„Przekraczać mury” - debata w Lublinie
Sprawa abp. Wielgusa - kryzys i co dalej?
„Przekraczać mury” - to cykl debat, zainicjowany i prowadzony przez dominikanina o. Tomasza Dostatniego. W ostatniej debacie, zorganizowanej w Lublinie przez Akademickie Centrum Kultury „Chatka Żaka” (UMCS) i dominikańską Fundację ponad Granicami, spotkali się: polityk, dziennikarka, historyk i duchowny. 29 stycznia Jan Rokita, Teresa Torańska, prof. Janusz Wrona i o. Ludwik Wiśniewski OP zastanawiali się nad sytuacją Kościoła w Polsce, zaistniałą po „sprawie abp. Wielgusa”.
Zdaniem Jana Rokity, sprawa agenturalnej przeszłości abp. Stanisława Wielgusa stała się przełomowa w Kościele w Polsce. - Kryzys, który przeżywamy, był potrzebny - oceniał poseł. - Dlaczego? Umocniło się we mnie poczucie, że Watykan pozostaje siłą moralną i autorytetem. Poza tym okazało się, jak wielką rolę w Kościele odgrywają katolicy świeccy. Wreszcie, co jest warte podkreślenia, poprawne działania podjęły instytucje państwowe. Z taką oceną sytuacji nie zgodził się prokurator Włodzimierz Blajerski, który - korzystając z „otwartego mikrofonu” - zastanawiał się nad zasadnością ingerencji władz w suwerenne decyzje Kościoła. „Sprawa abp. Wielgusa” nie jest także jednoznaczna dla prof. Janusza Wrony, przewodniczącego komisji badającej inwigilację środowiska KUL-u, gdyż podczas kwerendy w archiwach wciąż pojawiają się nowe sygnały, badane przez komisję powołaną przez Episkopat. Prof. Wrona zwrócił także uwagę na obraz Kościoła ukształtowany przez historyków i media: Kościół heroiczny i Kościół zdrady. W jego opinii takie podziały są niebezpieczne, a skomplikowana historia osób współpracujących w różnym stopniu i z różnych powodów z bezpieką nie pozwala na wydawanie jednoznacznych sądów. W podobnym tonie wypowiadał się o. Ludwik Wiśniewski, który podzielił tajnych współpracowników na trzy kategorie: tych, którzy świadomie i dobrowolnie zdradzali rodzinę i przyjaciół; tych, którzy z różnych powodów zadeklarowali chęć współpracy, ale się z niej nie wywiązali; oraz tych, którzy byli zwykłymi „plotkarzami”. O. Wiśniewski zdecydowanie podkreślił, że moralna odpowiedzialność tych osób jest różna i nie można wszystkim przypisywać takiej samej winy.
Red. Teresa Torańska przedstawiła „sprawę abp. Wielgusa” z perspektywy dziennikarza. Jej wypowiedź była swoistym rachunkiem sumienia dla ludzi mediów. - W dziennikarstwie najważniejsza jest rzetelność - mówiła. - Dziennikarze nie powinni być sędziami czy prokuratorami, ale powinni dostarczać sprawdzone informacje. A te, które podały różne media w odniesieniu do abp. Wielgusa, takimi dla Torańskiej nie były. Dziennikarka surowo oceniła „Fakt” za nazwanie Księdza Arcybiskupa „Arcykapusiem” oraz „Gazetę Polską”, która jako pierwsza zarzuciła abp. Stanisławowi Wielgusowi współpracę z SB. - Ich informacje były dla mnie mało wiarygodne i niepełne - mówiła. - Rzetelny dziennikarz powinien je zebrać razem i dopiero opublikować, a nie sączyć po kawałku. A już sytuacja, kiedy dziennikarz w telewizji podniesionym głosem, jak wyrocznia, wypowiada się na temat arcybiskupa, jest dla mnie nie na miejscu. Jej zdanie podzielił o. Wiśniewski: - Zachowanie się mediów przypomina nagonkę na zwierzynę - mówił. - Rachunek sumienia na pewno powinien zrobić teraz Kościół i biskupi, ale także media.
Urszula Buglewicz
Sensacyjne wyniki badań grafologicznych
Podpis abp. Wielgusa w aktach SB - sfałszowany?
