Reklama

Chrześcijański męczennik w „europejskiej” Turcji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Katolicka organizacja „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” bije na alarm: powróciły czasy prześladowań i męczeństwa chrześcijan, wszędzie narasta wrogość do Kościoła katolickiego i pojawia się chrystianofobia, również w liberalno-libertyńskich społeczeństwach Zachodu. Życie chrześcijan jest szczególnie trudne i niebezpieczne w krajach islamskich. Niedawno mieliśmy na to jeszcze jeden dowód - zamordowanie włoskiego księdza Andrei Santoro w Turcji. Zbrodnia ta jest tym bardziej wstrząsająca, że została dokonana w kraju, który uważa się za „laicki” i aspiruje do wejścia do Unii Europejskiej!
Ks. Santoro przez wiele lat pracował jako proboszcz w jednej z rzymskich parafii, zawsze jednak marzył, by wyjechać na misje. Przez wiele lat kard. Camillo Ruini nie wyrażał na to zgody, gdyż nie chciał „stracić” dobrego kapłana. W końcu jednak uległ jego prośbom i w 2000 r. don Andrea mógł nareszcie wyjechać do Turcji jako ksiądz fidei donum. Dlaczego właśnie do Turcji? Ponieważ uważał, że jest to ziemia prawdziwie święta: „to tutaj przez długi czas przebywali i nauczali Apostołowie (co najmniej 8 z nich), tu narodziło się i rozwinęło pierwotne chrześcijaństwo, tutaj odbyło się 7 pierwszych soborów Kościoła, tutaj mieszkała wraz z apostołem Janem Matka Boża, tutaj powstała Ewangelia i Apokalipsa św. Jana”. Na tej „ziemi świętej”, ongiś chrześcijańskiej, dziś tureckiej i muzułmańskiej, ks. Santoro chciał być świadkiem Chrystusa, a jednocześnie człowiekiem dialogu z islamem. Na początku rzymski ksiądz zajmował się pielgrzymami przybywającymi tu ze znanym biurem pielgrzymkowym Opera Romana Pellegrinaggi. Później przeniósł się na stałe do miejscowości Trabzon (starożytny Trapezunt) nad Morzem Czarnym, gdzie był proboszczem kościółka pw. Matki Bożej. Chociaż, prawdę mówiąc, jego opiece duszpasterskiej podlegało jedynie 8 osób, w tym 3 Gruzinki, z którymi 31 stycznia tego roku napisał wzruszający list do Benedykta XVI.
Zabójcą ks. Santoro był niejaki Ohuzan Akdil. Jak to się stało, że 16-letni chłopak z tzw. normalnej rodziny zabił bezbronnego, modlącego się w kościele księdza dwoma strzałami w plecy, krzycząc: „Allah Akbar” (Bóg jest wielki)? Odpowiedzią na to pytanie może być zarówno komentarz ojca młodzieńca: „Otrzymywał rozkazy przez internet”, jak i tytuł tureckiej gazety Vatan: Nafaszerowany przez fanatyków. Śledztwo wykazało, że chłopak uczęszczał do kawiarenki internetowej, która była miejscem spotkań fanatycznej młodzieży, będącej pod wpływem skrajnych idei nacjonalistycznych i islamskich. Tam też poznał studenta, niejakiego Hüsseiyna, z którym się zaprzyjaźnił. Przyjaciele często dyskutowali na tematy religijne i na temat „niebezpieczeństwa”, jakim są zagraniczni misjonarze chrześcijańscy. Hüsseiyn zapraszał go na spotkania z „mistrzem” o imieniu Ali. Tematem jednego ze spotkań była sprawa duńskich karykatur Mahometa. Atmosfera była bardzo gorąca. Zebrani zgodnie stwierdzili, że Zachód obraża islam i chce go zniszczyć, dlatego przysyła misjonarzy, którzy dają pieniądze młodym, by przechodzili na chrześcijaństwo (to plotki odpowiednio nagłaśnianie przez media). Ubolewali, że również w Trabzonie działa ksiądz, którego trzeba usunąć. W atmosferze ogólnego podniecenia Ohuzan Akdil deklaruje: „Ja go zabiję”. Zebrani biją mu brawo i ogłaszają go „bohaterem islamu”. W niedzielę 5 lutego chłopak bierze pistolet starszego brata i wraz z 9-letnim przyrodnim bratem oraz przyjacielem udają się do kościoła. Młodsi chłopcy pozostają na czatach, a Akdil idzie do kościoła, by wykonać wyrok na „wrogu Turcji i islamu”. Następnie ukrywa się w domu matki (rodzice są rozwiedzeni i matka mieszka sama), której wszystko opowiada. Matka prowadzi go natychmiast do fryzjera, by obciąć mu włosy, w nadziei, że nikt go nie rozpozna. Pomimo to policji udaje się zidentyfikować i aresztować młodego mordercę. Wyznaje on policjantom, że zamordował księdza katolickiego, bo był wstrząśnięty karykaturami Mahometa, a jego „wzorem” był Ali Agca.
O tym, że zabójstwo ks. Santoro nie było zaskoczeniem, lecz „dojrzewało” w atmosferze niechęci do Zachodu i chrześcijaństwa znacznej części tureckiego społeczeństwa oraz otwartej wrogości jego radykalnych odłamów, świadczy najlepiej fakt, że kilka dni po tragicznym wydarzeniu w Trabzonie, na drugim końcu Turcji - w Izmirze (starożytna Smyrna) katoliccy kapłani stali się znowu obiektem agresji. Tym razem 7 lub 8 napastników w wieku ok. 25 lat wtargnęło do budynku parafii pw. św. Heleny prowadzonej przez franciszkanów. Jeden z napastników zaczął dusić słoweńskiego kapłana Martina Kmeteca, krzycząc: „Allah Akbar” (Bóg jest wielki) i „To już twój koniec. Zginiesz. Pozabijamy was wszystkich”. Nie wiadomo, czy celem nacjonalistyczno-islamskiej bandy było jedynie zastraszenie księży, czy ich zgładzenie, faktem jest, że agresorzy wycofali się, pozostawiając swą ofiarę przy życiu. Na wszelki wypadek miejscowa policja zaczęła strzec kościoła. Natomiast 11 marca 2006 r. w Turcji próbowano zabić kolejnego duchownego katolickiego. Do zajścia doszło w mieście Mersin na południu kraju. Uzbrojony w 80-centymetrowy nóż napastnik zaatakował o. Hanri Leyleka, kapucyna. Młody Turek dostał się na plebanię, prosząc o rozmowę z kapłanem. Najpierw obrzucił go stekiem przekleństw, następnie wyciągnął nóż. Zakonnikowi udało się go jednak odepchnąć i uciec.
Zaniepokojenie eskalacją przemocy w Turcji wyraziła międzynarodowa organizacja „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”, od lat wspierająca chrześcijańską mniejszość w tym kraju. Sekretarz generalny tej organizacji Norbert Neuhaus podkreślił, że tureccy katolicy żyją w strachu. Zaapelował również do rządu Turcji, by zapewnił bezpieczeństwo mieszkającym w tym kraju wyznawcom Chrystusa. Komentując wydarzenia, których sceną była Turcja, bp Luigi Padovese, wikariusz apostolski Anatolii, stwierdził, że sytuacja chrześcijan w tym kraju staje się coraz bardziej skomplikowana - to konsekwencja coraz większej wrogości, którą daje się zauważyć w społeczeństwie i, co gorsza, w mass mediach. Bp Padovese udzielił Niedzieli wywiadu, który publikujemy obok.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2006-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Agonia św. ojca Pio. Jak cierpiał wielki święty?

