Reklama

23 X 2005 - Niedziela Misyjna

Na wyspie Pachnącego Księcia

Niedziela Ogólnopolska 43/2005

Andriamanitra - Pachnący Książę - tak animiści na Madagaskarze nazywają Boga. Określenie to wywołuje egzotyczne skojarzenia, ale na tej czwartej co do wielkości wyspie świata egzotyka czasem brutalnie miesza się z twardym życiem. Siostra Krystyna Soszyńska, salezjanka - od 18 lat pracuje na Czerwonej Wyspie. Pochodzi z diecezji drohiczyńskiej. Nie boi się żadnej pracy. Dla niej najważniejszy jest zawsze człowiek...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chciała wstąpić do Paulinów

Uśmiechnięta dziewczyna z Podlasia - tak ją określano. Już jako mała dziewczynka chciała wstąpić do... Paulinów na Jasnej Górze. Ciągnęło ją do Maryi, do Matki, do Czarnej Madonny. Białe habity zakonników z Sanktuarium Jasnogórskiego fascynowały ją. Zazdrościła im życia w bliskości Tej, co Jasnej broni Częstochowy. Po maturze wybrała Instytut Córek Maryi Wspomożycielki, zwanych popularnie salezjankami. W ten sposób mogła konkretnie wyrazić swoją miłość do Maryi. Jako aspirantka jeszcze nie wiedziała, że naprawdę dane jej będzie służyć Czarnej Wspomożycielce - wprawdzie nie jako paulin na Jasnej Górze, ale jako salezjanka na dalekim Madagaskarze. Marzenie o Maryi i białym habicie miało się spełnić.

Ach, ten francuski...

Reklama

S. Krystyna nigdy nie miała głowy do języków. Plątały jej się gramatyczne czasy, koniugacje, deklinacje. Nie było to dla niej aż tak ważne. Ważne było zawsze serce, drugi człowiek, jego problemy i szczęście. Trzy lata po ślubach wieczystych, bez rozgłosu, z pasją podjęła misyjne powołanie. Dla Wspomożycielki była gotowa na wszystko. Z Nią i dla Niej mogła jechać na krańce świata. Najpierw był Rzym i studia z zakresu misjologii na Urbanianum. Potem usłyszała swoje przeznaczenie - Madagaskar. Pamiętała z dzieciństwa piosenkę: Ajaj, Madagaskar! Kraina czarna, skwarna, Afryka na wpół dzika jest...
Od pierwszego momentu pokochała Czerwoną Wyspę. Modlitwą spieszyła do tych, których Bóg jej powierzał. Już chciała być pośród nich, cała dla nich, bez reszty.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Salezjanki

Włoszka, Chorwatka i Polka - trzy przedsiębiorcze i odważne kobiety tworzą wspólnotę Sióstr Salezjanek w Manazary. Ich czas jest po brzegi wypełniony pracą: duszpasterstwo dzieci, młodzieży, dorosłych, oratorium, szkoła podstawowa, szkoła krawiecka dla dziewcząt, przygotowanie wolontariuszy na katechetów w okolicznych wioskach, przygotowywanie pomocy dydaktycznych i odpowiedzialność za działalność katechetyczną w całym dystrykcie, do którego należy 19 kościołów. Oprócz pracy jest modlitwa, by cały ten trud nie był po prostu psu na budę. Ponadto ciągle ktoś przychodzi..., pani Herisoa zachorowało dziecko, trędowatemu Narcise osunął się dach w chacie, sąsiadom od trzech dni brakuje ryżu, Edisonowi umiera stary ojciec... Siostry dwoją się i troją. Czasem już nóg nie czują, ale uśmiech nigdy nie znika z ich twarzy. Jak one to robią?...

