Nie ulega wątpliwości, że frekwencja wyborcza zarówno w wyborach parlamentarnych, jak i prezydenckich stanowi nie tylko przedmiot analizy w poszukiwaniu zrozumienia tego zjawiska, ale wręcz upokorzenia III Rzeczypospolitej. Wydaje się, że próby wyjaśnienia tego prawdziwie wstydliwego faktu zbyt łatwo pomijają rozczarowanie obywateli i unicestwienie ich nadziei na życie w prawdzie, wolności i sprawiedliwości dla wszystkich, i przynajmniej minimum dobrobytu gwarantującego godne życie oraz ustawiczny wszechstronny rozwój tego życia. Dziś jednak nie wystarczy już samo identyfikowanie przyczyn tej porażki. Dziś trzeba dokonać takiego wyboru, który wyprowadzi Polskę z tej nowej zapaści, powszechnego zwątpienia i rezygnacji jej obywateli z zaangażowania w naprawę Rzeczypospolitej. Dziś nie wolno już czekać, dziś trzeba wybrać! Kogo wybrać?
W czasie totalnego zagrożenia polskiej i katolickiej tożsamości, w czasie odcinania narodu polskiego od jego tysiącletnich dziejów znaczonych bohaterskim poświęceniem całych pokoleń, Prymas Stefan Wyszyński nie milczał. W uroczystość patrona Warszawy - bł. Władysława z Gielniowa 25 września 1961 r., zdając sobie sprawę z blokady zmian w tym czasie, pouczał, że tyrani i szkodliwi władcy przemijają, a narody trwają w oczekiwaniu na prawych przywódców, że Polska i Polacy owego czasu też czekają. Na kogo? „Czekamy na człowieka, który będzie miłował... Takiemu uwierzymy! Za takim pójdziemy... Czekamy na człowieka, który będzie w prawdzie..., aby się prawdą kierował i prawdą żył... Czekamy na człowieka, który będzie sprawiedliwy..., który byłby zdolny dać ludziom, głodnym sprawiedliwości, pełną jej miarę... Czekamy na człowieka, który będzie umiał wyrzekać się siebie... Czekamy na człowieka, który będzie miał ducha poszanowania braci”.
Dziś już nie wolno nam czekać! Dziś, w obliczu Boga i Ojczyzny, w obliczu pokoleń, które płaciły własną wolnością i życiem, by Polska była katolicka i polska, mamy obowiązek wybrać! Wybrać człowieka, który jest człowiekiem prawdy, człowiekiem zdolnym kochać swój naród - Ojczyznę, niepodległe i suwerenne państwo; który jest człowiekiem prawa niesprzecznego z prawem Dekalogu i Ewangelii i człowiekiem sprawiedliwości; który nie będzie dbał o własne czy partyjne albo obce interesy, ale jest zdolny wyrzekać się siebie dla dobra wspólnego Narodu i państwa, któremu chce przewodzić; który nie będzie miał pogardy dla obywateli z prostego ludu czy robotników, ale będzie czynił wszystko w szacunku dla każdego człowieka, by tych najsłabszych ochraniać; by upomnieć się o życie nienarodzonych i życie emerytów. Takie przesłanie jawi się dziś z zacytowanego tu kazania Prymasa Tysiąclecia, nazwanego trafnie Mężem Stanu.
Osobiście pragnąłbym jeszcze dodać cytat z Psalmu 137: „Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie, niech uschnie moja prawica. Niech język mi przyschnie do podniebienia, jeśli nie będę pamiętał o tobie” (w. 5-6). Wybierzmy tego, który pozostając w prawdzie, będzie mógł wołać: „Polsko, Ojczyzno moja! Jeśli zapomnę o Tobie, o Twoim i moim Narodzie i państwie, niech uschnie moja prawica! Polsko, Ojczyzno moja, włączona do Unii Europejskiej, jeśli nie będę w służbie Twojego dobra i dobra Twojego i mojego Narodu; jeśli nie będę bronił Twego tysiącletniego dziedzictwa - niech mi język przyschnie do gardła!”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu