Wzór
Przykład służby publicznej dał premier Marek Belka. Rządzi Polską i jednocześnie szuka pracy poza granicami kraju. Jak ujawniła Rzeczpospolita (6 lipca), stara się o fuchę w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). A w międzyczasie, jak się domyślamy, trochę z doskoku rządzi naszym krajem.
Usprawiedliwione ludobójstwo
Izrael nie wyda Polsce żydowskiego oprawcy Salomona Morela, któremu zarzuca się ludobójstwo, bo jest odpowiedzialny za śmierć 1538 więźniów z obozu w Świętochłowicach. Żydzi uzasadniają swoją decyzję tym, że Morel podczas wojny wiele wycierpiał i jego powojenną działalność (czytaj: mordowanie i katowanie) należy oceniać przez pryzmat tego, co przeżył (Rzeczpospolita, 6 lipca). To chyba jedyny przypadek na świecie, w którym legalne władze dają prawo swojemu obywatelowi do ludobójstwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Gentleman
Dżentelmeńską ogładę zaprezentował poseł speckomisji ds. afery Orlenu Andrzej Różański z SLD. Częścią śledztwa prowadzonego przez Różańskiego była dyskusja z ekspertem komisji, kobietą, której Różański powiedział, że jak nie wyda ekspertyzy jedynie słusznej - to znaczy po jego myśli, to ją załatwi na cacy. Różańskiego z komisji wywalili, jak najbardziej słusznie, a on później lamentował, że to był krok polityczny. Jak najbardziej polityczny był Pana krok, Panie Pośle. Przypomniały się stare czasy, w których mistrzem w tego typu działaniach była bezpieka.
Stracili serce
Reklama
Postkomuniści ostatecznie stracili serce do badania afery Orlenu i wycofali z sejmowej speckomisji swojego ostatniego przedstawiciela posła Bogdana Bujaka. Szkody wielkiej nie wyrządzili. Jakość pracy komisji na tym nie ucierpi.
Rośnie
Włodzimierz Cimoszewicz pnie się w sondażach. Z każdym dniem przybywa mu po parę procent. Jak dalej pójdzie w takim tempie, to niedługo będzie miał ponad setkę.
Ponadpartyjny
SLD zaprezentował na konwencji nową twarz w amerykańskiej formie oraz starego kandydata na prezydenta, który jest ponadpartyjny, zasiadając w szeregach konkretnej partii - chodzi o SLD. Ponadpartyjność Cimoszewicza przypomina po trochu sytuację z yeti, który też istnieje. Można go spotkać w bajkach.
Liczy na SLD
Gorącym zwolennikiem kandydatury Cimoszewicza jest także szef kanapowej partii, o której milczą wszystkie sondaże (z tej racji my też nie puścimy pary z ust) - Roman Jagieliński. Jagieliński popiera Cimoszewicza, bo umie liczyć. Co prawda, nie na siebie, ale na SLD. Liczy, że wejdzie do nowego parlamentu z list tej partii.