Krzysztof J. Dracz: - Porozmawiajmy dzisiaj o katolickich mediach. Współtworzyłeś Katolickie Radio Rodzina we Wrocławiu. Jesteś organizatorem Studium Dziennikarskiego przy Fakultecie Papieskim. Tematyka przekazu medialnego nie jest Ci więc obca. W związku z pewną atmosferą powstałą wokół katolickich mediów - powiedz, jaka, z Twojego punktu widzenia, powinna być formuła tych mediów.
Lech Stefan: - Uważam, że pierwszym i podstawowym zadaniem katolickiego środka komunikacji społecznej powinna być ewangelizacja, czyli prowadzenie ludzi do Boga, do zbawienia. Dotyczy to radia, telewizji, prasy, internetu - każdego rodzaju przekazu medialnego, który określa się jako katolicki. Ale nie jest to zadanie jedyne. W mediach tych powinny być przekazywane informacje zarówno z życia Kościoła katolickiego, jak i z życia społecznego i politycznego kraju i świata. Sama informacja jednak nie wystarczy. Radio, telewizja czy periodyk katolicki powinny brać czynny udział w życiu religijnym i społeczno-politycznym zarówno własnego kraju, jak i całej rodziny ludzkiej.
- Co to znaczy „czynny udział”?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Czynny udział oznacza nie tylko przekazywanie informacji, ale również komentowanie wydarzeń społecznych i politycznych. Wydarzenie religijne jest również wydarzeniem społecznym. Czynny udział to też zajmowanie zdecydowanego stanowiska i ocena wydarzeń społecznych i politycznych z perspektywy chrześcijańskiej. Dotyczy to zarówno procesów społeczno-politycznych, jak i uczestników tych procesów, np. partii politycznych. Z zajętego stanowiska ma wypływać jednoznaczna deklaracja społeczna i polityczna. Katolickie media powinny ludziom mówić, jakich dokonywać wyborów, ponieważ te wybory mają wpływ na życie zarówno Kościoła katolickiego, jak i społeczeństwa. Media te powinny wręcz podejmować próby współkreowania i doskonalenia chrześcijańskiego modelu życia społeczno-politycznego. Formuła mediów katolickich nie może ograniczać się wyłącznie do spraw związanych z religią - nie powinna się dać zamknąć do kruchty - kiedyś chcieli tego komuniści, dzisiaj chcą postkomuniści i liberałowie. Zaangażowanie się w sprawy polityczne i zajmowanie określonego stanowiska nie może być oceniane negatywnie. Przeciwnie, jest to wyraz świadomości politycznej wynikającej m.in. z etyki chrześcijańskiej. Nieangażowanie się mediów katolickich w sprawy polityczne stanowi grzech zaniedbania.
Polski Kościół katolicki zawsze był obecny w naszej historii i nie tylko wskazywał człowiekowi drogę do zbawienia, ale również współuczestniczył w życiu społecznym i politycznym poprzez swoich wybitnych, patriotycznych przedstawicieli. Nie dajmy się sprowadzić na manowce szczególnie tym, którzy mają nadmiernie liberalny (zbyt daleko posunięta tolerancja) stosunek do rzeczywistości. Tu przypomnienie: liberalizm niszczy moralność (relatywizuje), kwestionuje tradycję, rozmywa wypracowane przez nią cechy narodowe (jak np. patriotyzm) i prowadzi w życiu społeczno-politycznym do budowania antyludzkiego modelu społeczeństwa.
- Dlatego bliżej nam, katolikom, do Polski solidarnej niż Polski liberalnej i chwała tym mediom, szczególnie katolickim, które to dostrzegają. Proszę na koniec o Twoją opinię na temat sytuacji w rządzie i w Sejmie.
- Kard. Joseph Ratzinger z okazji kanonizacji św. Josemarii Escrivy de Balaguera - założyciela Opus Dei powiedział m.in.: „«Mój Ojciec działa zawsze» - to słowa wypowiedziane przez Jezusa w czasie dyskusji ze «specjalistami od religii», którzy nie chcieli uznać, że Bóg może pracować, działać w szabat. Dyskusja ta jest do tej pory otwarta, aktualna w pewnym sensie, kontynuowana przez ludzi, także chrześcijan, naszych czasów. Niektórzy myślą, że Bóg, po stworzeniu, udał się na spoczynek i już nie wykazuje zainteresowania sprawami zwykłego dnia. Zgodnie z tego typu myśleniem, Bóg nie może interweniować w sprawy naszego życia codziennego, a jednak słowa Jezusa przynoszą nam odpowiedź przeczącą temu. Człowiek otwarty na obecność Boga zdaje sobie sprawę z tego, że Bóg działa zawsze, i że działa także dziś. Dlatego musimy pozwolić Mu wejść w nasze życie i ułatwić Mu działanie w nas. W ten sposób rodzą się sprawy, które otwierają całą przyszłość i odnawiają ludzkość” (L’Osservatore Romano - wydanie włoskie, 6 października 2002 r.).
W tym kontekście jawi się sekwencja wydarzeń:
- permanentna troska sługi Bożego Jana Pawła II o chrześcijański model Europy;
- śmierć Jana Pawła II jako obumarcie ewangelicznego ziarna, które przynosi plon stokrotny;
- klęska referendalna europejskiej konstytucji mającej kształtować niechrześcijańską wizję Europy;
- niespodziewane zwycięstwo w Polsce sił politycznych chcących realizować model Polski solidarnej.
Taki stan rzeczy napawa mnie nieustającym optymizmem i optymizm ten dotyczy również obecnych działań w rządzie i w Sejmie. Jestem głęboko przekonany, że pomimo trudności nie zejdziemy z drogi przemian i naprawy Rzeczypospolitej. Nie traćmy więc nadziei, bowiem Duch Święty działał, działa i będzie działał w historii człowieka, społeczeństw i narodów.
- Miejmy również nadzieję, że będzie przyzwolenie na to, by media katolickie mogły brać czynny udział w dziele przebudowy Polski. Dziękuję za rozmowę.