Nie zgadzaj się na bylejakość. Sekret tkwi w tym, by wymagać od życia. Nie kupuj więc tanich butów. Miej jeden płaszcz, za to porządny, z setki wełny. Zainwestuj w eleganckie ubrania, nawet jeśli cyferki na metce przyprawiają cię o migotanie przedsionków serca. Nie oszczędzaj na kosmetykach, lepiej pachnieć dobrym mydłem niż tanimi perfumami. Odwiedzaj regularnie fryzjera i zawsze miej czyste paznokcie. Człowieka na poziomie poznaje się po dwóch rzeczach: wypastowanym obuwiu i zadbanych włosach. To, co pomiędzy, jest kwestią gustu i zamożności. Warto pamiętać, że żadna kopia nie da ci tego, co oryginał. W tym życiu warto umieć odróżnić jedno od drugiego. Kto miał szansę dokonać porównania, wie, o czym piszę. Rodzice wbijali nam do głów, nie bez racji, że w życiu należy kupować to, na co nas nie stać, bo jesteśmy za biedni, by marnować pieniądze na tandetę. Poczekaj miesiąc, rok, dekadę. Odłóż albo pożycz, w zależności od tego, co ci lepiej wychodzi, ale kup rzecz wartą swej ceny. Posłuży ci długo i ładnie się zestarzeje. Niech cię nie zwiodą promocje, przeceny, wyprzedaże posezonowe i towary pierwszej jakości za pół ceny. To wymysły chciwych, czyhających na łatwowierność, łapczywych...
Jeśli tak, to czy prawdą jest, że bylejakość otoczenia rodzi bylejakość wnętrza? Że zgadzanie się na marność w jednej rzeczy rodzi przyzwolenia na marność w kolejnych kwestiach? I że nie odnosi się to tylko do rzeczy, choć od nich się zaczyna, ale dotyka najboleśniej, gdy dotyczy ludzi, a nawet nas samych? Uczuć, emocji... Z tego samego powodu lepiej słuchać IX Symfonii Beethovena niż ostatniej płyty Mandaryny, czytać Szekspira niż prozy kilku „literackich odkryć sezonu”, obejrzeć Persona non grata niż Mortal komando część jakąś tam. Umieć odróżniać Moneta od Maneta, Kraszewskiego od Krasińskiego i beaujolais (bożole) od burgunda.
Gdy słyszę, że nie wystarczy żyć, że trzeba mieć jeszcze styl, to myślę o sile charakteru ludzi, którzy to potrafią. Bo to transakcja łączona - wolno wymagać od świata, jeśli najpierw wymaga się od siebie. Nade wszystko - jak posiąść trudną sztukę cierpliwości w czasach, gdy tzw. łatwość dostępu do niemal wszystkiego, z miłością włącznie, stała się niemal religią, a jakość łączona jest wyłącznie z zasobnością kieszeni. Kto pamięta, że honor, szlachetność, uczciwość, przyzwoitość, życzliwość mają niewiele wspólnego ze stanem konta? A czy przypadkiem nie one decydują o jakości naszego tu i teraz?
Możemy choćby od jutra przyrzec sobie, że kończymy z życiową tandetą. Że się nie damy marazmowi, jesiennym depresjom ani temu wszystkiemu, co czyni życie tuzinkowym i szarym. Dla jednych niech będzie to płaszcz z wełny setki, dla innych - ciężar gatunkowy marzeń, uczuć, wiary. Bo najwyższa pora coś zmienić w sobie i wokół siebie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu