Jeszcze w marcu może paść wniosek o samorozwiązanie Sejmu. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz marszałek Sejmu Marek Jurek żałują, że 14 lutego namawiali prezydenta, aby nie skracał kadencji parlamentu. Powodem zmiany ich zdania jest totalna krytyka rządu przez LPR i Samoobronę, uniemożliwiająca spokojną pracę parlamentu. Zdaniem Romana Giertycha i Andrzeja Leppera, to kolejny szantaż PiS. Kto ma rację?
Nie wdając się w dyskusję o to, jak długo przetrwa obecny Sejm, uważam, że o przyszłości parlamentu zadecyduje głosowanie nad czterema ustawami, które obecnie wchodzą pod obrady. Są to projekty ustaw o zmianach w Instytucie Pamięci Narodowej, o likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych, o powołaniu Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz o ustanowieniu Komisji Prawdy i Sprawiedliwości. Głosowania nad tymi ustawami będą sprawdzeniem wiarygodności, a zarazem „ostatnią szansą” dla paktu stabilizacyjnego. Inaczej mówiąc, każdy, kto będzie przeciw tym ustawom, odsłoni swoją twarz, a mówiąc dosadniej, opowie się, czy chce naprawy państwa, czy kontynuacji tego, co jest.
Nie ma miejsca, aby w jednym tekście omówić wagę wszystkich czterech ustaw, skupię się więc na ustawie o powołaniu Centralnego Biura Antykorupcyjnego, która jest już w podkomisji, i jak się wydaje, ta instytucja od 1 maja mogłaby rozpocząć działalność. Ogólnie, LPR i Samoobrona zgadzają się na uchwalenie tego urzędu, także PO zadeklarowała, że nie będzie blokować jego utworzenia. Jedynie reakcja lewicy była łatwa do przewidzenia. Ryszard Kalisz (SLD) w agresywnym wystąpieniu żądał odrzucenia projektu już w pierwszym czytaniu, co potwierdzało domniemania, że najbardziej postkomuniści obawiają się powstania instytucji walczącej z korupcją w urzędach samorządowych i państwowych.
Jakie są główne przesłanki PiS do powołania CBA? Nie trzeba udowadniać, że skala i rozmiar korupcji w Polsce wywołuje kategoryczny sprzeciw społeczeństwa. Nagminne jest wykorzystywanie funkcji publicznych do osiągania korzyści prywatnych. Chociaż więc w świetle obowiązującego ustawodawstwa, zwalczaniem tego rodzaju przestępczości zajmuje się Policja, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Straż Graniczna, a także w jakimś stopniu służby skarbowe oraz służby celne, to - niestety - ich działania nie są wystarczające. Urząd, który chce powołać PiS, ma w sposób kompleksowy zwalczać korupcję, nie powodując odebrania kompetencji wyżej wymienionym służbom. Chodzi o to, aby CBA skupiło się wyłącznie na przestępstwach korupcyjnych w łonie instytucji państwowych oraz samorządu terytorialnego, w tym przeciwko wyborom czy referendum, przeciw mieniu Skarbu Państwa, obrotowi gospodarczemu oraz obrotowi pieniędzmi i papierami wartościowymi, by CBA sprawdzało finansowanie partii politycznych, obowiązki podatkowe i rozliczenia z tytułu dotacji i subwencji, ujawniało przypadki nieprzestrzegania przepisów ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, kontrolowało rzetelność i prawdziwości oświadczeń majątkowych osób pełniących funkcje publiczne.
W tym celu Centralne Biuro Antykorupcyjne ma mieć szerokie uprawnienia, porównywalne z kompetencjami służb policyjnych lub nawet je przewyższające. Uprawnieniami CBA będzie m.in. kontrola operacyjna i zakup kontrolowany. Oba środki mają charakter specjalnych uprawnień funkcjonariuszy CBA, stosowanych niejawnie w drodze czynności operacyjno-rozpoznawczych.
Proponowane rozwiązania, w szczególności w zakresie zadań i uprawnień CBA, mają zapewnić: skuteczność i szybkość działań (dzięki stosowaniu w ramach jednej struktury organizacyjnej uprawnień kontrolnych, operacyjnych i dochodzeniowo-śledczych); weryfikację oświadczeń majątkowych osób pełniących funkcje publiczne (w chwili obecnej ten istotny instrument ograniczania korupcji w aparacie państwa pozostaje ułomny, ponieważ nikt nie weryfikuje prawdziwości składanych oświadczeń); łatwość i sprawność zarządzania (niewielka, spójna formacja, podległa bezpośrednio premierowi); czytelne dla obywateli wskazanie adresata problemów dotyczących korupcji (obecnie wiele osób ma problem, do kogo właściwie się zgłosić z informacją o korupcji); koordynację działań antykorupcyjnych.
Ustawa o CBA przewiduje ponadto, że szef biura, jego zastępcy, a także wszyscy funkcjonariusze nie będą mogli należeć do partii politycznych, nie będą też mogli działać w interesie żadnej partii. Centralne Biuro Antykorupcyjne to pierwsza od przełomu ustrojowego służba specjalna budowana od podstaw. Nie mają do niej wstępu funkcjonariusze dawnej Służby Bezpieczeństwa ani milicjanci.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrudni 500 osób. Przejdą wcześniej obowiązkowe badania na wykrywaczu kłamstw. Zyskają prawo do zainscenizowania wręczania łapówki - po to, żeby sprawdzić uczciwość urzędników. Pion operacyjny otrzyma broń krótką niektórzy - kamizelki kuloodoporne.
Jeżeli Sejm ostatecznie przychyli się do utworzenia CBA, miejmy nadzieję, że będzie to koniec z republiką kolesi, których łączą pieniądze, władza i strach przed rozliczeniem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu