Atrakcje dla najmłodszych, konkursy i zabawy dla całych rodzin, kącik kulinarny, stoiska wspólnot parafialnych – na Festynie „U Oblatów” dużo się działo, było radośnie i ciekawie. Wystąpiły m.in. chóry, a koncert finałowy zagrał znany wrocławski zespół „40 synów i 30 wnuków jeżdżących na 70 oślętach”.
– Festyn sprawił całej parafii dużo radości. Po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią nareszcie mogliśmy się spotkać – mówi oblat o. Tomasz Szura. – Bardzo dobra organizacja, zaangażowanie wielu wspólnot i grup parafialnych w przygotowania. Gościliśmy m.in. – rzadko spotykaną na takich festynach – służbę więzienną. Każdy mógł ubrać strój bojowy czy na krótką chwilę „trafić za kratki” – śmieje się o. Tomasz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Grupa przyjaciół misji zbierała ofiary dla ogarniętej wojną Ukrainy. – Zebrane fundusze zostaną przekazane do o. Arkadiusza Cichli, który obecnie posługuje w oblackiej parafii w Obuchowie pod Kijowem – tłumaczy o. Tomasz. I podkreśla, że festyn parafialny buduje poczucie wspólnoty i daje okazję do spotkania z drugim człowiekiem: – Festyn służy temu, by spotkać drugiego człowieka, porozmawiać, by rodziny poczuły się bliżej siebie. Po dwóch latach pandemii, kiedy ludzie zaczęli się wręcz siebie bać, to okazja do wyjścia, do otworzenia się. Parafia daje im do tego przestrzeń i okazję.
- Bardzo się cieszymy, że pogoda dopisała i mogliśmy przyjść na Festyn z całą rodziną – mówi pani Ania. – Synowie nie chcieli zejść z dmuchańców, zafascynował ich samochód więzienny, ale najwięcej emocji chyba dostarczyła przejażdżka kucykami – opowiada z uśmiechem. – To ważne, że mogliśmy porozmawiać innymi parafianami, po prostu się zobaczyć – dodaje.