrzucić odpowiedzialność za ich... niewychowanie. Można więc jeszcze dopowiedzieć: Niech dzieci będą wspólne, czyli niczyje, bezpańskie, bezdomne... Dziecko bezpańskie - w dosłownym, jak i w przenośnym znaczeniu - staje się dość szybko bezkarne, bo nie ma przed kim czuć respektu, nie czuje lęku przed karą, nie umie panować nad swoimi prymitywnymi instynktami i pobudkami. Staje się więc i bezwolne. Dziecko bezdomne - również w dosłownym i przenośnym znaczeniu - podobnie. Bo dom to nie miejsce swawoli, lecz koniecznych ograniczeń, obowiązków, współodpowiedzialności, hierarchii, kultywowanych zasad, tradycji, świętości.

Samo słowo „nasze” jakoś zwielokrotnia ojców, matki, opiekunów. Słowo „mój - moja” określa nie tyle posiadanie, co wierność, bo jeśli jesteś „mój - moja”, to ja także mam być „twój - twoja”, czyli pozwolić się potrzebować, wejść w więź. Czy tego tak się boją dorośli?

Podziel się:

Oceń:

2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Pokorny piewca Ewangelii

wikipedia.org

Więcej ...

Bp Kazimierz Gurda do dyrektorów rozgłośni katolickich: głosić dzisiaj orędzie zbawienia – zadanie wymagające, ale konieczne

2024-05-20 18:03

Katolickie Radio Podlasie

Dzięki katolickiemu radiu słowa Ewangelii mogą dotrzeć do wszystkich - wskazał bp Kazimierz Gurda podczas Mszy św., która była sprawowana w poniedziałek, 20 maja w Sanktuarium Bł. Męczenników Podlaskich. Do Pratulina na Forum Niezależnych Rozgłośni Katolickich przybyli przedstawiciele 19 stacji z całego kraju.

Więcej ...

Kard. Nycz: wszyscy możemy robić dużo więcej na rzecz wsparcia kobiet w ciąży

2024-05-20 17:59
kard. Kazimierz Nycz

Karol Porwich/Niedziela

kard. Kazimierz Nycz

Wzmocnienie pomocy kobietom, które przeżywają problemy związane z ciążą jest absolutnie niezbędne - powiedział KAI kard. Kazimierz Nycz. “Możemy w tej dziedzinie robić dużo więcej: zarówno społeczeństwo, państwo, samorządy jak i Kościół” - stwierdził metropolita warszawski.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez...

Kościół

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez...

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo...

Kościół

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo...

Proszę Cię, Panie, o łaskę bycia zawsze świadomym ceny...

Wiara

Proszę Cię, Panie, o łaskę bycia zawsze świadomym ceny...

Maryja Matką Kościoła

Maryja Matką Kościoła

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Hiobowe wieści dla katechetów

Wiadomości

Hiobowe wieści dla katechetów

Moc Ducha w Kościele

Wiara

Moc Ducha w Kościele

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Kościół

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...