Stan Utah wybrali sobie członkowie parafialnego chóru „Przyjaźń” z jedynej polskiej parafii na Manhattanie, pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika, na miejsce tradycyjnego wakacyjnego wypoczynku. Chórzyści przebywali na południowym zachodzie Stanów Zjednoczonych w ostatnim tygodniu lipca.
- Każdego roku w czasie wakacji odwiedzamy ciekawe miejsca, które pozwalają nam bardziej poznać miłość Boga do człowieka - tłumaczy o. Michał Czyżewski OSPPE. Chór „Przyjaźń” ma już 13-letnią historię. Każdej niedzieli uświetnia liturgię na Mszy św. młodzieżowej w kościele parafialnym, na którą ściągają wierni z Manhattanu, Brooklynu, Greenpointu, a nawet z odległego New Jersey.
- Każdy dzień rozpoczynaliśmy Mszą św., oczywiście, ze śpiewem i przy dźwięku gitar - relacjonuje o. Czyżewski - a później zwiedzaliśmy stan Utah, który charakteryzuje się przeogromnym bogactwem gór skalistych, wieloma kotlinami, lasami iglastymi oraz pustyniami, które wzbudzają podziw, ale i skłaniają do pokory. Największą atrakcją jest Zion Canyon. Nazwa pochodzi od mormońskich osadników. - Dowiedzieliśmy się sporo o mormonach, którzy w Utah mają swoją główną siedzibę, w Salt Lake City. Dysponują oni potężną siłą polityczną i gospodarczą. W ich posiadaniu jest duża część Hawajów, stan Utah, sieć hoteli, stacje telewizyjne i radiowe.
Zdaniem o. Czyżewskiego, tegoroczny razem spędzony przez członków chóru „Przyjaźń” czas przyniósł im radosne doświadczenie wspólnoty oraz wspaniałą lekcję nie tylko geografii, ale przede wszystkim służby drugiemu człowiekowi, który jest traktowany jak brat i siostra.
Pomóż w rozwoju naszego portalu