Emerytowany metropolita krakowski przypomniał działania, apele, modlitwy św. Jana Pawła II w związku z ówczesnymi konfliktami, między Chile a Argentyną, potem między Argentyną a Wielką Brytanią o Falklandy, i wreszcie konfliktem w Iraku. Zauważył, że dziś działania papieża Franciszka wydają się jeszcze trudniejsze. „Sytuacja nie sprzyja interwencjom papieskim. To, co powiedział Patriarcha Moskiewski, jest skandalem. To, że my, tu na Zachodzie, wszyscy jesteśmy narkomanami, wszyscy homoseksualistami, trudno nawet słuchać takich słów. Jedynym świętym jest on sam. Cyryl nie chce nawet wysłuchać apeli papieża” – skomentował. Kardynał Dziwisz jest jednak przekonany, że nieustanne wezwania papieża Franciszka do pokoju, a także działania dyplomacji watykańskiej, która jest jedną z najlepszych na świecie przyniosą swój skutek.
Następnie powiedział o życzliwości, jaką Polska okazała Ukraińcom podczas tych dwóch miesięcy agresji ze strony Rosji. Jednym z paradoksalnych skutków tej wojny, tym razem pozytywnym, „jest to, że dwa narody, które były do siebie wrogo usposobione w przeszłości, stały się przyjaciółmi. Swoje drzwi otworzyły nie tylko instytucje państwowe, ale także domy prywatne. Rywalizowali o przyjęcie tych gości, zwłaszcza kobiet i dzieci” – powiedział włoskiej agencji kard. Dziwisz. Przypomniał, że do Polski przybyło dotychczas ponad 3 mln uchodźców z Ukrainy. „Jeśli ktoś nie ma w domu osoby z Ukrainy, to czuje się trochę niedobrze” - żartował były sekretarz św. Jana Pawła II. Zaznaczył, że jedna czwarta mieszkańców Krakowa to dziś Ukraińcy.
„Nikt nie przypuszczał, że to się może zdarzyć, wydawało się, że po ostatniej wojnie światowej że nie będzie już więcej wojen w Europie. Ale nie. A ta wojna jest straszna, okrutna” – powiedział włoskiej agencji o konflikcie na Ukrainie kard. Stanisław Dziwisz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu