Pewien człowiek miał dwóch synów.
I rzekł młodszy z nich do ojca:
„Ojcze, daj mi część majętności,
która na mnie przypada”.
I rozdzielił im majętność
(por. Łk 15, 11-12).
Otrzymałem wolność. Możliwość wyboru. Tylko skrajne sytuacje ubezwłasnowolniają nas. Takie jak: głód, więzienne upodlenie, cierpienie z bólu - nie do zniesienia. Czy rzeczywiście człowiek w głodzie, upodleniu, w kazamatach, w obozie śmierci traci człowieczeństwo? Czy wówczas nie ma szansy na cień wolności, tej najcenniejszej - wewnętrznej? Żadnej szansy na dokonanie wyboru między dobrem i złem? Czy skrajna obozowa nędza, zezwierzęcenie nie pozwalają na uruchomienie sumienia? Nie mam odpowiedzi na te pytania. Aby ich udzielić, trzeba osobiście przejść przez piekło na ziemi. Więźniowie obozów koncentracyjnych i sowieckich łagrów dali liczne świadectwa heroizmu. Bałbym się rzucić kamieniem w tych, których zwyciężyła słabość.
Ale co zrobić z takimi jak ja? Mam w bród wszystkiego. Opływam w dobra. Na wyciągnięcie ręki jest wszystko. Wystarczy wyjąć kartę bankową. Ojciec rozdzielił majętność, wziąłem, co moje, i poszedłem w świat nałykać się wolności. Ani jednej chmurki na niebie. Żadnego zagrożenia. Popełniłem jedno i drugie świństewko (nie zbrodnię, nie zdradę - ot, maleńkie świństewko). Mogłem nawet uspokoić wyrzuty sumienia spowiedzią. I nadal pozwolono cieszyć się życiem.
Poszedłem w świat, oddaliwszy się od domu ojca. Pewny swego. Poznawanie świata. Jakież wspaniałe przedsięwzięcie. Podróże. Od Meksyku, przez Karaiby, na południowy cypel latynoskiego kontynentu, do pingwinów. Innym razem przez Afrykę i Azję. Potem skok na Alaskę. Wzdłuż i wszerz. Towarzyszyły kobiety. Jedna piękniejsza od drugiej. Król życia!
Poznając świat, nie zapominajmy, że prawdziwe ludzkie doświadczenie sprowadza się do poznania samego siebie. Jest najdłuższą podróżą, najbardziej poruszającym odkryciem. Można ją odbyć, nie opuszczając rogatek rodzinnej mieściny. Wyszedłem z domu ojca przekonany, że jako dorosły młodzieniec zjadłem wszystkie rozumy. Jako absolwent dwóch renomowanych uniwersytetów połknąłem pełną wiedzę. Jako ulubieniec publiczności przejdę w sławie do historii. Nie zdążyłem dowiedzieć się nic o własnym charakterze, własnych ułomnościach i skłonnościach. I dlatego przegrałem całą pulę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu