Namiastka kampanii wyborczej
W Powściągliwości i Pracy z września - ważny tekst Barbary Fedyszak-Radziejowskiej Czas na przełom. Autorka krytykuje żałosny wprost przebieg kampanii wyborczej, która jest namiastką tego, jak powinna wyglądać prawdziwa kampania tego typu. Według Fedyszak-Radziejowskiej: „Nie ma debat i dyskusji, nikt na serio nie pyta liderów partyjnych o ich plany, nikt nie szuka słabych i mocnych stron kandydatów na posła i prezydenta. Gdyby nie prace komisji śledczych, nawet tak partyjny człowiek władzy, jak W. Cimoszewicz uchodziłby za nieskazitelnego, ponadpartyjnego fachowca, niezbrukanego sprawowaniem władzy. Brak publicystycznych programów, brak debat i dyskusji umożliwia fachowcom od «wizerunku» swobodne manipulowanie opinią publiczną, dość bezbronną wobec wielu socjotechnicznych sztuczek. Trudno przecież dyskutować z proszkiem do prania o jego walorach... Jedynym sygnałem że Polska stoi w przededniu niezwykle ważnych wyborów, są wyniki i sondaży publikowane co kilka dni. To z nich dowiadujemy się, jak skuteczne są zabiegi sztabów wyborczych reklamujących swoich kandydatów jako «bezpartyjnych fachowców»”.
Fedyszak-Radziejowska ostrzega: „Doświadczenie z rządami SLD i L. Millera powinno stać się lekcją na całe życie. Przekonaliśmy się, jak wiele szkód może uczynić źle wybrany sejm, jak łatwo deprawować ludzi i struktury państwa, cynizmem niszczyć dobre obyczaje i na korupcji budować układ władzy zagrażający demokracji i gospodarce. Ekipa, która właśnie traci władzę, ma powody obawiać się wymiaru sprawiedliwości”.
Według autorki: „Źle się dzieje, gdy jesteśmy skazani jedynie na konferencje prasowe kandydatów i krótkie rozmówki w TVN 24, której dziennikarze są wyraźnie pod urokiem marszałka Cimoszewicza. Do oceny faktów potrzebujemy nie tylko sądowych wyroków i prawnych ekspertyz. Musimy wybrać już we wrześniu i potrzebujemy wymiany myśli, komentarzy i otwartej debaty publicystów, prawników, politologów etc. Same socjotechniczne sztuczki i reklamowe klipy to za mało, by podjąć dobrą decyzję”.
Reklama
O uczciwy wybór!
W tymże numerze Powściągliwości i Pracy Jarosław Szczepanowski w tekście Wybory 2005 postuluje m.in.: „Wybierając w najbliższym czasie posłów, senatorów i prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, pamiętajmy, że przyszłość naszego Kraju zależy od prostej sumy głosów. Sprawmy, aby większość zadecydowała, że moralność, uczciwość i prawda są zasadami obowiązującymi w naszym Państwie (...). Jeśli już zdecydowaliśmy się głosować na partię lub kandydata, którzy kierują się relatywizmem moralnym, bądź to z nieświadomości, bądź przedkładając inne racje nad bycie katolikiem, szybko zmieńmy zdanie (...). Katolicy! Jest nas w Polsce ponad 90 procent. Wybierzmy wreszcie ludzi właściwych i godnych!”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Cimoszewicz na cenzurowanym
We Wprost z 11 września - kilka tekstów ostro atakujących Włodzimierza Cimoszewicza. W pierwszym z nich, zatytułowanym Makler giełdowy, Tomasz Butkiewicz i Jarosław Jakimczyk omawiają dziwny „brak pamięci” Cimoszewicza o posiadanych akcjach w momencie, gdy składał oświadczenie majątkowe. Autorzy zastanawiają się, czy Cimoszewicz, zarabiając na giełdzie, korzystał z poufnych informacji giełdowych.
Z kolei Stefan Hambura, prawnik prowadzący kancelarię adwokacką w Berlinie, pisze w tekście Zwierzęta z czerwonym futerkiem, że: „Gdyby sprawa Włodzimierza Cimoszewicza toczyła się w Niemczech, jej umorzenie wywołałoby wielki skandal”. Z innego tekstu, zatytuowanego Biznes w kniei, dowiadujemy się m.in., iż: „Włodzimierz Cimoszewicz ma złotą rękę do interesów. Niemal nazajutrz po zwycięstwie SLD w ostatnich wyborach parlamentarnych Lasy Państwowe wydzierżawiły mu bez przetargu leśniczówkę «Nieznany Bór» (...). Za dzierżawę nieruchomości, w której gości zagranicznych polityków, Cimoszewicz płaci symboliczną kwotę. Według umowy podpisanej 4 października 2001 r. z Nadleśnictwem Hajnówka, miesięczna opłata za wynajęcie budynku mieszkalnego o powierzchni 218 m kw. z zabudowaniami gospodarczymi (75 m kw.) i ćwierćhektarową działką wynosi 404 zł”.
Reklama
Zasługi „Solidarności”
W dodatku Faktu pt. Europa z 31 sierpnia - kilka bardzo interesujących zachodnich tekstów eksponujących międzynarodowe znaczenie „Solidarności”. Głośny konserwatywny publicysta amerykański Norman Podhoretz, wieloletni redaktor miesięcznika Commentary, pisze: „«Solidarność» stała się modelem i natchnieniem dla innych ludów pozostających pod sowiecką okupacją”. Autor akcentuje, iż: „Dopiero «Solidarność» uświadomiła Amerykanom, że zimna wojna nie jest wzajemnym nieporozumieniem, ale istotną kwestią samoobrony, także obrony naszych najszlachetniejszych zasad (...). Także po drugiej stronie barykady to właśnie za sprawą «Solidarności» nowy sekretarz generalny Michaił Gorbaczow dojrzał zgniliznę w systemie sowieckim i rozpoczął jego reformę. Z pewnością nie chciał doprowadzić do upadku Związku Sowieckiego, jak to się w końcu stało ku jego żalowi”.
W kolejnym tekście słynny brytyjski konserwatysta - filozof Roger Scruton akcentuje znaczenie „Solidarności” jako „pierwszej autentycznej rewolucji robotniczej w dziejach ludzkości”. Akcentuje rolę „Solidarności” w międzynarodowej kompromitacji doktryny komunistycznej, w spowodowaniu, że nagle „grunt zatrząsł się pod nogami zachodnich intelektualistów”.
Niewykorzystane szanse
Angora z 11 września przedrukowuje publikowany w Nowej Trybunie Opolskiej z 26 sierpnia szokujący wywiad z historykiem - prof. Adamem Suchońskim, zatytuowanego Znikamy z kart historii, przeprowadzony przez Iwonę Kłopocką. Prof. Suchoński alarmuje, że Polacy zaprzepaścili możliwość prawdziwego nagłośnienia w świecie roli „Solidarności” w doprowadzeniu do upadku systemu komunistycznego. Przytacza np. informację o tym, jak Polacy odrzucili inicjatywę odegrania znaczącej roli w pracy nad europejskim podręcznikiem historii. Skorzystali na tym Czesi. Ich historyk dostał zadanie opracowania wydarzeń 2. poł. XX wieku. W efekcie Czesi napisali tam, że cały „demontaż systemu komunistycznego zaczął się u nich, a centrum wyzwalającej się Europy Wschodniej był plac Vaclava w Pradze (...). Czesi już siedem razy robili duże uroczystości rocznicowe aksamitnej rewolucji. Niemcy regularnie świętują zburzenie muru”.
Reklama
Polska wojna obronna 1939 r.