wyd. Esprit

Ojciec Pio za życia cierpiał przede wszystkim z oskarżeń, które wysuwano przeciwko niemu. Często płakał z tego powodu. Jego beatyfikacja stała się możliwa dzięki Janowi Pawłowi II. Kapucyna i Papieża Polaka łączyła wyjątkowo bliska więź – mówi uznany włoski dziennikarz Renzo Allegri, autor książki „Zniszczyć Świętego. Śledztwo w sprawie prześladowania ojca Pio”.

Więcej ...

Polski zakonnik uznany za więźnia politycznego na Białorusi

2025-09-23 13:28

Adobe Stock

Polski obywatel, katolicki zakonnik z Krakowa Grzegorz Gaweł, którego zatrzymano na Białorusi, został uznany za więźnia politycznego przez białoruskich obrońców praw człowieka – poinformowała we wtorek organizacja „Wiasna”.

Więcej ...

W Nigerii trwa wojna religijna przeciw chrześcijanom

2025-09-23 19:48
Świątynia w Nigerii

Vatican Media

Świątynia w Nigerii

W południowej Nigerii prowadzona jest nie wprost wojna religijna przeciw chrześcijanom – powiedział Radiu Watykańskiemu prezes stowarzyszenia SIGNIS Afryka, komentując zabójstwo kolejnego kapłana w tym kraju. Jego zdaniem wszystko wskazuje na to, że zamach ten miał motywy religijne. Islamiści przemocą szerzą swoją religię. Chcą przejęć kontrolę na regionami, które w większości są zamieszkiwane przez chrześcijan – dodaje ks. Walter Ihejiriki.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do św. Michała Archanioła

Wiara

Nowenna do św. Michała Archanioła

Święty od zadań trudnych

Wiara

Święty od zadań trudnych

Watykan/ Papież Leon XIV wprowadził nowy zwyczaj: wtorki...

Leon XIV

Watykan/ Papież Leon XIV wprowadził nowy zwyczaj: wtorki...

Agonia św. ojca Pio. Jak cierpiał wielki święty?

Kościół

Agonia św. ojca Pio. Jak cierpiał wielki święty?

Tragedia w USA. Nie żyją polscy żołnierze

Wiadomości

Tragedia w USA. Nie żyją polscy żołnierze

Nowenna do św. Ojca Pio

Wiara

Nowenna do św. Ojca Pio

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Wiara

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

A jednak małżeństwo górą! Papież mówi „stop”...

Felietony

A jednak małżeństwo górą! Papież mówi „stop”...

PILNE! Powtórzył się cud św. Januarego

Wiara

PILNE! Powtórzył się cud św. Januarego