Reklama

"Byłem głodny - daliście mi jeść"

Niedziela przemyska 44/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Świat współczesny i jego podstawowa komórka - człowiek, cierpi na wiele chorób cywilizacyjnych. Jedną z nich można by nazwać "chorobą nadinterpretacji". Znaczy to, że słowa prawdy interpretujemy według uznania, naszego sposobu myślenia. Pomijamy fakt, że ludzkie sumienie - zdrowe sumienie - i tak krzyczy w nas, że oszukujemy samych siebie...

Słowa Jezusa Chrystusa: "Byłem głodny - daliście mi jeść" są jednak dobitne i konkretne. Są podziękowaniem dla ludzi umiejących dzielić się chlebem i solą. To podziękowanie głośno odbija się o mury przemyskiego domu Zgromadzenia Sióstr Felicjanek przy ul. Poniatowskiego 33. To właśnie tutaj "15 września 1989 r. w święto Matki Bożej Bolesnej, rozpoczęła działalność kuchnia ludowa. Patronat nad wydawaniem posiłków objęła s. Jadwiga, przy pomocy s. Zbigniewy" (z Kroniki Towarzystwa Brata Alberta w Przemyślu). To właśnie tego pięknego Maryjnego dnia pewna grupa dobrych ludzi mocno uwierzyła w słowa Zbawiciela: "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych braci moich, mnieście uczynili" .

Siostra Zbigniewa pracuje przy kuchni od początku jej istnienia. Siostra Teresa od 3 lat, właśnie ona opowiada o codziennej działalności placówki, o jej pomysłodawcach, inicjatorach, którymi są abp senior Ignacy Tokarczuk i ks. prałat Bronisław Żołnierczyk. Patronką tego pięknego dzieła pomocy najuboższym jest Matka Angela - założycielka Zgromadzenia Sióstr Felicjanek. Kuchnia funkcjonuje przy współpracy z Towarzystwem Brata Alberta w Przemyślu. To właśnie stamtąd przywożone są produkty do przygotowania posiłków. Gaz i prąd siostry opłacają z budżetu Zgromadzenia. Chleb mają za darmo z piekarni P. Bala w Bolestraszycach. Przy kuchni pracuje jeszcze sześć świeckich pań, które od poniedziałku do soboty mają dyżury przy przygotowywaniu i wydawaniu posiłków. Na początku było ich 60-80 dziennie. Dziś trzeba nagotować około 200 litrów zupy, co starcza przeciętnie dla 300 osób. Ci co przychodzą, zabierają też jedzenie dla swoich rodzin.

Zawsze na początku jest modlitwa: Anioł Pański, lub - jak dzisiaj - dziesiątek Różańca. Codzienny posiłek to talerz zupy i przysłowiowa kromka chleba, ale w większe uroczystości i święta jest pełny obiad, a i dzieci paczkę do domu dostaną.

Przychodzą różni ludzie. Panu Stanisławowi spalił się dom. Pracował niegdyś na kopalni, dwa lata służył w wojsku jako kierowca. Mówi, że nie ma żadnej przyszłości, ale ma gdzie zjeść. Wspomina, że na obiady niegdyś przychodził i lekarz, i wojskowy. Pyta, co się z tymi ludźmi stało? Jego oczy zdają się pytać: co się stało ze mną?

Pan Michał z początku nie chce rozmawiać, ale po chwili zmienia zdanie. Pytam o zawód. Spawacz. Dlaczego nie pracuje? - patrzy mi w oczy i odpowiada: "czy pan rozumie co się stało...?"

Drugiemu panu Staszkowi matka zmarła półtora roku temu. Ma niesprawną rękę, więc nie może pracować fizycznie. O kuchni dowiedział się od kolegi. Przez lata był gońcem, portierem, pracował także w szpitalu. Jego wyraz twarzy też zdaje się pytać: "co się ze mną stało?"

Siostry jednak o to nie pytają. Przychodzi głodny, wychodzi najedzony. Podziękuje. Chociaż nie wszyscy dziękują. Alkoholicy, to 30% korzystających z pomocy Sióstr Felicjanek. Czasem przychodzą nietrzeźwi i jeszcze obrażają pracowników kuchni, ale to się zdarza rzadko i siostry się tym nie zrażają. Niektórzy symulują kalectwo, może nie wiedzą, że wystarczy poprosić, wystarczy "Bóg zapłać".

Siostra Teresa marzy, aby zaspokajanie głodu fizycznego nie było jedyną formą ich działalności. Jej ambicją i pragnieniem Zgromadzenia jest duchowe wzrastanie tych ludzi. Częściowo realizują to przez rekolekcje, wspólne wyjazdy. W Wielkim Poście tego roku byli na rekolekcjach w Krakowie, w Sanktuarium św. Siostry Faustyny, by prosić o Boże Miłosierdzie. Wszyscy uczestnicy bardzo przeżywali ten smak duchowego chleba.

"To jest potrzeba, która wciska się do nas nie tylko drzwiami, ale i oknami. Tym ludziom trzeba wyjść naprzeciw, bo innego wyjścia nie ma" - mówi ze spokojem s. Teresa. Ludzi potrzebujących jest coraz więcej, nieproporcjonalnie do warunków kuchni. Trzeba by ją rozbudować, ale na razie nie ma takich możliwości.

Panie korzystające z pomocy placówki zmywają naczynia, sprzątają pomieszczenia. Mężczyźni co mogą, to zrobią. Była budowa, to cegłę przerzucali, taczkami piasek i żwir wozili. W zimie śnieg sprzed schodów odgarną. Potrafią być wdzięczni.

Jako osobna placówka przy klasztorze od 6 lat działa świetlica - ochronka dla dzieci z rodzin patologicznych, niepełnych, sierot. Przychodzą też dzieci upośledzone. Nad 35 młodymi duszyczkami czuwają dwie siostry: s. Christella i s. Adamina. Dzieci przybiegają tu zaraz "po szkole". Siostry pomagają im odrabiać lekcje, organizują zabawy, uczą miłości do siebie nawzajem. Maluchy czują się tu dobrze.

Artek chodzi do "0", bez "bicia" przyznaje się, że czasem coś napsoci.

Justynka właśnie weszła do pokoju, nie była dzisiaj w szkole. Ma tu dużo koleżanek i widać w jej oczach radość, ale głębiej żal, potrzebę akceptacji - tu ją znajdzie.

Iza i Daniel mówią krótko: "tu jest fajnie".

Patryk dobiera mi się do dyktafonu, więc muszę interweniować. Pytam, czy ma dużo zadane na jutro. Odpowiada, że tylko z matematyki.

Siostra jest z nami. Dla niej największym podziękowaniem jest uśmiech dziecka i jego "Scęść Boze".

Tak się zastanawiam, czy my, ludzie, którzy obiad jemy we własnym domu, przy własnym stole, mamy prawo wypowiadać się o tych, którzy codziennie miski gorącej zupy szukają u innych? Czy wolno nam ich opisywać i pytać o przyczyny takiego stanu rzeczy? Tak. Ale tylko wtedy, kiedy nasze pytanie wynika z poczucia odpowiedzialności za ich los. Kiedy nasza troska nie jest podyktowana czystą ciekawością. Tylko wtedy, kiedy w nas mogą znaleźć taką przystań, jaką znajdują przy ul. Poniatowskiego 33 w Przemyślu.

Puszek pod kościołami nie brak, różańców też starczy dla wszystkich...

Siostry Felicjanki do swoich obowiązków podchodzą ze spokojem, mają dużo cierpliwości i zapału do pracy. Ale w tym jednym zdają się mówić: "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą" .

Krzysztof Scheller

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2000-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

Leopold Mandić

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Więcej ...

Była współpracownica obecnego Papieża: Leon XIV, to człowiek duchowy

2025-05-13 07:13

Vatican Media

Francuska zakonnica ze Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki, s. Yvonne Reungoat, jest jedną z trzech kobiet pracujących w Dykasterii ds. Biskupów, której prefektem był kardynał Robert Prevost, obecny Papież Leon XIV. „Uderzyła mnie jego umiejętność słuchania i spokój w podejmowaniu decyzji” – opowiada siostra Reungoat.

Więcej ...

Kościół św. Anny, gdzie obecny Papież czuł się, jak u siebie

2025-05-13 11:26

Włodzimierz Rędzioch

Mały kościół przy jednej z bram do Watykanu, należący do parafii św. Anny dei Papafrenieri, jest bliski nowemu Papieżowi Leonowi XIV. To właśnie tutaj Robert Francis Prevost, gdy był jeszcze kapłanem, a później kardynałem, czuł się jak w domu. Wcześniej często bywał tu także Jan Paweł II.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kandydanci na prezydenta odpowiadali na pytanie o aborcję

Wiadomości

Kandydanci na prezydenta odpowiadali na pytanie o aborcję

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Podróże, mecz tenisowy – o czym dziennikarze rozmawiali...

Leon XIV

Podróże, mecz tenisowy – o czym dziennikarze rozmawiali...

Leon XIV potwierdza: przygotowujemy podróż do Turcji

Leon XIV

Leon XIV potwierdza: przygotowujemy podróż do Turcji

Kim jest nowy PAPIEŻ?

Leon XIV

Kim jest nowy PAPIEŻ?

PILNE! Habemus papam! MAMY PAPIEŻA!

Kościół

PILNE! Habemus papam! MAMY PAPIEŻA!

NA ŻYWO: Rozpoczęcie konklawe - transmisja z Watykanu

Kościół

NA ŻYWO: Rozpoczęcie konklawe - transmisja z Watykanu

Watykan: pierwsze plany nowego papieża

Leon XIV

Watykan: pierwsze plany nowego papieża

Egzorcyzm papieża Leona XIII

Wiara

Egzorcyzm papieża Leona XIII