Maciej Rosalak w tekście Wrzesień (Rzeczpospolita z 1 września) przypomina za mało docenione zasługi obrońców Polski w 1939 r. Pisze: „Na przykład pancerne ugrupowania gen. Heinza Guderiana posuwały się w Polsce w tempie 25 kilometrów dziennie, we Francji - 35 kilometrów, w ZSRR - 30 (...). O sile polskiego oporu świadczy fakt, że straty Wehrmachtu w Polsce były tak duże, iż nie uzupełniono ich aż do wiosny 1940 r. Na przykład na Polskę najechało 3 200 czołgów, a na Francję mogło tylko 2 500”.
Krytyka transformacji po 1989 r.
W Tygodniku Solidarność z 2 września alarmujący tekst Bernarda Margueritte’a pt. „Solidarność”: za nami czy przed nami? Autor pisze m.in.: „(...) zamiast gospodarki i polityki opartej na szacunku dla godności człowieka mieliśmy i mamy cywilizację konsumeryzmu, materializmu, hedonizmu i zagubienia. Mamy postęp materialny, ale coraz większe nierówności społeczne. Mamy 15% zamożnych i połowę rodzin żyjących poniżej minimum socjalnego. Mamy plagę 20% bezrobocia. Mamy najlepsze fabryki sprzedane potentatom z Zachodu, mamy banki i media pod kontrolą kapitału zagranicznego. Mamy wszechogarniającą korupcję. Czy tego chcieli wspaniali stoczniowcy Gdańska i Szczecina? (...) Nie wątpię, że tak samo jak ongiś «Solidarność» się rozprawiła z nieludzkim materializmem komunistycznym, tak samo «Solidarność» rozprawi się z nieludzkim materializmem neoliberalnym. Ta walka nas czeka”.
Reklama
Spiskowa teoria Szyszkowskiej
W Angorze z 11 września - groteskowy wprost wywiad Antoniego Kellera ze sławetną lewicową Marią Szyszkowską pt. Zdradzona przez lewicę i pedałów. Nieudana kandydatka na prezydenta RP winę za klapę swej kampanii zrzuca na własny lewicowy komitet wyborczy, zarzucając mu mistyfikację i oszustwo. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że Szyszkowska szczególnie mocno atakuje szefa komitetu Andrzeja Całkiewicza, nie mogąc zrozumieć, jak mógł ją oszukać człowiek serdecznie traktowany przez gen. Jaruzelskiego. Dowiadujemy się przy okazji, że Szyszkowska dotąd uważa gen. Jaruzelskiego za „postać kryształową”.
Profanatorzy
W Naszym Dzienniku z 2 września korespondencja Piotra Wesołowskiego z Brukseli pt.: Profanująca ekspozycja.
Autor pisze o kolejnym wybryku profanatorów - tym razem na wystawie ku czci „Solidarności”, zorganizowanej w Brukseli przez europosła Janusza Lewandowskiego (PO). Według korespondencji: „Jeden z plakatów przedstawia wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej z przypiętym do sukni portretem byłego przywódcy «Solidarności» Lecha Wałęsy w miejscu, w którym nosi on znaczek z podobizną Najświętszej Maryi Panny (...). Inny z plakatów na brukselskiej wystawie w PE zawiera podobiznę Lecha Wałęsy z zaznaczonymi dwiema rysami na twarzy, na podobieństwo ikony Matki Bożej z Częstochowy”.
„Gazeta Wyborcza” oburza się
W Gazecie Wyborczej z 31 sierpnia - tekst pt. Księga pomówień na rocznicę „Solidarności”, z którego dowiadujemy się, że lewicowi organizatorzy warszawskiej konferencji na 25-lecie „Solidarności”, zakazali rozpowszechnienia przygotowanej na tę konferencję księgi o „Solidarności” pod naukowym patronatem IPN pt. Droga do niepodległości. „Solidarność” 1980-2005. Oburzenie organizatorów konferencji, na czele z jej dyrektorem programowym Eugeniuszem Smolarem, wywołał fakt, że z wielu tekstów księgi wynikało, iż Okrągły Stół był błędem. Oburzyły ich także zdjęcia pokazujące fraternizację elit okrągłostołowych, np. zdjęcie podpisane: „Jacek Kuroń, Bronisław Geremek, Czesław Kiszczak piją wódkę”.