Sensacja! „Życie Warszawy” przeprowadziło 2 lutego wywiad z dr. Waldemarem Gontarskim - dyrektorem Centrum Ekspertyz Prawnych Zrzeszenia Prawników Polskich. Gontarski poinformował, że podpis abp. Stanisława Wielgusa w aktach SB, koronny dowód na rzekomą współpracę z tajnymi służbami PRL, został sfałszowany. Powiedział, że analizę grafologiczną wykonano w laboratorium za granicą, aby mieć pewność bezstronności. „Właśnie otrzymałem wynik: podpis został sfałszowany. Grafolodzy orzekli, że litery mają różne kształty i podpis nie został sporządzony à la longue, czyli jednym pociągnięciem ręki” - powiedział warszawskiemu dziennikowi Gontarski. Stwierdził także, że będzie namawiał abp. Wielgusa, żeby wytoczył procesy o zniesławienie tym, którzy go o współpracę pomawiali. Jego zdaniem, wygranie takich spraw jest niemal pewne. „Żeby nikt nie musiał udowadniać, że nie jest wielbłądem, ustalono pewną zasadę w postępowaniu karnym i cywilnym; zasadę, którą akceptuje również orzecznictwo strasburskie. Otóż, według niej, jeżeli jakieś media twierdzą, że podpis jest podpisem Wielgusa jako agenta, to te media muszą to udowodnić. Niech więc próbują. My jesteśmy już przygotowani, żeby przeprowadzić kontrdowód” - dodał dyrektor Centrum Ekspertyz Prawnych Zrzeszenia Prawników Polskich.
Krótko
TVP podała wiadomość, że WSI próbowały w latach 90. ubiegłego wieku przejąć kontrolę nad mediami w Polsce, lokując agentów we wszystkich największych stacjach telewizyjnych.
Pierwszy mandat senatorski udało się wywalczyć SLD. W wyborach uzupełniających w okręgu elbląskim zwyciężył kandydat LiD Władysław Mańkut. Frekwencja była minimalna - 2, 56 proc.
Znowu tarcia w PO. Jan Rokita bez wiedzy swojej partii przedstawił program - efekt pracy gabinetu cieni Platformy. Mówiło się, że Rokita może wylecieć z partii, ale Donald Tusk jowialnie pogroził mu paluszkiem, mówiąc, że nic wielkiego się nie stało. Co dalej z Rokitą? Możliwości są trzy: albo sam odejdzie, albo go wyrzucą, albo będzie trwał i próbował odbudować swoją pozycję.
Miał być 1 lutego, a będzie może około 15 albo jeszcze później. Chodzi o słynny raport komisji weryfikującej WSI. Dokument wymaga dopracowania, a poza tym czas jest potrzebny na przeprowadzenie procedury, która jest wymagana do jego ujawnienia.
Gdzie jest były senator i jeden z najbogatszych Polaków - Henryk Stokłosa? Prokuratura wydała za nim list gończy, bo podejrzewa go o udział w gigantycznej aferze korupcyjnej. O miejscu pobytu Stokłosy mówi się różnie: że jest w kraju, że wyjechał do Ameryki... że uciekł do Skandynawii.
Tragiczna stała się sytuacja niektórych zadłużonych polskich szpitali. Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który zezwolił na zajmowanie przez komornika wszystkich pieniędzy szpitalnych dłużników, przed wieloma placówkami stanęło widmo bankructwa. Rząd pracuje nad tym, jak wybrnąć z sytuacji. Operacja oddłużania jest wykluczona. Mówi się o pożyczkach.
Andrzej Lepper znowu straszy wyjściem z koalicji. Pierwsze pogróżki wypowiedział przy okazji kwestii interwencyjnego skupu żywca wieprzowego. - Nie będzie skupu, nie będzie koalicji. Dwa dni później zagroził tym samym, narzekając na krytykę jego osoby ze strony innych ministrów.
Prezydent podpisał 30 stycznia ustawę budżetową. Deficyt budżetu będzie wynosił 30 miliardów zł.
Czeski skoczek Jan Mazoch, który fatalnie upadł podczas konkursu skoków w Zakopanem, został przewieziony 31 stycznia do praskiego szpitala. Jego stan lekarze oceniają jako dobry. Być może wróci nawet do sportu wyczynowego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu