Bp Jan Tyrawa z Bydgoszczy, który był w pierwszej grupie biskupów na spotkaniu z Ojcem Świętym, podzielił się swoimi przeżyciami z Czytelnikami "Niedzieli". Mówi m.in. o podobieństwach i różnicach z "ad limina" podczas trzech pontyfikatów.
Reklama
Dzisiaj rozpoczęła się kolejna już dla mnie wizyta Ad limina Apostolorum i pierwsze jakieś refleksje, które się rodzą są następujące: przede wszystkim trudno jest po pierwszym dniu dzielić się jakimiś wrażeniami czy podsumowaniami. Jak ja widzę, jak to wynika z całego programu tej wizyty, to będzie ona budowana z dnia na dzień, ze spotkania na spotkanie. Po prostu osiągnie swój finał w ostatnim dniu. W związku z tym pierwsza taka uwaga, która się we mnie mnie rodzi to ta, że nie ma indywidualnych spotkań w takim trybie i w taki właśnie sposób, w jakim miały one miejsce poprzednimi razy. To znaczy za czasów papieża Jana Pawła II czy Benedykta XVI, kiedy osobno żeśmy przychodzili w ramach jednej diecezji na czele z ordynariuszem. Czegoś takiego nie ma, ale to nie znaczy, że biskupi nie mają możliwości wypowiedzenia siebie i podzielenia się swoimi uwagami. Dlatego że właśnie przykładem takiego sposobu było dzisiejsze pierwsze spotkanie, bo akurat byłem w tej grupie, która dziś się spotkała i jako pierwsza. Otóż papież wydaje się, że mimo wszystko, że go tam sekretarze cisną, to pragnie być z biskupami i słuchać, co mówią. Mimo że sekretarze go przynaglają, to Papież robi wrażenie, że ma czas i że sprawy go interesują. Po krótkiej relacji, która jest oficjalnie przygotowana przez przewodniczącego danej grupy, przynajmniej w tym przypadku, kiedy ja byłem w tej grupie, to jest oczywiście ksiądz Prymas, bo ja należę do metropolii gnieźnieńskiej. Była metropolia poznańska i łódzka i w ramach tych trzech metropolii żeśmy się spotykali. Po tej krótkiej relacji - sprawozdaniu podsumowującym, tak jak my dzisiaj widzimy życie Kościoła w Polsce, co wypowiedział Ksiądz Prymas, papież snuł spontaniczne refleksje. Ale można było dopowiadać, można było każdym momencie jakby wpaść w słowo, czego oczywiście nie omieszkał uczynić metropolita poznański zahaczając od razu o rok 2016 i 1050 - lecie chrztu Polski i te wydarzenia, które miały miejsce na ziemi gnieźnieńskiej na ziemi poznańskiej, troszkę mocno akcentując, że życie Kościoła w Polsce to nie tylko Kraków. Zobaczymy, jak się to będzie budować po najbliższych spotkaniach, bo takich spotkań ma być pięć a na końcu jest jeszcze jedno spotkanie całego Episkopatu. Cały Episkopat Polski spotyka się z papieżem i wtenczas najprawdopodobniej papież wygłosi oficjalne przesłanie do Episkopatu Polski jakby podsumowujące tę wizytę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Natomiast interesująco przebiegało spotkanie w Kongregacji ds. Kleru. Dzisiaj bardzo krótko, bo tylko przez 20 minut mogłem być na spotkaniu tej Kongregacji a później się okazało, że ono trwało ponad półtorej godziny. I po przedłożeniu takich najważniejszych momentów, czego dokonał ks. abp Michalik, wywiązała się dyskusja i próba uchwycenia, co jest rzeczywistym problemem w danej dziedzinie czy w jakimś temacie właśnie po to, żeby między innymi można było usłyszeć wiążącą i adekwatną odpowiedź – podsumowanie danego problemu ze strony Watykanu, tak jak to widzą poszczególne kongregacje.
W każdym razie to chciałbym podkreślić, że w tej chwili proszę się nie spodziewać żadnego podsumowywania, bo to się będzie budować i podsumować to możemy chyba najpełniej Polsce.
Poniżej wypowiedź Księdza Biskupa.