Wszędzie pieszo

Reklama

Sobotni ranek s. Krystyna rozpoczyna bardzo wcześnie. Już o 4.30 jest na nogach. Parę minut po piątej wyrusza do salezjanów na Mszę św. To 12 km stąd. Przed Mszą św. trzeba jeszcze odmówić brewiarz i odprawić rozmyślanie. Potem w domu na stojąco i w pośpiechu zjedzone śniadanie, i w drogę. Oczywiście, pieszo. Gumowe klapki na nogi i wypłowiała zielona torba na ramię już przygotowana. Ileż razy misjonarka przemierzała te wąskie ścieżki, docierając na katechezę do odległych wiosek. Co tydzień do innej, by wszyscy mogli usłyszeć o Bogu. Siostra Krystyna bardzo lubi te podróże. Są dla niej okazją do spotkania z Bogiem, zrobienia planów na cały tydzień i jedynym odpoczynkiem. Gdy zbliża się do wioski Arosimanjaka, towarzyszy jej zawsze uczucie tajemniczości. Oto po jednej stronie znajdują się grobowce, po drugiej - biedne domy. U Malgaszów grobowce kryjące kości przodków otaczane są wielką czcią. Mało ważne jest życie doczesne, dom, zdrowie czy majątek. Najważniejszy jest rodzinny grobowiec, w którym po śmierci każdy znajdzie wyznaczone mu miejsce. Madagaskar słynie z malowanych grobowców, które można by nazwać „kaplicami sykstyńskimi” tego kraju. Zrobione są porządnie - z kamieni i cementu. Domki zaś, w których Malgasze mieszkają, to coś przejściowego, bez większego znaczenia. Dlatego te domki są małe, zaniedbane.

Daj cukierka!

Germaine, Rova i Jean wyczekują na skraju wioski. Są brudni, zasmarkani i obdarci, ale w oczach mają pociągający urok dzieciństwa. To niesamowite w tych malgaskich dzieciach, że choć biedne i żyją jakby w innej epoce, mają w sobie zawsze tak wiele dziecięcej radości i prostoty. - Daj cukierka! - najmniejsza Rova wyciąga brudną rączkę w stronę misjonarki. Ni stąd, ni zowąd na dźwięk tego słowa pojawiają się jakby spod ziemi rozczochrane maluchy. - Daj cukierka! - niemal skanduje rosnący w liczbę tłum małych istot. S. Krystyna uśmiecha się zagadkowo. Dziś nie wzięła ze sobą słodyczy, musiała przynieść sporo książek i materiałów dla katechetów, ale nie chce tak po prostu zbyć swych małych przyjaciół. Przytulenie każdego dziecka po kolei zastępuje cukierka. Dzieciaki kochają swoją białą misjonarkę, dlatego z uśmiechem tulą się do niej i zadowolone wracają do swojej zabawy. Na białym habicie zostają ślady wielu brudnych rąk.

Dziadek Berodzo

Reklama

Zachodzące słońce przypomina, że to już prawie wieczór. S. Krystyna, zmęczona, z różańcem w ręku, wraca do Manazary. W domu powinna już być 50-osobowa grupa młodzieży, która rozpoczyna 2-dniowe spotkanie formacyjne dla odpowiedzialnych za grupy eucharystyczne. Na widok siostry młodzi wydają okrzyk radości, ktoś bije brawo. Jeszcze nie weszła dobrze do domu, a już Martina - dziewczyna, która pomaga siostrom - woła, że przyszedł Berodzo, staruszek z dwoma wnukami: 10-letnim Clarem i 4-letnim Tafikiem. Ojciec malców nie żyje, matka gdzieś znikła i biedny dziadek Berodzo został z dziećmi. Chłopcy mają jeszcze siostrę Meamy, która wychowuje się w sierocińcu sióstr w Ivato. Dzisiaj Berodzo przyniósł trochę polnych owoców, żeby przez siostry posłać małej. Ten starzec o słodkim uśmiechu, z plastikową torbą, potrafi wzruszyć każdego.

