Zagadnienie praw dziecka budzi wiele emocji, najczęściej negatywnych. Przez rodziców bywają one traktowane jako „fanaberie”. Prawa dziecka brzmią złowrogo również dla niejednego nauczyciela, ponieważ kojarzą się z problemami wynikającymi albo z ich łamania (nie bardzo wiadomo, w jaki sposób je egzekwować z myślą o dobru dziecka), albo z próbami ich nadużywania przez nastolatków. - Coś słyszałam na ten temat, lecz nie widziałam żadnego dokumentu, w którym prawa te byłyby spisane. Czy taki dokument w ogóle istnieje? - zastanawia się jedna z nauczycielek, zapytana o prawa dziecka.
Prawa dziecka a prawa człowieka
Reklama
Prof. Aleksander Lewin (jeden z uczniów Janusza Korczaka) pisał: „Trzeba rozgraniczyć prawa dzieci wynikające z ogólnych praw człowieka od swoistych praw dotyczących wyłącznie dzieci, czyli praw dzieci jako dzieci”. Próbę wdrażania tego postulatu można znaleźć w przyjętej również przez Polskę „Konwencji o Prawach Dziecka”. Zgodnie z art. 13 tego dokumentu, dzieci mają prawo do „swobodnej wypowiedzi (…), swobody poszukiwania, otrzymywania i przekazywania informacji oraz idei wszelkiego rodzaju”. Ale jednocześnie art. 18 zobowiązuje do ochrony dzieci „przed informacjami i materiałami szkodliwymi z punktu widzenia ich dobra”. Zatem rozsądnie pojmowane prawo dzieci do wolności gwarantuje im dostęp do wiedzy o świecie i różnych poglądów, ale nie wyklucza troski o zabezpieczanie np. przed sektami czy pornografią.
Prawo krajowe również przyznaje dzieciom szczególną ochronę - nawet wtedy, gdy pobłądzą. Dla przykładu: nieletniego podejrzanego o popełnienie czynu karalnego wolno przesłuchiwać policjantom tylko w obecności jego rodziców, innych opiekunów prawnych lub obrońcy, a w wyjątkowych sytuacjach rolę osoby towarzyszącej może pełnić nauczyciel, przedstawiciel pomocy społecznej bądź innej organizacji społecznej, zajmującej się wychowaniem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Powiedz dziecku, dlaczego…
Ale prawa dziecka dotyczą też zwykłych, codziennych sytuacji. - Dziecko ma prawo wiedzieć, dlaczego dorośli podejmują wobec niego określone decyzje - uważa ks. Wojciech Żmudziński, jezuita z Centrum Kształcenia Liderów i Wychowawców im. Pedro Arrupe. - Oczywiście, nie można mówić o prawach dziecka bez obowiązków dziecka i poszanowania praw innych ludzi. Podstawową kategorię w relacjach międzyludzkich stanowi szacunek. Gdy dorośli tracą naturalny autorytet, najprostszym rozwiązaniem staje się dyktatura w stylu: Nie mów i nie dotykaj! Niektórzy ulegają pokusie, aby dawać polecenia bez uzasadniania, ograniczając się tylko do stwierdzeń typu: „Bo ja tak mówię”, „Bo zawsze tak było” itp. Wychowanie do ślepego posłuszeństwa nie sprawdza się, gdyż przypomina nakłanianie do powtarzania słów bez znajomości ich znaczenia. Być wychowywanym w prawdzie, to uzyskiwać odpowiedź na pytanie: dlaczego? Jeżeli dzieci będą znały sens swojego postępowania, będą też rozumiały istotę praw i obowiązków. Podobnie jak dorośli, dzieci uczą się przez ponoszenie konsekwencji własnego postępowania, ale nie mogą być w tym osamotnione. Nawet w skrajnych przypadkach, np. z nastolatkami dokonującymi czynów karalnych, nie można rozmawiać tylko z pozycji nadzorcy - twierdzi ks. Żmudziński.
Troska
Reklama
- Nie możemy postępować szablonowo. Nie zrozumiemy zachowania, jeśli nie zrozumiemy jego przyczyn. Trzeba pochylić się nad każdym dzieckiem i dać mu to, czego w danym momencie potrzebuje. Dobry wychowawca jest trochę podobny do dobrego kucharza, który wie, jakich użyć przypraw. Rodzice, pedagodzy, psycholodzy i nauczyciele powinni być mistrzami w pracy z dzieckiem, ponieważ każde dziecko to nasz skarb, a jego prawa są celem naszego działania. Czy zatem może być coś ważniejszego niż prawa dziecka? - pytała retorycznie dr Teresa Wejner z Biura Rzecznika Praw Dziecka podczas II Szczytu w Sprawach Dzieci Województwa Łódzkiego, który w ostatnim tygodniu listopada odbył się w Centrum Służby Rodzinie w Łodzi.
Prawa czy przywileje?
Z tematyką praw dziecka wiążą się bezpośrednio prawa ucznia. Według wyników ogólnopolskich badań, przeprowadzonych w 2005 r., a koordynowanych przez Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli, w środowisku oświatowym jest niewystarczający poziom wiedzy na temat praw ucznia, wynikających z praw człowieka - zarówno wśród nauczycieli, jak i wśród uczniów. W grupie najważniejszych praw uczniowie wymieniają nie tylko prawo do bezpieczeństwa, godności czy nauki, ale również prawo do bycia nieprzygotowanym do lekcji. A przecież ta kwestia nie ma nic wspólnego z powszechnymi prawami, zalicza się jedynie do przywilejów uczniowskich, określanych indywidualnie w regulaminie szkoły. Dlatego rzetelna edukacja na temat praw człowieka, dziecka, pracownika, ucznia itp. wydaje się obecnie pilną koniecznością.
Nie tylko puste słowa
Prawa dziecka stanowią istotny fundament dla większości koncepcji pedagogicznych. Omawiając podczas II Szczytu w Sprawach Dzieci Województwa Łódzkiego różne poglądy na wychowanie głoszone w XIX i XX wieku, prof. Bogusław Śliwerski nawiązywał do współczesności. Jego zdaniem, niepokojące jest wykorzystywanie sporów ideowych do doraźnych celów politycznych: - Z wielości nurtów w teorii wychowania należy wybierać te metody pracy, które są najwartościowsze, aby pedagogika łączyła, zamiast dzielić i antagonizować. Celem jest przecież prawidłowy rozwój i wychowanie dziecka. Dlatego obserwowana niekiedy szkolna anarchia i zdziczenie obyczajów wśród młodzieży nie są wynikiem przestrzegania praw dziecka, lecz właśnie ich łamania - podkreślił prof. Śliwerski.
Nieprzestrzeganie lub ignorowanie praw najmłodszych obywateli ma też drugie oblicze. Wiele dramatów nastolatków z ostatnich miesięcy wynika z poczucia osamotnienia, czyli zaniedbania ze strony dorosłych. Dlatego właśnie od grudnia 2006 r. wydłużono czas interwencyjnego, telefonicznego dyżuru w Biurze Rzecznika Praw Dziecka. Teraz pod numerem (0-22) 696-55-50 przez całą dobę można uzyskać pomoc, poradę i wsparcie w sprawach związanych z naruszaniem dobra dziecka.