The Washington Times
Być czy mieć?
Reklama
Oto jest pytanie - można powiedzieć - trywialnie. Odpowiedź na kwestię: czy dziś ludzie chcą bardziej być, czy może więcej mieć, staje się coraz jaśniejsza. Przynajmniej w badaniach socjologicznych. Chcą więcej i więcej mieć. I to nawet ci młodzi, od których zależy przyszłość świata. Przekonuje o tym tekst w „The Washington Times”.
„Sondaże wskazują, że obsesja na punkcie posiadania rzeczy rośnie i bycie bogatym jest dziś o wiele ważniejsze dla młodych, niż to było w przeszłości”. Dowody? Uniwersytet Kalifornijski co roku przeprowadza badanie wśród studentów pierwszego roku. Czyni to już 40 lat, zadając młodym adeptom wiedzy te same pytania, wśród nich o najważniejsze rzeczy w życiu. Przy prostej analizie porównawczej wyników wychodzi, że wzrasta liczba tych, którzy za cel życia uważają bogactwo. W 1966 r. mniej niż połowa pierwszoroczniaków stawiała sobie to za podstawowy cel życia. Dziś myśli tak trzech na czterech studentów. David Walsh z instytutu badającego wpływ mediów na rodzinę w Minneapolis podsumowuje kondycję młodych krótko: „Nasze dzieci zaabsorbowały takie wartości kultury, jak: więcej, łatwo, szybko i przyjemniej”. Kto ich tego nauczył? Rodzina i rodzice. Nawet uwzględniając inflację, wychodzi, że dziś rodzice wydają na swoje dzieci 500 proc. więcej funduszy, niż było to jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Do tego wytworzyła się u nich alergiczna reakcja na stan smutku u dzieci, który próbują wypełnić pieniędzmi. To także z tego powodu wyniki badań nie dziwią.
Famiglia Cristiana
Uwaga z miłością
Małżeństwa mieszane między narzeczonymi różnych narodowości i różnych religii zdarzają się coraz częściej. To efekt częstych migracji ludzkich. We Włoszech w ciągu ostatnich lat ich liczba wzrosła o 300 proc. - informuje „Famiglia Cristiana”. Co dziesiąte małżeństwo w ostatnim czasie zostało zawarte między Włochem czy Włoszką a osobą z innego kraju.
Jakie to niesie ze sobą wyzwania? Powiedzenie, że trudno stawiać tamę miłości, zdaje się być infantylne. Takie małżeństwa rodzą nowe, niespotykane wcześniej problemy. I to na tyle ważne, że Konferencja Biskupów Włoch w 2005 r. wydała dokument zawierający wskazówki odnośnie do małżeństw między katolikami a muzułmanami. Biskupi mówią w dokumencie o roztropności. O czym trzeba wiedzieć przed podjęciem decyzji o takim małżeństwie? Trzeba zaznaczyć, że zastrzeżenia nie są urojone, wynikają z czynników obiektywnych. Najczęściej zdarzają się sytuacje, kiedy narzeczony jest muzułmaninem, a narzeczona Włoszką. W takim przypadku trzeba wiedzieć, że dla muzułmanina synowie muszą być wychowani w wierze muzułmańskiej. Do tego w islamie małżeństwo nie jest jedno i na zawsze. A co w sytuacji, gdy narzeczona wyznaje islam? Takie przypadki są bardzo rzadkie, jednak trzeba być świadomym, że prawo państw muzułmańskich nie uznaje takiego małżeństwa i dla uznania wymaga od męża konwersji na islam.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Alfa y Omega
Mówi Navarro-Valls
Reklama
Tygodnik archidiecezji madryckiej „Alfa y Omega” zamieścił wywiad z byłym rzecznikiem Watykanu, obecnie prezesem Rady Nadzorczej Uniwersytetu Biomedycznego w Rzymie - Joaquínem Navarro-Vallsem. Odpowiadając na pytania hiszpańskiego dziennikarza, Navarro-Valls mówił o pewnym rozchwianiu kluczowych pojęć odnośnie do życia i śmierci, które doprowadza do takiego stanu świadomości i ludzkich żądań, jaki mamy obecnie. Tak jest m.in. w przypadku eutanazji, czyli asystowanego samobójstwa. „Jeśli nie zna się takich pojęć, jak śmierć mózgowa, permanentny stan wegetatywny, opieka paliatywna, dyskusja nie jest w ogóle możliwa. Na dodatek, w przypadkach zwolenników eutanazji odrzucających godność ludzką dochodzi w konsekwencji do trywializowania naszej postawy wobec innego człowieka”. Pada też pytanie o oskarżenia rzucane na Kościół twardo stojący w obronie ludzkiego życia, że jest za mało czuły na ludzkie cierpienia. Navarro-Valls odpowiada krótko: „Kościół jest pierwszą instytucją na świecie, zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym, inicjatyw - poczynając od uniwersytetów, a kończąc na skromnym szpitaliku w afrykańskim buszu - dedykowanych opiece nad cierpiącymi i promocji pomocy społecznej. (…) Nie ma religii, która podejmowałaby tak systematyczne i instytucjonalne wysiłki w obszarze Caritas, jak religia katolicka”. Pytany o sytuację w Hiszpanii pod socjalistycznymi rządami premiera Zapatero, którego posunięcia godzą w moralność i rodzinę, Navarro-Valls stwierdza, że były one przeprowadzane bez konsultacji społecznych i wbrew tendencjom w niektórych częściach świata, które na nowo odkrywają znaczenie małżeństw heteroseksualnych.
The Jerusalem Post
Inwazja Europy
Jaka będzie Europa za 20 czy 25 lat? Co do przyszłości wiedzę mamy ograniczoną, a właściwie - nie mamy jej wcale. Możemy obserwować jedynie procesy historyczne i na ich podstawie próbować zgadywać, co się stanie w przyszłości.
W Izraelu wyszła książką zatytułowana „Trzecia islamska inwazja Europy”. Na swoich łamach prezentuje ją izraelski dziennik „The Jerusalem Post”. Autor książki - prof. Raphael Israeli z Uniwersytetu Hebrajskiego przepowiada, że muzułmanie będą stanowili coraz większą siłę w Europie, mającą coraz wyraźniejszy wpływ na decyzje polityczne. Europa stanie się z czasem kontynentem muzułmańskim - stawia tezę izraelski historyk.
Radykalna to wizja, ale - zdaniem profesora - mająca pewne podstawy, jak liczba wyznawców islamu żyjących na kontynencie. Dziś jest to 30 milionów. Do tego systematycznie pojawiają się nowi wyznawcy, którzy przechodzą na islam z chrześcijaństwa. Tylko we Francji i Wielkiej Brytanii w ostatniej dekadzie do meczetów zaczęło uczęszczać 100 tys. rodowitych Francuzów i Brytyjczyków. Nie inaczej jest w Niemczech, gdzie informacja o rozmiarach konwersji na islam była na tyle istotna, że trafiła do serwisów agencyjnych. Oczywiście, taki przyrost wiernych byłby nawet w perspektywie lat mało istotny dla zmiany religijnego charakteru Europy. Jednak większa dzietność rodzin muzułmańskich pozwala przewidywać, że w ciągu 25 lat liczba ta ulegnie podwojeniu. Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że u progu UE stoi już Turcja ze swoimi 70 milionami mieszkańców, w zdecydowanej większości wyznawców Mahometa. „Muzułmanie będą mieli coraz więcej do powiedzenia przy tworzeniu struktur europejskich” - mówi prof. Israeli. Będą mieli np. wpływ na politykę imigracyjną, a przecież za progiem UE stoją muzułmanie, czekając, aż ktoś szerzej otworzy drzwi do „ziemi obiecanej”.
(pr)
Kościół anglikański znowu szokuje.
Próbując przyciągnąć młodych ludzi do świątyń, wykorzystuje podczas nabożeństw utwory irlandzkiej grupy rockowej U2 i jej lidera Bono. Są one śpiewane w miejsce tradycyjnych liturgicznych hymnów, a wrażenie potęguje świetlny show. Czy to jeszcze liturgia, czy już rockowy koncert? 25 godzin nagrań.