Narodziny świętych dla nieba
są bolesne dla nich i tych co ich znają.
Są cierpieniem długotrwałym i dotkliwym
a potem
zbawieni cieszą się oglądając Pana
w całej jego potężnej prostocie
Piękna, Dobra i Miłosierdzia
a ci co ich znali idą dalej
przez tę łez dolinę
zmagając się ze złem i zwątpieniami.
Nawet niepewność sumień jest bolesna
a co dopiero zaskakujący cios odkrycia
własnej winy albo zła swoich bliskich
albo podłości nawet obcych
ale przecież ludzi.
Jan Paweł Drugi
umierał długo i wytrwale
latami.
Śmierć musiała na niego czekać.
Tak jej rozkazał Pan
miłujący nie tylko Papieża
ale nas wszystkich
ludzi zawierzenia Bogu
ludzi zaparcia się
że się Go zna
i ludzi którzy nie idą za Nim.
A jeśli zastępują Mu drogę zrozpaczeni
wołają - Jezu Synu Dawidów
Zmiłuj się nade mną.
Pomóż w rozwoju naszego portalu