Reklama
W Krakowie odbyła się uroczysta premiera prasowa 164-minutowego filmu Karol. Człowiek, który został papieżem. Obejrzeliśmy wersję kinową, skróconą w stosunku do wersji telewizyjnej. Potwierdził to aktor grający rolę ojca Karola - Olgierd Łukaszewicz, który w dłuższej wersji oglądał siebie w jeszcze kilku ważnych scenach. Okrojenie np. wątku Jana Tyranowskiego jako najważniejszego inspiratora duchowego rozwoju Karola Wojtyły - zauważyła w dyskusji po filmie aktorka Danuta Michałowska, która znała Wojtyłę z tamtych lat. Za to pełny wymiar ma rola Raoula Bovy - ks. Tomasza Zalewskiego, niosącego pomoc prześladowanym przez hitlerowców żydom. W kilku scenach szeroko pokazano spotkanie tego polskiego księdza z Hansem Frankiem. Zupełnie wystarczyłaby scena, gdy hitlerowski gubernator bezwzględnie usuwa z katedry Wawelskiej ks. Tomasza. Najszerszy jest w pierwszej części filmu wątek okupacyjnej miłości Hani (wybitna kreacja Małgorzaty Beli) do Karola. Jednym słowem - wątki będące tworem fantazji scenarzystów filmu. Największe kontrowersje budzi ta pierwsza, słabsza artystycznie część filmu, ukazująca losy wojenne Karola. Broni się jednak, bo trafnie ukazuje zetknięcie z niewyobrażalnym złem nazizmu, który przyczynił się do śmierci także najbliższych przyjaciół ze szkolnej ławki (np. Żydówki Wisławy, którą gra znakomicie Patrycja Soliman), co pchnęło bohatera na drogę przeciwstawienia się totalitaryzmom. Kiedy Karol przyjął sakrament kapłaństwa, był już w pełni doświadczonym i ukształtowanym duchowo człowiekiem. Twórcy filmu sugerują, że dzięki szczególnej wrażliwości i pracy nad sobą sam doskonalił swoją duchowość. A przecież taką siłę dawała Karolowi Wojtyle szczególnie wiara religijna i ta jakże polska religijność - umiłowanie Maryi.
Druga część filmu, ukazująca zwłaszcza bezpośrednio powojenne losy kapłana Karola na tle wydarzeń politycznych w Polsce do 1970 r., ma większy walor emocjonalnej prawdy. Uwypukla to swoją grą Piotr Adamczyk - odtwórca głównej roli - który stworzył wielką kreację artystyczną. Jest obecny niemal w każdym kadrze filmu, operator Gianni Mammoloti filmuje jego twarz w wielkich zbliżeniach. Najlepszy jest Adamczyk w scenach kazań abp. Karola. Rozumiemy, dlaczego krakowski biskup, jeszcze w okresie zanim został papieżem, swoją postawą potrafił pociągnąć za sobą ludzi, zwłaszcza młodych. Także tych stojących po drugiej stronie, co ukazane jest w scenie, kiedy Adam (Ken Duken), młody agent służby bezpieczeństwa, staje po stronie prawdy głoszonej przez Karola. „Zostałeś wybrany” - mówi mu kapłan. Jest zresztą wiele takich scen stworzonych przez twórców filmu, które rozwijają wątek jednego sprawiedliwego.
Włoski twórca Giacomo Battiato wyreżyserował dzieło pełne szacunku dla historii Polski i postaci pozytywnego bohatera. Film, w wielu scenach wywołujący łzy wzruszenia, dowiódł, że życie takiego człowieka jest doskonałym tematem na film. Jak planował - stworzył film fabularny oparty na prawdzie emocjonalnej, zbliżający widza do zrozumienia tajemnicy charyzmy głównego bohatera, a nie fabularną biografię Karola Wojtyły. Na pewno film Karol spotka się z akceptacją wielu widzów. Battiato planuje nakręcić wkrótce ciąg dalszy filmu Karol, ukazujący lata 1978 - 2005, tj. rzymski okres jego losów, po to, aby w pełni wyrazić ten niedosyt i fascynację osobą wielkiego Papieża. Szkoda, że takiego tematu w filmie fabularnym nie podjęło w ogóle polskie kino. Na szczęście Battiato zrobił to z... bardzo polskiego punktu widzenia, dając psychologiczne świadectwo także świętości Karola.
„Karol. Człowiek, który został papieżem”
na ekranach TV i kin
14 kwietnia 2005 r.
pokaz prasowy filmu Karol. Człowiek, który został papieżem na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim
Pomóż w rozwoju naszego portalu
18 i 19 kwietnia
premiera filmu (dwie części) we włoskiej telewizji
19 maja
specjalny pokaz filmu w Watykanie
17 czerwca
premiera kinowa w Polsce
wrzesień
na polski rynek trafią kasety i płyty z filmem
16 października
spodziewana emisja w Telewizji TVN