Bóg nas nie opuści

Po późnym słówku wieczornym młodzi idą spać. Siostra Krystyna, chodząc po podwórzu, czeka aż zgasną świece w ich sypialni. Zamyka drzwi, chwilę zatrzymuje się w kaplicy, by podziękować Bogu za cały dzień. Swej Czarnej Wspomożycielce poleca spotkanych ludzi. Ich problemy przesuwają się przed oczyma jak film. Jeszcze tylko spakuje wszystko na jutro do kolejnej podróży. Spogląda na zegarek, już północ...
Podczas ostatnich dwóch wiosennych cyklonów „Elita” i „Gafilo” wioska Manazary bardzo ucierpiała. Błoto zatopiło plantacje ryżu. Rozpadły się najbiedniejsze chatki. Niektóre dzieciaki przestały chodzić do szkoły. Ludzie z nadzieją patrzą w stronę misji sióstr. Nie mając nic, przychodzą czasem tylko po krzepiące słowo. - Bóg nas nie opuści - powtarza im s. Krystyna. Wierzą. Przecież nie pierwszy raz biała misjonarka im to mówi. I zawsze ma rację.
Obiecała szkołę podstawową biednym dzieciom - szkoła jest. Teraz prosili ją o gimnazjum, bo tylko gimnazjum na miejscu dałoby szansę uczniom z Manazary. Wiedzieli, że proszą o wiele, może zbyt wiele. Ale budynek gimnazjum już stoi. Na razie są to gołe mury, ale w nich mieści się wielka nadzieja tych prostych ludzi. Gdy salezjanki z zatroskaniem szukają sponsorów dla swojej szkoły, ludzie mówią im z serca: „Bóg nas nie opuści”.

Tydzień misyjny

Oprócz modlitwy misjom możemy ofiarować także pomoc materialną. Każdy gest naszego serca będzie gestem nadziei, w którą dzisiejszy świat jest tak ubogi, a której tak bardzo potrzebuje.
Ofiary na potrzeby misji na Madagaskarze i w innych krajach misyjnych można przesyłać na konto:
PKO BP O/XVI Warszawa
50 1020 1169 0000 8702 0009 6032

* * *

Salezjański Ośrodek Misyjny
ul. Korowodu 20, 02-829 Warszawa
tel. (0-22) 644-86-78
e-mail: misje@salezjanie.pl
www.misje.salezjanie.pl

Podziel się:

Oceń:

2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam Jezusa jako Dobrego Pasterza

2025-04-11 10:29

Adobe.Stock

Rozważania do Ewangelii J 10, 11-16.

Więcej ...

Nawrocki ws. kawalerki w Gdańsku: zdecydowałem o przekazaniu mieszkania na cele charytatywne

2025-05-07 15:40

PAP/Szymon Pulcyn

Karol Nawrocki przekazał, że razem z żoną Martą podjął decyzję, by przekazać kawalerkę w Gdańsku na cele charytatywne. Zdaniem popieranego przez PiS kandydata na prezydenta wątpliwości ws. mieszkania "mają ci, którzy nie potrafią sobie wyobrazić, że można pomagać drugiemu człowiekowi bezinteresownie".

Więcej ...

Jak rząd Tuska manipuluje w sprawie migracji

2025-05-08 14:53

Archiwum

Skrajnie szkodliwy dla Polski Pakt Migracyjny wejdzie życie już 1 lipca 2026 r. W tej kluczowej dla bezpieczeństwa Polski sprawie Donald Tusk i jego ekipa zwodzi, kluczy i manipuluje licząc, że do wyborów prezydenckich uda się odwlec brutalną prawdę - że nie zrobiono w praktyce nic, żeby go zablokować.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Wiadomości

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Czarny dym nad Watykanem!

Kościół

Czarny dym nad Watykanem!

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Kościół

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Kościół

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Wiadomości

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...

Wiadomości

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...