Kiedy w wyniku naturalnej śmierci odchodzi z tego świata stary człowiek, mówimy: przeżył swoje, zasłużył na wieczny odpoczynek. Gdy w wypadkach drogowych giną dzieci czy pełni sił młodzi ludzie, trudno się z tym pogodzić.
Codziennie w wypadkach drogowych bezmyślnie giną ludzie, zniszczeniu ulega drogi sprzęt. Pozostają łzy, osierocone rodziny, często dożywotnie kalectwo i żal do Pana Boga, dlaczego nas tak pokarał... W wypadkach giną „piraci drogowi” i zupełnie niewinni użytkownicy dróg. Czy tak musi być? Dlaczego przykazanie Dekalogu: „Nie zabijaj” przez wielu katolików jest lekceważone, a może nie do końca zrozumiane? Papież Jan Paweł II podczas pobytu w Częstochowie w 1983 r. powiedział: „Stosunek do daru życia jest wykładnikiem i podstawowym sprawdzianem autentycznego stosunku człowieka do Boga i do człowieka, czyli wykładnikiem i sprawdzianem autentycznej religijności i moralności”. W kontekście tych słów i osobistych refleksji z ostatniego tygodnia życia i śmierci Jana Pawła II warto zastanowić się, jakimi jesteśmy katolikami i jak zapamiętaliśmy jego nauki?
Według policyjnych statystyk, do większości nieszczęść na drogach wcale nie musiało dojść. Zawinił człowiek, który przez swoją głupotę, a może brak wyobraźni, przekroczył nie tylko przykazanie Dekalogu, ale także przepisy ruchu drogowego. Nadmierna prędkość, jazda po spożyciu alkoholu, nieuszanowanie zasad pierwszeństwa, brak doświadczenia, a jednocześnie nonszalancja i chęć zaimponowania innym, brak szacunku dla innych użytkowników jezdni, dzieci pozostawione na ulicy bez opieki, nieoświetlone i często niesprawne pojazdy, piesi w miejscach nieoznaczonych - to główne, chociaż nie jedyne przyczyny wypadków. Podczas konferencji prasowej na temat sytuacji na polskich drogach, krajowy duszpasterz kierowców - ks. Marian Midura apelował do kierowców, aby zawsze kierowali się naukami Chrystusa, miłością i szacunkiem do współużytkowników dróg. Przypomniał, że przykazanie: „Nie zabijaj” w dużym stopniu odnosi się do prowadzących pojazdy i każdy z nich powinien przeprowadzić rachunek sumienia, „na ile jestem odpowiedzialny za zagrożenia występujące w ruchu drogowym”. W specjalnym apelu, który za pośrednictwem kurii biskupich trafił do wszystkich parafii i przynajmniej większości użytkowników dróg, Krajowy Duszpasterz Kierowców prosi: „Otwórzcie więc drzwi Chrystusowi - także drzwi waszych pojazdów, aby w nich na stałe zapanowało Boże Prawo!”.
Jesteśmy w trakcie sezonu urlopowego. Naszej rozwadze Bóg polecił pasażerów i współużytkowników jezdni. Wzmożony ruch i nie najlepszy stan dróg spowodują zapewne wiele utrudnień i zagrożeń. Rozpoczynając podróż, westchnijmy do św. Krzysztofa - patrona kierowców, pamiętając, że życie ludzkie jest darem od Stwórcy, zbyt cennym, żeby je lekceważyć, a wszelkie wykroczenia drogowe są grzechem przeciw piątemu przykazaniu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu